Jeden kieliszek za dużo…
Niejaka Katharina G. Andersen została parę dni temu zatrzymana przez norweską drogówkę. Pech chciał, że badanie alkomatem wykazało w jej organizmie zawartość alkoholu przewyższającą dopuszczalne normy. Nie było by w tym nic dziwnego, sprawa jak setki tysięcy innych temu podobnych na całym świecie. Całość zakończyła się zakazem prowadzenia pojazdów na okres 13 miesięcy i mandatem.
Niby wysoki, a niski.
I właśnie o ten mandat tutaj chodzi. Prawo w Norwegii zakłada bowiem uzależnienie wysokości kary finansowej od wysokości dochodów ukaranego. Tutaj zaczynają się schody, bowiem Katharina Andersen niedawno stała się najbogatszą kobietą w Norwegii za sprawą „prezentu” od swojego ojca, który podarował jej udziały w firmie Ferd Holding Company. Dzięki temu jej majątek jest szacowany obecnie na około 1,23 mld dolarów, a to w prosty sposób przełożyło się na grzywnę w wysokości 250 tysięcy koron norweskich, czyli około 110 tysięcy złotych.
18 milionów mandatu!
Mimo wysokości kary, znacznie przewyższających możliwości statystycznego Kowalskiego, w obliczu majątku niemal 5 miliardów wydaje się kwotą śmiesznie małą. O co chodzi? Młodziutkiej Katharinie poszczęściło się w życiu po raz kolejny. Aktywa które posiada w Ferd Holding nie przyniosły jej jeszcze żadnej dywidendy, a ona sama nie posiada w związku z tym żadnego stałego dochodu. Gdyby jednak otrzymała swoją pierwszą „wypłatę” z tytułu posiadanych aktywów, mandat urósłby do astronomicznych 40 milinów koron, czyli blisko 18 milionów złotych! Pamiętajcie drodzy czytelnicy, że norweskich drogach lepiej uważać!