[TEST] Fiat 500e RED 42 kWh

Fiat swoją elektryfikację modeli osobowych rozpoczął od najmniejszego modelu czyli 500. Właściwie nosi on teraz nazwę 500e, co podkreślać ma, że mamy do czynienia z autem elektrycznym. Chociaż dokonano sporych zmian, nadal mamy do czynienia z bryłą, którą znamy już od 2007 roku. Czy to wystarczy aby podbić na nowo serca klientów, tylko w formie elektrycznej?

Pomimo tego, że forma auta jest niemal identyczna co ta sprzed kilkunastu lat, to zmiany stylistyczne jakich dokonano znacząco odświeżyły Fiata 500e. Linia modelu jest ponadczasowa i cały czas wzoruje się na klasycznej pięćsetce, jednak Fiat dodał tu liczne aspekty podkreślające bardziej nowoczesny charakter. To co rzuci nam się w oczy przede wszystkim, to nowe lampy z przodu i tyłu auta. Z przodu światła do jazdy dziennej LED są teraz w kształcie pierścienia, a klosz reflektorów zaprojektowano tak, że wygląda jakby 500e miało przymrużone oczy z powiekami u góry.

Zmianie uległ też cały przedni grill wraz z dolną częścią zderzaka. Jest bardziej pionowy, a na środku króluje spore logo 500. Kierunkowskaz boczny jest teraz umieszczony wyżej i ma bardziej finezyjny kształt, stylizowany na model z lat 50-tych. Zmianie uległy również tylne światła, a ponieważ umieszczono je nieco szerzej, udało się nieznacznie powiększyć otwór bagażnika. Felgi aluminiowe w rozmiarze 16 cali wymagają dopłaty 2000 złotych, w standardzie są 15 calowe felgi stalowe z kołpakami.

Widać, że Włosi przywiązują sporą uwagę do detali. Bo czy może być coś bardziej charakterystycznego we włoskiej motoryzacji jak Fiat 500? Testowany egzemplarz to wersja specjalna przy współpracy z marką (RED). Obie marki działają wspólnie w celu ochrony planety i jej mieszkańców. Auto otrzymało więc czerwony lakier, razem z czerwonymi emblematami, czarne felgi i czerwone akcenty we wnętrzu jak listwa deski rozdzielczej czy fotel kierowcy pokryty czerwonym materiałem. Można również wybrać opcję ze wszystkimi czarnymi fotelami.

Wnętrze również różni się od tego, które znamy z odmian spalinowych. Lakierowana na kolor czerwony, zaokrąglona listwa jest umieszczona w górnej części deski rozdzielczej, a pod nią znalazł się pas z nawiewami. Ponieważ w wersji elektrycznej nie potrzeba klasycznej skrzyni biegów, zmieniony został całkowicie tunel środkowy. Przyciski wyboru kierunku jazdy zostały umieszczone na desce rozdzielczej w zasięgu wzroku, a nieco wyżej cały szereg przycisków funkcyjnych do obsługi klimatyzacji. Do tego są w pełni cyfrowe zegary i duży 10,25 calowy ekran systemu multimedialnego. Jest niekoniecznie bardzo intuicyjnie, ale też nie ma problemu ze znalezieniem odpowiednich przycisków. Do tego materiał chociaż twarde, to są dobrej jakości.

 

Na tunelu środkowym nie znajdziemy podłokietnika, ale tutaj zaskoczenia raczej nie powinno być. Jest natomiast otwarty schowek na drobiazgi oraz dźwignia elektrycznego hamulca ręcznego oraz pokrętło wyboru trybu jazdy i głośności radia. Te może nie są umiejscowione idealnie, chociaż radiem możemy też sterować przyciskami umieszczonymi z tyłu kierownicy. Projektanci starali się jak najbardziej podkreślić wyjątkowość małego Fiata, więc tu i ówdzie znalazły się świetne detale, czy to rysunek Fiata 500 we wnękach uchwytów drzwi, czy panorama Turynu na półce deski rozdzielczej, która służy również do bezprzewodowego ładowania smartfona. Do otwierania drzwi zamiast tradycyjnych dźwigni, służą przyciski. Oczywiście w razie problemów, są również schowane niżej tradycyjne dźwigienki. A to nie wszystkie drobne elementy ozdobne.

Ekran cyfrowych zegarów nie jest dużych rozmiarów, jednak w takiej formie rewelacyjnie spełnia swoją rolę. Jest bardzo czytelnie i nie ma natłoku informacji, co nie znaczy, że nie jest rozbudowany. Po prostu różne informacje wyświetlamy na poszczególnych kartach i co więcej, na cyfrowym ekranie wyświetlimy również mapę nawigacji. Taka możliwość często nie jest dostępna w autach wyższej klasy innych marek.

Pochwały należą się również dla systemu multimedialnego. Płynność działania jest naprawdę dobra, a szerokokątny ekran wyświetla więcej informacji. Możemy spersonalizować stronę główną pod własne potrzeby i wyświetlać najważniejsze funkcje w jednym miejscu. Dzięki temu możemy np. korzystać z wyświetlania nawigacji satelitarnej, sterować muzyką i wyświetlić dodatkowe funkcje na jednej karcie, brawo. Do tego system jest przejrzysty i intuicyjny. Oprócz fizycznych przycisków sterowania klimatyzacją, mamy również możliwość bardziej intuicyjnego sterowania na ekranie multimediów. Do tego standardowo możemy podłączyć telefon z Android Auto i Apple CarPlay, a aplikacja również wykorzystuje całą szerokość wyświetlacza.

Fiatowi 500e nie można też odmówić wygodnych foteli, oczywiście z przodu. Pomimo, że mały Fiat jest skierowany głównie do miasta, to pokonując 200 kilometrową trasę nie odczułem dyskomfortu, no może poza brakiem podłokietnika. Siedzi się dość wysoko, co może nie wszystkim odpowiadać, nawet mimo możliwości regulacji foteli kierowcy i pasażera na wysokość. W tylnej części miejsca jest bardzo mało i zmieszczą się tam przede wszystkim dzieci, a dorosłe osoby, będą musiały pójść na kompromis z osobami na przednich miejscach, by chociaż trochę znaleźć miejsca na nogi. Nad głową w tylnej części auta również nie ma co liczyć na sporo miejsca. Wygodnie będą miały bardzo niskie osoby, wyższe muszą przygotować się na szorowanie głową po podsufitce. Ale Fiata 500 nie kupuje się z myślą, o podróżach w czwórkę dorosłych osób. Natomiast 500e jest wyposażony w dwa mocowania ISOFIX z tyłu, a dodatkowo mamy jeszcze ISOFIX na przednim fotelu, co ułatwia przewożenie małych pociech.

Bagażnik Fiata 500e jest symboliczny i ma 185 litrów pojemności. Sprawdzi się do wyjazdów na zakupy, ale nie zmieścimy tu wyższych przedmiotów ze względu na opadającą tylną linię auta. Bagażnik wykorzystamy wyłącznie do linii okien i ta przestrzeń będzie zwężona. W przypadku, gdy koniecznie będziemy potrzebować więcej miejsca, to po złożeniu tylnej kanapy Fiat będzie miał 500 litrów pojemności przestrzeni bagażowej. Nie ma co liczyć na płaską podłogę po złożeniu kanapy, a próg załadowczy bagażnika jest dość spory.

Zobacz również:   [Pierwsza Jazda] Nowa Dacia Duster 1.2 TCE 4x4 – lider SUVów dostał nową twarz

Fiat oferuje dwa silniki elektryczne do wyboru. Pierwszy z nich, słabszy ma 95 KM mocy maksymalnej i akumulatory o pojemności 23,8 kWh. Mocniejsza odmiana wymaga dopłaty 20 tysięcy złotych i oferuje 118 KM oraz baterie o pojemności 42 kWh – ta opcja znalazła się w testowanym modelu. 118 KM w połączeniu z 220 Nm maksymalnego momentu obrotowego i niską masą auta jak na auto elektryczne, która wynosi 1395 kg dają rewelacyjny efekt w postaci osiągów. W mieście miejskie auto staje się mistrzem startowania spod świateł. Pierwsze 50 km/h uzyskuje już po 3,1 sekundy, a do 100 km/h potrzeba 9 sekund. W rzeczywistości mamy wrażenie, jakbyśmy startowali z katapulty. Nawet podczas jazdy poza miastem na drogach krajowych wyprzedzanie nie będzie stanowić bariery, bo nawet przy wysokich prędkościach Fiat zapewnia dobrą elastyczność.

Najlepiej czuje się jednak w mieście. Mały rozstaw osi i duży promień skrętu kół pozwala na uzyskanie średnicy zawracania poniżej 10 metrów. Dzięki dobrym osiągom i małym rozmiarom świetnie sprawdzi się również w korkach, gdzie bez problemu uda się wcisnąć między inne auta. Do tego możliwość wykorzystywania buspasów daje jeszcze lepsze możliwości pokonywania zakorkowanego miasta. Fiat 500e jest zwinny jak gokart, tylko na sterydach. Mały mieszczuch daje wtedy mnóstwo frajdy. Niski środek ciężkości i świetnie wyważone pod względem komfortu zawieszenie dają świetne odczucia podczas jazdy. Fiat 500 lubi zarówno miejskie, zatłoczone uliczki jak i kręte wiejskie drogi. Co ciekawe wyciszenie wnętrza jest na naprawdę dobrym poziomie. Przy jeździe z prędkością 120 km/h szum powietrza i kół są słyszalne ale nie są uciążliwe, a w kabinie da się bez najmniejszego problemu rozmawiać z pasażerem. Kolejnym zaskakującym aspektem jest wyposażenie w szereg systemów bezpieczeństwa. Auto segmentu A oferuje drugi poziom autonomicznej jazdy z aktywnym tempomatem i utrzymaniem pasa ruchu. Z drugiej strony samochód nie posiada czujników parkowania, a kamera cofania wymaga dopłaty 1400 zł. Auto jest na tyle małe, że dla wielu nie będą one potrzebne, jednak szkoda, że nie znalazły się w standardzie.

Zużycie energii nawet w tak małym aucie nie należy jednak do najmniejszych. W mieście ciężko mi było zejść poniżej 13 kWh na 100 km, a przy jeździe ze stałą prędkością 110 km/h zużycie energii wynosi około 15,2 kWh na 100 km. Producent podaje, że średnie zużycie energii wynosi 14 kWh w cyklu mieszanym co potwierdziło się również w naszym teście. Zważywszy, że bateria o pojemności 42 kWh ma 37,5 kWh pojemności użytkowej to realny zasięg powinien zamknąć się w okolicach 300 kilometrów. Jeśli zamierzacie korzystać z elektrycznego auta nie tylko w mieście, ale też ma zapewnić bezproblemową podróż w dalsze trasy, to warto rozważyć dopłatę do większej pojemności baterii. Plusem tego wyboru jest również możliwość wykorzystywania szybkiego ładowania do prędkości 85 kW, przy czym słabsza wersja silnikowa może ładować z maksymalną prędkością 50 kW. To sprawia, że naszą testówkę ładowaliśmy do 80% w około 40 minut, a pełne naładowanie akumulatora nastąpiło po 1,5 godziny.

Wszystkie zalety i wady elektrycznej pięćsetki weryfikuje oczywiście cena końcowa. Cennik rozpoczyna się więc od 122 tysięcy złotych za podstawową wersję wyposażenia z mniejszymi bateriami. Testowana wersja RED jest już dobrze doposażona i nasz egzemplarz został wyceniony na 164 tysiące złotych, gdzie dostaliśmy już mocniejszy silnik z większymi akumulatorami i bogatszym wyposażeniem. Dopłaty wymagały aluminiowe felgi, czerwony lakier i bezprzewodowa ładowarka. Konkurencja Fiata 500e jest niewielka i można do niej zaliczyć Hondę e:. Tej cennik rozpoczyna się i kończy na 169 tysiącach złotych. Otrzymujemy auto 5 drzwiowe, jednak z nieznacznie mniejszymi bateriami o pojemności 35,5 kWh, a sama Honda jest jeszcze bardziej energożerna. Tu pojawia się więc kwestia, czy bardziej zależy nam na zasięgu, czy komforcie dla większej ilości osób, bo oba auta zapewniają swój unikalny i niepowtarzalny charakter. Fiat 500e nawet w postaci elektrycznej ma nadal swoją włoską duszę, którą czuć już w pierwszym momencie obcowania z tym samochodem.

W życiu, nawet tym motoryzacyjnym ważne jest to co daje szczęście. Taka beztroską radość z jazdy daje elektryczny 500e. Mały Fiat sprawia, że można poczuć Dolce Vita. Chociaż nie należy do samochodów tanich, to zdecydowanie odwdzięcza się świetnymi właściwościami jezdnymi, niewielkimi gabarytami idealnymi do miasta i sporym zasięgiem pozwalającym na dalsze podróże. Jest też ogrom systemów bezpieczeństwa i inforozrywki, a smaczku dodaje mnóstwo włoskich akcentów. Zakochałem się w modelu 500e, nawet pomimo tego, że nie jestem fanem aut elektrycznych.

Leave a Reply