[TEST] Ford Ecosport 1.0 Ecoboost 140 KM ST Line

Czy rozmiar ma znaczenie? Raczej tak, ale jak to zwykle bywa nie ze wszystkim. Przecież większość z nas marzy o dużym mieszkaniu lub domu, z ogromnym telewizorem i dużym ogrodem. Podobnie jest w motoryzacji, bo jak wytłumaczyć fakt, że fala popularności na Crossovery i SUVy ciągle rośnie? I tutaj powstaje pytanie, czy naprawdę potrzeba aby samochód miejski był duży?

W dużym samochodzie mamy poczucie większego bezpieczeństwa, to fakt. Ale z drugiej strony miasto ma ograniczoną przestrzeń więc lepiej będzie manewrować małym autkiem. I tu powstaje pierwszy plus naszego testowego auta. Ford Ecosport przypomina skurczonego Forda Edga, z tyłem od Fiesty. Dzięki temu, że jest wysoki, będziemy czuć się pewniej, a także będziemy mieli lepszą widoczność, chociaż słupki A i C trochę ją ograniczają. Tutaj wysokość samochodu nie zależy jedynie (jak to w większości Crossoverów bywa) od wysoko poprowadzonej bryły. Ecosport ma też całkiem pokaźny prześwit wynoszący 19 centymetrów (wyłącznie silniki benzynowe), a co za tym idzie jest też w stanie pewniej zjechać z utwardzonych dróg.

Bardzo podoba mi się wersja ST Line, gdzie przedni grill wydaje się być rasowy i zmienia niemal całkowicie charakter auta. Dodatkowo możemy spersonalizować samochód dwukolorowym lakierem nadwozia.

Wnętrze jest dość ciekawe mimo klasycznego i łatwego do obsługi rozmieszczenia wszelkich przyrządów. Bo jak wiadomo, wygląd i ergonomia nie zawsze idą w parze. Ciemne wnętrze naszego egzemplarza możemy równie dobrze rozjaśnić elementami w kolorze nadwozia, czy oświetleniem nastrojowym, dostępnym w standardzie w bogatszych wersjach. Materiały są dwojakie. Część z nich jest miękka, a za chwile pojawia się element twardy i mało przyjemny w dotyku. Jestem w stanie to zrozumieć, w końcu auto z segmentu B nie zagwarantuje super materiałów, ale Fiesta jest nieco lepsza pod tym względem. Gorzej wypadają plastiki na boczkach drzwi, które przy większym nacisku po prostu potrafią zatrzeszczeć.

Ford Ecosport jest dość sprytnym samochodem. W boczkach drzwi zauważymy niewielkie i tylko na pozór płytkie wgłębienia. Na pozór, gdyż tak naprawdę większość schowka jest ukryta w drzwiach i spokojnie pomieści dużą butelkę z napojem. Pod regulowanym na długość podłokietnikiem znajdziemy dodatkową niewielką skrytkę. Schowek naprzeciw pasażera nie jest zbyt pojemny, ale nad nim zagospodarowano wnękę, w której można umieścić portfel, telefon lub inne drobne przedmioty. Dodatkowo dla osób nie lubiących marznąć w samochodzie przygotowano pakiet winter za 1450 zł, obejmujący podgrzewaną przednią szybę, podgrzewane siedzenia i podgrzewaną kierownicę. Jeśli chcecie zaoszczędzić spokojnie można pominąć tą opcję. Klimatyzacja automatyczna to standard bogatszych wersji ale dostaniemy tylko jedną strefę.

System Ford Sync 2.5 jest tak naprawdę wersją “trzecią” bez kliku “bajerów”. Tu znalazł się jednak system Sync 3 z nagłośnieniem Bang&Olufsen. Jeśli macie telefony z “nadgryzionym jabłkiem” czy Androidem to nie ma sensu dopłacać do nawigacji. Dzięki AppleCar Play i Android Auto wyświetlicie mapy z telefonu na ekranie auta. Są też dwa wyjścia USB i jedno 12V. System nagłośnienia B&O to zestaw 10 głośników w tym subwoofera umieszczonego w bagażniku. Generują one 675W o bardzo dobrej jakości dźwięku. Jeśli jednak wystarczą wam dobrze grające głośniki i nie potrzebujecie sterowania głosowego (co według mnie jest całkowicie zbędne) to nie ma sensu dopłacać 2500 zł. Standardowy Sync 2.5 w zupełności wystarczy. Fajnie, że da się całkowicie przygasić ekran, dzięki czemu lepiej skupimy się na jeździe i nic nie rozprasza. Mało aut ma taką możliwość,  z czego niektóre wyświetlają tylko czarny obraz, a tutaj ekran całkowicie gaśnie.

Miejsce za kierownicą może być problematyczne. Znalezienie idealnej pozycji dla kierowcy jest dość trudne nawet pomimo regulacji kierownicy w dwóch płaszczyznach i regulacji wysokości fotela. Fotela kierowcy nie da się obniżyć zbyt mocno przez co jesteśmy zmuszeni siedzieć wysoko, a przy okazji cały układ siedzenia sprawia, że niejako wymusza w nas siedzenie niemal pionowo, jak na krześle. Idealne dla osób lubiących siedzieć przy kierownicy, w przeciwnym razie będziemy się męczyć z dostosowaniem siedzenia pod siebie. Szkoda, bo gdyby nie trudność w znalezieniu dobrej pozycji byłyby naprawdę wygodne.

Z tyłu miejsca jest wystarczająco dla wysokich osób. Nie będzie problemów ze znalezieniem miejsca na nogi, jak i głowę. Odpowiednie wyprofilowanie poddasza w tylnym rzędzie siedzeń daje dodatkowe kilka centymetrów przestrzeni. Po prawej stronie kanapy znajdziemy wyjście 12V, dzięki któremu skorzystają z niego pasażerowie drugiego rzędu siedzeń jak i z łatwością podłączymy chociażby lodówkę w bagażniku. Bardzo sprytne rozwiązanie.

Zobacz również:   [TEST] Nissan Juke 1.0 DIG-T 114KM 7DCT N-Design

A jeśli o bagażniku już mowa. Klapa bagażnika otwiera się na bok. Rozwiązanie znane chociażby z aut terenowych jeszcze sprzed kilkunastoma laty już prawie zapomniane pojawiło się w Fordzie Ecosport. I chociaż z autem stricte terenowym ten model ma niewiele wspólnego, to rozwiązanie jest mało praktyczne do momentu, kiedy nie zdecydujemy się na dokupienie koła zapasowego, które będzie umieszczone właśnie na tylnej klapie bagażnika. Dodatku brakuje w tym egzemplarzu, a szkoda. Zamiast niego zamontowano tu dodatkowy spojler nad tylną szybą. Z zapasowym kołem nie tylko można czuć się bezpieczniej, ale Ecosport wygląda z nim jak prawdziwy podróżnik. Ciekawie ukryta klamka w tylnej prawej lampie niektórych bawi innych zaskakuje ale na pewno zasługuje na brawa dla projektanta za estetykę.

Po otwarciu bagażnika ujrzymy 334 litry przestrzeni bagażowej czyli o 40 litrów więcej niż we Fieście. Jest też bardziej ustawna, a dzięki podwójnej podłodze nie mamy progu załadowczego. Miejsca pod podwójną podłogą nie ma zbyt dużo, ale możemy regulować jej wysokość na dwóch poziomach czy nawet ukryć półkę całkowicie. Mamy dwa haczyki na zakupy, dzięki czemu przewożone rzeczy nie będą latać po całym bagażniku.

Ford Ecosport jest dostępny z jednym silnikiem benzynowym 1.0 Ecoboost o trzech wersjach mocy: 100, 125 i 140 KM, a także dwoma silnikami Diesla o mocy 100 i 125 KM. Ten egzemplarz to najmocniejsza, 140 konna benzyna z sześciobiegowym manualem. Gdy nim jedziemy praktycznie tej mocy nie czuć. Nie twierdzę, że jej nie ma, auto, gdy jest taka potrzeba zwinnie przyspieszy, ale nie czuć tej mocy. Podczas wyprzedzania często potrzebna będzie redukcja o dwa biegi w dół. Ecosporta trzeba wkręcać na obroty. Ford Fiesta był nieco bardziej elastyczny z tym silnikiem, ale wiadomo, masa i gabaryty robią swoje. Pierwszą setkę Ecosportem osiągniemy po 10,2 sekundach, a prędkość maksymalna wynosi 185 km/h. Skrzynia biegów jest precyzyjna i o krótkim skoku, co zapewnia wygodę. Na minus warto podkreślić spory hałas przy prędkości 140 km/h.

Ecosport i ekonomiczność? Jest całkiem przyzwoicie. W mieście średnie zużycie będzie na poziomie 8,3 litra, przy czym jeśli z niego wyjedziemy, to spalanie spadnie do 5,7 litra na “setkę”. Przy prędkości 120 km/h będzie zużywał 7,2 litra benzyny, natomiast na autostradzie zużycie zwiększy się do średnio 8,5 litra. Nie jest źle.

Najlepsze w Fordzie Ecosport jest chyba jego prowadzenie. Prowadzi się po prostu bardzo dobrze. Świetnie przenosi dane z tego co dzieje się na nawierzchni, a układ kierowniczy jest precyzyjny. Ford po raz kolejny udowadnia, że wie jak dobrze zbalansować komfort i pewność prowadzenia. Można odczuć niewielkie przechyły ale to tylko poprzez wysoko umieszczony środek ciężkości co nie jest w jakikolwiek sposób uciążliwe. Wysoki komfort Ecosport zapewnia nawet przy tak dużych, 18 calowych felgach, które są dostępne w opcji.

Dla kogo jest Ford Ecosport? Dla ludzi, którzy potrzebują dobrego, niewielkiego auta z zewnątrz, a zarazem sporego w środku. Potrzebują auta do miasta, ale chcą też aktywnie spędzić czas poza nim. Nieco wyższy prześwit i niezłe kąty natarcia i zejścia pozwalają na bezpieczniejszą jazdę po mniej utwardzonych drogach, szkoda tylko, że napęd na 4 koła dostępny jest wyłącznie z najmocniejszym Dieslem, przez co traci odrobinę na funkcjonalności. Ale to wciąż bardzo fajny samochód za jednak nieco wygórowaną cenę.

Leave a Reply