[TEST] Nissan X-Trail 2.0 dCi XTronic 4×4 Tekna

Nissan X-Trail to flagowy model marki. Chociaż od momentu debiutu modelu minęło już 5 lat, najlepiej sprzedający się SUV na świecie pozostaje bardzo świeżym produktem. Lifting, który otrzymał kilka miesięcy temu, wydaje się być delikatny, ale tylko na pierwszy rzut oka. Tak naprawdę zmieniło się wiele.

Największy model w gamie japońskiej marki jest bliźniaczo podobny do mniejszego Qashqaia. Nowoczesny design zewnętrzny X-Traila powiązano z tradycyjnym wnętrzem. Auto ma „wyglądać” dla ludzi patrzących z zewnątrz, ale ma być też ułożone, proste i czytelne dla użytkownika. Podobny zabieg stosuje Mitsubishi z Outlanderem, jednak to Nissan wydaje się być bardziej zaawansowany technicznie.

Drobny lifting z wyraźnym efektem

Lifting przemodelował niemal cały przedni pas. Chociaż koncepcja wyglądu pozostała prawie identyczna, to ilość zmienionych drobiazgów jest spora. Grill został powiększony, a chromowana listwa w układzie U poszerzona. Pod grillem umieszczono dodatkową czarną listewkę optycznie powiększającą wspomniany grill. Zmienił się cały układ zderzaka, gdzie dodano sporo kanciastych detali. Światła mijania dają bardzo jasne światło jednak odległość widoczności jest stosunkowo niewielka. Światła drogowe pracują za to znakomicie, widoczność jest daleka, a światło jakie daje jest jasne, białe i nie rozprasza się. Po liftingu reflektory Full LED są skrętne.

Układ tylnej części pozostał niemal bez zmian. Przemodelowano głównie dolną część zderzaka, oraz zmieniono wypełnienie lamp, gdzie teraz znalazły się listwy LED o kształcie bumerangu. Nissan X-Trail wygląda wyraziście i zdecydowanie może się podobać. Szczególnie w testowanym, niebieskim kolorze, który o dziwo, nie jest zbyt popularny. A szkoda, bo w połączeniu z beżową tapicerką we wnętrzu i 19 calowymi felgami wygląda fenomenalnie.

Klasyczne wnętrze

Wnętrze jest bardziej miękkie niż w dzielącym z Nissanem większość podzespołów, przyrodnim Koleosie. Środek jest też mniej plastikowy, chociaż nie obyło się bez bubla takiego jak boczki drzwi z tandetną imitacją włókna węglowego wokół klamek, która przy mocniejszym dotknięciu się wgniata. Poza tym jakość materiałów jest na bardzo wysokim poziomie, a elementy są przyjemne w dotyku. Znajdziemy tu kilka błyszczących plastików, które co zaskakujące, zbytnio się nie brudzą. Ekran nawigacji jest matowy, a przy tym dobry do utrzymania czystości. Z drugiej strony, będziemy narzekać w dużym słońcu na słabą widoczność. Nowa kierownica wygląda sportowo, za sprawą wcięcia w dolnej jej części. Zmianę widać też w wykończeniu deski rozdzielczej, która została pokryta skórą.

System multimedialny jest banalnie prosty, a interfejs trochę nudny. Nie skupia na sobie uwagi co ma też swoje plusy. Nie odciąga wzroku od drogi. Dostaniemy co prawda możliwość słuchania muzyki z USB, AUX czy Bluetooth, jednak brakuje opcji Android Auto czy Apple Car Play. Pod ekranem umieszczono klasyczny panel klimatyzacji, który jest intuicyjny.

W rogu konsoli środkowej znalazła się niewielka, kwadratowa półeczka na drobiazgi. Uchwyty na kubki w tunelu środkowym są wentylowane, a wyjmując przegrodę pomiędzy nimi zmieścimy tam większy telefon. Przytłaczać może duża liczba przycisków funkcyjnych po lewej stronie kierownicy.

Przestronność i wszechstronność

Nissan X-Trail zyskał nowe, lepsze jakościowo materiały. Nowa skórzana tapicerka jest mięsista i przyjemna w dotyku. Doskonale komponuje się w beżowej tonacji, a w połączeniu z panoramicznym dachem znakomicie rozświetla wnętrze. Przednie fotele są obszerne, ale nasze ciało nie będzie po nich pływało, raczej dobrze utrzymają je przy większych przeciążeniach. Komfort kierowcy zapewni elektrycznie sterowany fotel. Wszystkie siedziska, włącznie z tylną kanapą są podgrzewane. Co ciekawe przyciski od tylnej kanapy są umieszczone w przedniej części tunelu środkowego, co znacznie utrudni korzystanie z dobrodziejstwa tamtejszym pasażerom.

Z tyłu jest sporo miejsca, zarówno na nogi, głowę jak i w szerz. Dodatkowy komfort poprawia niemal całkowity brak tunelu środkowego i to mimo napędu na cztery koła. Tylna kanapa ma regulację pochyłu, a także może być przesuwana do przodu i tyłu generując większą przestrzeń dla trzeciego rzędu siedzeń bądź zmieniając wielkość przestrzeni bagażowej. W trzecim rzędzie siedzeń zmieszczą się osoby niskie i to najlepiej na krótszych dystansach. W drugim rzędzie siedzeń centralny podłokietnik jest zarazem luką do przewożenia długich rzeczy, jak np. narty.

Bagażnik testowanej wersji ma pojemność 445 litrów. Gdy jednak zrezygnujemy z trzeciego rzędu siedzeń i wybierzemy wersję pięcioosobową, przestrzeń wzrośnie do 565 litrów. Lifting zwiększył pojemność bagażnika o 15 litrów. Gdzie wygospodarowano tą przestrzeń? w poprzedniej wersji mogliśmy umieścić półkę na wysokości połowy bagażnika. Obecnie zrezygnowano z tego rozwiązania, pozostawiając jedynie możliwość zrobienia pionowej przegrody oddzielającej dwie części bagażnika. Klapę otworzymy i zamkniemy elektrycznie za pomocą przycisku lub przesuwając nogą pod zderzakiem. Przy wyborze wersji siedmioosobowej warto się zastanowić, czy naprawdę tego potrzebujemy. W ramach dodatkowego rzędu siedzeń musimy zrezygnować z nagłośnienia Bose i koła dojazdowego.

Zobacz również:   [TEST] Honda Civic 1.0 VTEC Turbo 129 KM Manual Executive

Skrzynia CVT ma zapewniać komfort, ale ma jedną wadę

Na test otrzymaliśmy wersję z najmocniejszą w ofercie jednostką 2.0 dCi o mocy 177 KM i maksymalnym momencie obrotowym 380 Nm. Silnik jest dynamiczny i zdecydowanie wystarczający na ważącego niemal 1800 kg SUVa. Nie jestem natomiast fanem skrzyń CVT, a ta w mroźne dni dała się we znaki. Przy dużych mrozach skrzynia XTronic utrzymuje silnik na wysokich obrotach aż do momentu jego rozgrzania. Dziwne uczucie jakby zaciął się na biegu, a w efekcie słyszymy nieco głośne wycie Diesla. Aby w takich warunkach jechać w ciszy trzeba się nieco postarać. Problem znika wraz z większą temperaturą powietrza na zewnątrz lub po rozgrzaniu się silnika. Poza tym działa sprawnie, szybko zmieniając wirtualne biegi. X-Trail zapewnia rozsądne osiągi i rozpędzi się do pierwszej setki w równo 10 sekund. Nissan w nowym X-Trailu polepszył wyciszenie wnętrza.

Nie ma się co oszukiwać. Duży, ciężki SUV będzie głodny paliwa. Przy spokojnej jeździe należy spodziewać się zużycia na poziomie 6,5-7,5 litra. Gdy nie będziemy zwracać większej uwagi na zużycie paliwa komputer będzie nam wyświetli nam średnie zużycie 10 litrów na „setkę”. To samo tyczy się warunków miejskich, gdzie ciężko będzie zejść poniżej 10 litrów. Na drogach szybkiego ruchu przy prędkościach 120 km/h zużyje 8,5 litra, natomiast przy 140 km/h 10 litrów.

Samochód jak na SUVa jest sztywny, a przy tym słychać delikatnie pracę zawieszenia. Pojedyncze dziury wybiera dobrze, jednak przy większej ich ilości zaczniemy je odczuwać i słyszeć. Mimo to zapewnia wysoki komfort podróżowania. Nissan X-Trail ma delikatne zacięcie do dynamicznej jazdy z zaletami SUVa, czyli przestronnością i uczuciem bezpieczeństwa. Jeśli jednak chcemy nieco zabawy, zimowa aura i napęd na cztery koła znakomicie się do tego nadadzą. Po wyłączeniu kontroli trakcji można nawet liczyć na drobną podsterowność. Wszystko jednak w granicach bezpieczeństwa. Układ kierowniczy działa lekko wyłącznie na postoju i usztywnia się nawet przy niskich prędkościach.

Werdykt

Kto będzie zadowolony z X-Traila? Przede wszystkim każda osoba szukająca przestronnego, wszechstronnego i bezpiecznego auta, o dobrych właściwościach jezdnych. Dodatkowo osoby nie szukającej fajerwerków i wodotrysków we wnętrzu, nowoczesnego z zewnątrz i prostego wewnątrz. I przede wszystkim mogąca wydać 100 tys. zł za wersję podstawową, lub 180 tys. zł za wersję z naszego testu. Myślę, że najbardziej odnajdą się w nim osoby dojrzałe i starsze wiekowo, co nie znaczy, że nie spodoba się też młodszej klienteli.

Leave a Reply