[TEST] Dacia Sandero Stepway 0.9 TCe

Są różne sposoby na sukces przy tworzeniu Crossovera. Może być wszechstronny, funkcjonalny, czy zaprojektowany jak dzieło sztuki. Jest jeszcze wariant typu: “najtańszy na rynku”. Taka właśnie jest Dacia Duster Stepway. Chociaż tak naprawdę jest to podwyższone o 4 centymetry zwykłe Sandero, przy okazji jest wyposażony niemal we wszystkie możliwe opcje, a przy okazji ma czarne nakładki z tworzywa sztucznego chroniące przed uszkodzeniami. Jednak prawda jest taka, że jest to samochód, którego nie kupujemy ze względu na walory estetyczne, ale ekonomiczne.

Najtańszy samochód na rynku nie grzeszy urodą. Przynajmniej do niedawna, bo w ubiegłym roku przeszedł facelifting. Chociaż zmiany były niewielkie, ogólny efekt można zaliczyć do udanych. Dzięki niemu Dacia Sandero stała się bardziej wyrazista i nowoczesna. Wszystko za sprawą nowego grilla z ośmioma prostokątnymi elementami wykończonymi chromem. Świeżości dodają reflektory ze światłami do jazdy dziennej LED, których brakowało przed liftingiem nawet w najbogatszej wersji. Z tyłu nowe światła są charakterystyczne dla nowego stylu rumuńskiej marki. Sandero w końcu może się podobać.

Podobać może się raczej z zewnątrz, w środku pozostał ten sam, prosty do bólu kształt deski rozdzielczej z twardymi plastikami. Trudno tutaj szukać dobrej jakości materiałów, chociaż spasowanie jest całkiem niezłe. Plusem twardych materiałów jest dobra odporność na zabrudzenia, a tym samym szybkość w czyszczeniu. Tu i ówdzie zauważymy błyszczące plastiki i srebrne listwy. Trochę rozweselają wnętrze.

Centrum multimedialne Media Nav Evolution wymaga dopłaty 950 zł i dodatkowe 300 zł za mapy Europy Wschodniej. Przypomina ono wyglądem R-Link pierwszej generacji w Renault. Pomimo niemal identycznej szaty graficznej, działa jednak na zupełnie innym systemie. Gadżet z ekranem o przekątnej 7 cali zapewnia wszystkie podstawy systemu multimedialnego. Nawigacja wyświetla obraz w 2D oraz 3D, jest Bluetooth, dzięki któremu porozmawiamy przez telefon i posłuchamy muzyki z telefonu, a jeśli wolimy Pendrive to jest też port USB. Nie zabrakło możliwości rozbudowy urządzenia o kamerę cofania, który znajdziemy w pakiecie z czujnikami za 1500 zł. Szkoda tylko, że jakość ekranu kuleje w dużym słońcu, matowy wyświetlacz skutecznie odbija wszystkie refleksy światła.

Pozycja za kierownicą jest wysoka i nie mamy regulacji pionowej. Wyższe osoby będą potrzebować więcej czasu na znalezienie odpowiedniej pozycji za kierownicą. Płytko wyprofilowane fotele dają przyzwoitą wygodę podróżowania, ale wyłącznie na krótszych dystansach. Gdy wybierzemy się w dalszą podróż odczujemy zmęczenie pleców. Dedykowana tapicerka do wersji Stepway jest ładna i fajnie rozwesela wnętrze. W wersji przed liftingiem była jednak fajniejsza.

Z tyłu miejsca powinno wystarczyć raczej każdemu. Wysokie osoby mogą zacząć dotykać głową podsufitki. Siedziska są długie, a wyprofilowanie raczej znikome. Zapomnijmy też o elektrycznych szybach, ponadto pasażerowie dostaną jedno miejsce na napój. Kanapa jest składana i dzielona w proporcjach 40:60. Jako miły dodatek pojawiły się chromowane klamki drzwi.

Przestrzeń bagażowa jest przyzwoita, mamy 320 litrów ustawnej przestrzeni, którą możemy zwiększyć składając kanapę. Nawet w tak budżetowym aucie nie zapomniano o funkcjonalności takiej jak 2 haczyki na zakupy. Koło zapasowe jest dostępne wyłącznie za dopłatą.

Zobacz również:   [TEST] Renault Kadjar TCE 130 Intens

Pod maską kryje się silnik o pojemności 898 ccm. Z tak niewielkiej jednostki wykrzesa z siebie maksymalną moc 90 KM przy 5000 obr./min. i moment obrotowy 140 Nm przy 2250 obr./min. Taki zestaw w połączeniu z 5 biegową manualną skrzynią biegów jest w stanie rozpędzić Sandero do 168 km/h, a pierwsze 100 km/h osiągnie przy 11,1 sekundy. Tyle teorii. W praktyce to bardzo elastycznie jeżdżące auto. Jestem pełen podziwu, że z tak niewielkiego silnika udało się stworzyć tak dobrze jeżdżący zestaw. Przy jeździe w cztery dorosłe osoby, silnik wymaga wkręcania na obroty, mimo to radzi sobie całkiem nieźle. Byłem w szoku, że przy zaledwie 90 KM mocy byłem w stanie spokojnie podejmować się wyprzedzania. W dodatku jest przyzwoicie oszczędny. W mieście będzie mniej niż 8 litrów, a na trasie 5 litrów. Jeżdżąc bardziej dynamicznie Sandero będzie zużywać około 6 litrów.

Wersja Stepway jest wyższa od podstawowej wersji o 4 centymetry. Poza tym obie wersje w niczym od siebie nie odstępują. Zawieszenie jest miękkie, ale nie sprężyste. Czuć mniejszą precyzję podczas prowadzenia ale na nierównościach jest całkiem niezły komfort. Samochód świetnie poradzi sobie w mieście, ale i na trasie, pod warunkiem, że przy wyższych prędkościach ponad 120 km/h nie będą wam przeszkadzać szumy i hałas silnika.

Dacia Sandero chociaż jest najtańszym autem na rynku, to za wersję Stepway zapłacimy co najmniej 46 300 zł. Za tą kwotę mamy jednak niemal w pełni wyposażone auto, do którego możemy dorzucić nawigację czy kamerę cofania. Sandero znacznie wyładniało z zewnątrz, stało się bardziej aktualne, jak na XXI wiek, przynajmniej z zewnątrz. Wewnątrz materiały są twarde i niskiej jakości, ale nie ma się co dziwić, cena robi swoje. Pozytywnie szokuje znakomity silnik, który nawet przy większym obciążeniu ma dobrą elastyczność, a przy okazji całkiem racjonalne zużycie paliwa. Udana druga generacja Dustera, zapewnia niemal identyczną cenę zakupu co poprzednia przy ogromnym rozwoju tego modelu. Mam nadzieję, że w przyszłości Sandero pójdzie tą samą drogą. Póki co, jeśli zależy Wam na dużych oszczędnościach i nowym samochodzie to Sandero jest dobrym wyborem, jeśli możecie trochę dołożyć warto pomyśleć o nowym Dusterze.

1 KOMENTARZ

  1. Mam wrażenie, że z biegiem lat silniczek H4Bt (90TCe) jest coraz lepiej oceniany przez testujących. Ostanio miałem okazję jeździć Nissanem Micrą z tym motorem i – mówiąc szczerze- byłem pozytywnie zaskoczony osiągami (nieco mniej kulturą pracy). Na plus pozostaje cały czas wtrysk pośredni, umożliwiający racjonalne zastosowanie zasilania LPG.

Leave a Reply