Nowe BMW M5 F90

Przez wiele lat mieliśmy do czynienia z dziwną prawidłowością. Otóż facelifting dla aut japońskich oznaczał nikłe zmiany stylistyczne, za to bardzo poważne mechaniczne, za to w samochodach europejskich było dokładnie na odwrót. Teraz ta reguła może się zmienić, wszystko za sprawą nowego BMW M5.

Zdjęcia ocenicie sobie sami, z resztą nie ma się co nad delikatnymi zmianami designu rozwodzić, skupmy się więc na tym, co w mechanice piszczy, a piszczy sporo. Po pierwsze, wiadomość, która zelektryzowała beemkowych purystów. Nowe M5 będzie wyposażone w napęd na 4 koła! Tak, nie przecierajcie monitorów, to nie jest pomyłka. Piątka będzie pierwszym BMW spod znaku M GmbH, które będzie odpychać się ze wszystkich czterech łap. Ale spokojnie, zanim dostaniecie zawału, musicie wiedzieć, że jednym prostym trikiem będzie można wybrać jeden z 3 trybów napędu: 4WD, 4WD Sport i 2WD. Jeśli więc będziecie chcieli klasycznie polatać bokiem, to taka możliwość pozostaje w dalszym ciągu. Takie rozwiązanie przy mocy 600 KM i 750Nm wydaje się być prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Kiedy chcemy spokojnie dojechać do pracy po zaśnieżonych drogach, włączamy napęd AWD, a jeśli chcemy poszaleć na torze to robimy pstryk i już mamy zwariowanego tylnonapędowego potwora.

Kolejnym zaskoczeniem związanym z nowym M5 jest rezygnacja ze skrzyni dwusprzęgłowej. Coś co producenci przedstawiali przez ostatnie lata jako, ziemie obiecaną, okazuje się nie być wcale tak boskie. Marka z Monachium chce się teraz skupić na klasycznych skrzyniach automatycznych, które mają być szybsze od najlepszego kierowcy, a przy tym być mniej awaryjne i tańsze od dotychczas stosowanych DTC.

Najnowsza inkarnacja M5 wyznaje filozofie odchudzania aut w stosunku do jego poprzedników, dlatego też dzięki między innymi aluminiowej masce i dachu z włókna węglowego jest lżejsze od swojego poprzednika. Największe wrażenie w tej kuracji odchudzającej budzi jednak układ hamulcowy, który mimo że znacznie wydajniejszy, jest aż o 23(!) kilogramy lżejszy od tego montowanego w standardowej serii 5.

Zobacz również:   Odświeżone Volvo V40 i V40 Cross Country

3,4 sekundy do pierwszej setki, 11,5 do 200km/h i prędkość maksymalna na poziomie 305 km/h (po zdjęciu ogranicznika). Tyle suchych danych. A jak to się sprawdzi w praktyce i czy pokona swoich rywali z Mercedesa i Audi? Za pewno dowiemy się już niebawem.

Leave a Reply