[TEST] Ford Mondeo Hybrid Kombi Titanium

Czasem czekając na coś zbyt długo mamy wobec tego zbyt duże oczekiwania. Chociaż Mondeo w wersji Hybrydowej jest dostępne od dawna, to była możliwa jedynie z nadwoziem typu sedan. Od niedawna jednak do oferty z tym silnikiem trafiła odmiana kombi. Czy po takim czasie jest w stanie sprostać oczekiwaniom?

Chociaż hybrydowe kombi jest nowością na rynku, Mondeo z tym nadwoziem było dostępne na rynku od samego początku, więc linia nadwozia jest już dobrze znana. Na początku tego roku Ford odświeżył flagowy model, który na rynku europejskim gości już od 5 lat, a amerykańskim pod nazwą Fusion aż od 7 lat. Zmiany zewnętrzne dotyczą głównie grilla, przedniego zderzaka i tylnych lamp połączonych chromowaną listwą. Wersję hybrydową możemy poznać przede wszystkim po emblematach Hybrid na przednich drzwiach i charakterystycznym wzorze felg. W tym przypadku są to opcjonalne, 17 calowe obręcze, zamiast standardowych 16-stek. Większe obręcze zarezerwowano dla wersji Vignale. W mojej opinii 16 cali przy tak dużym aucie to za mało i Mondeo wygląda trochę komicznie. 17 calowe są za to optymalne pod względem wyglądu i komfortu jazdy.

Wnętrze Mondeo jest proste ale i eleganckie. Czuć trochę, że auto ma już kilka lat, ale z drugiej strony, klasyczna linia deski rozdzielczej wydaje się być ponadczasowa. Pozytywnie zaskakują dobre, przyjemne w dotyku materiały i bardzo dobre spasowanie. Na konsoli środkowej umieszczono ekran dotykowy systemu Sync3, a pod nim fizyczne przyciski. Chociaż częściowo za obsługę klimatyzacji odpowiada Sync3, tak poziom temperatury i siłę nawiewów możemy regulować za pomocą normalnych przycisków, co jest bardzo wygodne. To co wyróżnia wersję hybrydową w tej części auta, to zegary. W części centralnej umieszczono klasyczny prędkościomierz, natomiast po lewej i prawej stronie dwa ekrany. Lewy odpowiada za komputer pokładowy, natomiast prawy wyświetla informacje z systemu Sync3, takie jak informacje z nawigacji, radia. Do ich obsługi używamy dwóch zestawów przycisków na kierownicy zarówno po lewej jak i prawej stronie. Jak dla mnie to dziwne rozwiązanie, a najbardziej bawi, że na jednym i drugim ekranie możemy wyświetlić te same informacje, np. zużycie paliwa.

Pod względem komfortu Mondeo zawsze było na wysokim poziomie. Elektryczne fotele mają duży zakres regulacji, a skórzana tapicerka podnosi prestiż. W mondeo bez problemu zmieszczą się wyższe osoby. Na miejsce nad głową nie będą narzekać zarówno osoby siedzące z przodu jak i z tyłu, a pasażerowie tylnej kanapy mają ponadto ogrom przestrzeni na nogi i podgrzewaną kanapę. W tylnej części umieszczono także nawiewy i wyjście 12V.

Pomimo tego, że hybrydowe Mondeo jest w wersji kombi to jednak nie jest tak praktyczne jak typowe Mondeo o tej budowie. Wszystko za sprawą umieszczonych w bagażniku akumulatorów silnika elektrycznego. Cała podłoga została uniesiona, przez co powstał próg załadowczy, ale w górę. Ostatecznie przestrzeń na bagaże mierzy zaledwie 403 litry, co jak na kombi jest bardzo małą wartością. Mało tego, różnica między sedanem wynosi zaledwie 20 litrów, z tym, że w wersji kombi mamy łatwiejszy dostęp oraz dodatkową przestrzeń ponad linią szyb. Pod podłogą znalazł się schowek na drobiazgi, wszystko dlatego, aby zapewnić bezpieczeństwo w trakcie wypadku. Akumulatory zostały umieszczone dalej od strefy zgniotu.

Pod maską znalazł się układ hybrydowy, czyli silnik benzynowy o pojemności 2 litrów i mocy 106 kW oraz silnik elektryczny o mocy 88 kW. Łączna moc układu hybrydowego pozwala osiągnąć 187 KM oraz 173 Nm. Mondeo Hybrid wykorzystuje bezstopniową skrzynię biegów eCVT. Skrzynia zapewnia możliwość jazdy w dwóch trybach: – D, czyli normalna jazda do przodu, oraz – L, czyli tryb wolnej jazdy. Ten drugi zapewnia maksymalne odzyskiwanie energii podczas hamowania ładując tym samym akumulator o pojemności 1,4 kWh. Podczas hamowania, a nawet odpuszczania z gazu, auto zwalnia wykorzystując rekuperację, czyli w tym czasie ładuje akumulatory. Zaletą tego rozwiązania jest realna oszczędność układu hamulcowego. Efektem układu hybrydowego jest przyzwoita dynamika, przyspieszenie do pierwszych 100 km/h wynosi 9,4 sekundy, a prędkość maksymalna to 187 km/h. Skrzynia bezstopniowa niemal natychmiastowo reaguje na nasze polecenie dobierając odpowiednie obroty silnika. Auto jest też dobrze wyciszone, przede wszystkim ze względu na silnik elektryczny oraz dodatkową warstwę akustyczną przedniej szyby. Mimo to nie unikniemy charakterystycznego “wycia” podczas dynamicznego przyspieszania przez skrzynię eCVT.

Zużycie paliwa w dużej mierze zależy od poziomu naładowania akumulatora. W mieście średnie zużycie paliwa wyniosło 5,4 litra, chociaż Mondeo jest w stanie osiągnąć zarówno lepszy jak i gorszy wynik. W trasie wynik spalania wynosi 5,6 litra, a przy większych staraniach i lepszym wykorzystaniu rekuperacji udało mi się zejść nawet do 4,2 litra. Największym problemem dla oszczędnej jazdy są drogi szybkiego ruchu, czyli tam, gdzie Ford nie jest w stanie odzyskiwać energii. Przy 120 km/h Mondeo zużywa średnio 7,2 litra, natomiast z prędkością 140 km/h zużycie wynosi już 8,5 litra na każde 100 km. Po wciśnięciu przycisku ECO mamy lepszą kontrolę nad zużyciem paliwa przez zmniejszenie mocy silnika spalinowego oraz częstszym wykorzystaniu silnika elektrycznego. Za każdym razem gdy odpuścimy gaz, silnik spalinowy wyłącza się i jedziemy wyłącznie na silniku elektrycznym.

Zobacz również:   [TEST] Audi A6 2.0 TDI 190 KM Ultra S Tronic

Hybrydowe Mondeo nie prowadzi się aż tak dobrze jak jego spalinowy brat. Przy szybkim pokonywaniu zakrętów odczujemy towarzyszące nam w bagażniku akumulatory. Niemniej jednak to nadal dobrze prowadzące się auto. Podczas normalnej jazdy nie wyczujemy zwiększonej masy pojazdów. Ponadto to nadal bardzo komfortowe kombi.

Największą bolączką Hybrydowego Mondeo jest przestrzeń bagażnika. Nie jest tragicznie, ale spodziewałem się, że wersja kombi będzie bardziej praktyczna. Możliwość złożenia tylnej kanapy pozwala na przewożenie dłuższych przedmiotów, a to spory argument aby zastanowić się nad tą wersją nadwozia. Co do samego układu hybrydowego nie mam zastrzeżeń, dynamika jest wystarczająca, a różnica w zużyciu paliwa zauważalna. Cena hybrydowego kombi zaczyna się od 147 tys. zł. za niemal w pełni wyposażone auto.

Leave a Reply