Renault Captur TCE 130 EDC Intens [TEST]

Renault Captur pierwszej generacji to jeden z najpopularniejszych crossoverów na rynku. Uznanie zdobył zróżnicowaną ofertą silników, ciekawym wyglądem z możliwością personalizacji i rozsądną ceną. Po 6 latach produkcji nastąpiła konieczność wprowadzenia na rynek nowej generacji. Nowy Captur został opracowany na platformie CMF-B czyli tej samej co nowe Clio. Czy odmieniony Captur odniesie taki sam sukces co poprzednik?

Nowy Captur jest teraz o 10,5 cm dłuższy (4,227 m) i ma większy rozstaw osi o 3,3 cm (2,639 m). Samochód stał się też szerszy o 1,9 cm (1,797 m) i o 1 cm niższy (1,576m). Nowa generacja zerwała z miejskim i trochę jajowatym kształtem, dzięki nowoczesnym i wyrazistym liniom nadwozia. Nowy wygląd wizualnie wydłużył i poszerzył nadwozie samochodu. Teraz może walczyć o klientów nie tylko w klasie crossover’ów ale również SUV’ów. Projektanci pozostawili jednak kilka elementów wspólnych z poprzednikiem takich jak duży przedni grill, identycznie wyglądające listwy boczne i dwukolorowe nadwozie.

Renault wprowadzając Captura w trzecią dekadę zastosował już w standardzie w pełni LEDowe przednie światła, które mają kształt litery C. Tylne światła LED są równie ciekawe. Wyglądają jakby były wtopione w tylną klapę i wizualnie poszerzają nadwozie. Renault zrezygnowało z oferowania w Capturze przednich świateł przeciwmgielnych, a w ich miejscu zastosowano deflektory. Ograniczają one zawirowania powietrza, poprawiają aerodynamikę samochodu, a w konsekwencji przyczyniają się do mniejszego zużycia paliwa.

Wnętrze Captura zostało zaprojektowane podobnie jak w nowej generacji Clio. Głównym elementem, który rzuca się w oczy to 9,3” calowy ekran nowego systemu Easy Link, który nieco odstaje od górnej części deski rozdzielczej. Pod ekranem jest panel przycisków szybkiego wyboru: wyłączenia systemu Start&Stop, systemu kamer 360 czy wyboru trybu jazdy MULTI-SENSE itp. Jeszcze niżej znajduje się panel klimatyzacji, ten sam co np. w Dacii Duster. Wybierając automatyczną skrzynię EDC mamy dostępną tak zwaną „pływającą” środkową konsolę. Dźwignia wyboru biegu, jako że nie jest już „fizycznie” połączoną linkami ze skrzynią a jedynie wysyła sygnał cyfrowo do sterownika, przestrzeń pod nią można było wykorzystać jako podświetlany schowek, który jest idealnym miejscem na odłożenie smartfona.

W Capturze mamy do dyspozycji 3 różne style wyglądu kokpitu. Pierwsze dostępne tylko w wersji ZEN to klasyczne rozwiązanie składające się z analogowych wskaźników z 4” komputerem pokładowym. W wersji Intens w standardzie jest cyfrowy wyświetlacz o przekątnej 7”, a za dopłatą wielki 10,2”, będący jeszcze bardziej zaawansowanym ekranem. W testowanej wersji mieliśmy do dyspozycji mniejszą, 7 calową wersje cyfrowego kokpitu, który pozwala głównie na zmianę wyświetlanego stylu prędkościomierza i danych z komputera pokładowego, ale już bez dublowania obrazu nawigacji.

Deska rozdzielcza, choć podobna do tej z Clio V, różni się wyglądem nadmuchów i zastosowanymi materiałami, które w głównej mierze są miękkie i przyjemne w dotyku w porównaniu z pierwszą generacją. W testowanym egzemplarzu była to deska z personalizacją pomarańczową. Choć z daleka pomarańczowe elementy wyglądają na imitację skóry, to w dotyku jest jest to pianka, która może być bardziej podatna na uszkodzenia niż twardsze, a zarazem trwalsze rozwiązania.

Captur został wyposażony w sporą ilość schowków. Oprócz tych znajdujących się w kieszeniach drzwi, do dyspozycji są schowki przed i pod skrzynią biegów, dwa cup holdery, a obok nich schowek na kartę. Jest też schowek znajdujący się pod podłokietnikiem i duża pojemna szuflada przed pasażerem zaczerpnięta z pierwszej generacji Captura.

Zobacz również:   [TEST] Renault Megane GrandCoupe 1.2 TCe 130KM EDC Intens

Jako, że nowa generacja stała się większa, liczyłem, że ilość miejsca w samochodzie się zwiększy. Niestety miejsca jest mniej więcej tyle samo. Ustawiając wygodnie fotel kierowcy i siedząc z tyłu sam za sobą nie odczuwałem dużego komfortu. Ciągle opierałem kolana o przedni fotel, a przecież nie jestem wielkoludem bo mam zaledwie 186 cm wzrostu. Większe wymiary nadwozia miały wpływ na bagażnik. Teraz maksymalna pojemność wynosi 536 l, ale to już po przesunięciu tylnej kanapy maksymalnie do przodu. Samą tylną kanapę można regulować na długości o 16 cm. Tylną kanapę można też składać, a dzięki podwójnej podłoże może być też płaska przestrzeń bagażowa o długości 157 cm. W bagażniku znalazło się miejsce na opcjonalne koło zapasowe.

W czasie testu dysponowaliśmy silnikiem TCE 130 ze skrzynią EDC. Ta jednostka była już wcześniej dostępna w pierwszej generacji Caputa i była bardzo chętnie wybierana przez klientów. Moc 130 KM i moment obrotowy wynoszący 240 Nm jest w pełni wystarczający do codziennej jazdy w mieście jak i na trasie. Captur jest dynamiczny, a zarazem i ekonomiczny. Spalanie w mieście wahało się na poziomie 7,5 l/100 km, na ekspresówce 6,8 l/100 km, a na autostradzie 7,7 l/100 km. Podczas ekonomicznej jazdy między miastowej spalanie wyniosło 5l/100 km.

W nowej generacji układ trakcyjny lepiej przenosi napęd na koła. W pierwszej generacji koła przy dynamicznym przyśpieszeniu nieraz potrafiły stracić przyczepność. Auto jest też dużo bardziej stabilne podczas jazdy autostradowej i dużo pewniej pokonuje zakręty. Dodatkowo zostało lepiej wyciszone wpływając na komfort kierowcy i pasażerów.

Nowością w Capturze i Clio jest Easy Pilot. To system, który daje nam namiastkę autonomicznej jazdy. Składa się z aktywnego tempomatu i systemu utrzymywania pojazdu. System może sam się zatrzymać za innym pojazdem w mieście, a gdy ktoś przed nami ruszy po kliknięciu wznowienia jazdy samochód rusza i podąża swoim torem jazdy. Oczywiście trzeba mieć oko na system, bo przy polskim oznakowaniu dróg często system traci właściwy tor jazdy. System aktywnego tempomatu działa w zakresie prędkości od 0 km/h do 170 km/h. Captur sam może jechać tylko przez 13 sekund, po czym odzywa się alarm, który wymusza dotknięcie kierownicy.

Nowy Captur to samochód, który jest teraz lepszy w niemal każdym calu od swojego poprzednika. Dzięki zastosowaniu nowej płyty podłogowej, a przy tym nowych rozwiązań instalacji elektrycznej auto pozwala na nowe doznania multimedialności samochodu. Captur jest teraz nie tylko uniwersalny pod względem wnętrza, silnika, ale też rozwiązań informatycznych pokazujących nowy trend w nowoczesnym projektowaniu samochodów. Druga generacja jest około 2000 – 3000 zł droższa niż poprzednik. Jednak bogate wyposażenie standardowe rekompensuje podwyżkę ceny. Myślę, że zmiany wprowadzone w nowej generacji pozwolą nie tylko utrzymać obecnych klientów, ale też pozwolą zdobyć nowych, którzy poszukują nowoczesnych rozwiązań technologicznych.

Zapraszamy do polubienia naszego fanpage’u na Facebook i Instagram

Leave a Reply