[TEST] Hyundai Elantra 1.6 MPI AT 128 KM PREMIUM

Uwielbiam czekać na lifting samochodów, zwłaszcza tych ładnych lub charakterystycznych. Wtedy model nabiera świeżości i jest w stanie nadal konkurować na rynku mimo swoich lat. Zmieniając jakiś element w stylistyce można jednak czasem więcej zepsuć niż poprawić. Jednym z przykładów ładnego samochodu, który doczekał się takiej zmiany jest testowana Elantra. Co się zmieniło w modelu i czy wyszły autu na dobre przekonacie się w naszym teście.

Trzy lata temu mieliśmy okazje testować Elantrę. Wtedy redaktorowi Piotrowi bardzo przypadła do gustu jej stylistyka. Niestety po ostatniej zmianie nie potrafię zachwycać się na widok zmian, których się doczekała. Widać, że designerzy mieli za zadanie dostosować sedana do globalnej stylistyki koncernu. Wyszło średnio. Może obecnie w standardzie od wersji Style dostaniemy światła Full LED, jednak zmiana wyglądu kloszów, a zarazem przemodelowanie przedniego pasa mocno pogorszyła efekt wizualny całego samochodu. Przemodelowano również tylny pas dodając ostro narysowane światła w technologii LED, klapa bagażnika jest teraz wykonana z jednego płata blachy przez co zabrakło miejsca na przycisk otwierania bagażnika oraz tablice rejestracyjną, która powędrowała na zderzak. Miało być ostrzej, dynamiczniej, nowocześniej. Moim zdaniem niepotrzebnie, Elantra to nie ten typ samochodu, który musi trafiać w target młodszego klienta. Od tego Hyundai w swoim portfolio ma i30 Fastback.

Zmian we wnętrzu było niewiele. Nadal jest ładne, eleganckie oraz proste w obsłudze. Z okazji, że testowaliśmy najbogatszą wersję Premium, otrzymaliśmy ekologiczną tapicerkę skórzaną w kolorze beżowym. Deska rozdzielcza w dolnej części jest beżowa, górna część w kolorze czarnym, a połączenie kolorów zostało przełamane srebrną listwa. Wszystkie elementy deski rozdzielczej, które mamy w zasięgu ręki są wykonane z miękkiego materiału.

Największą nowością w Elantrze jest zastosowanie już od drugiej wersji wyposażenia Comfort 7 calowego ekranu systemu multimedialnego z możliwością podłączenia telefonu poprzez system Android Auto lub Apple CarPlay. Niestety system nawet w najbogatszej wersji nie ma wbudowanych map choć zastosowanie wcześniej wymienionych technologii uzasadnia brak oficjalnej nawigacji. W końcu możemy podłączyć telefon za pomocą kabelka i wyświetlić mapy z telefonu. Nastąpiły też drobne zmiany w stylistyce ramek nawiewów i kierownicy. Dodano również bezprzewodowe ładowanie telefonu. Trochę dziwi fakt, że komputer pokładowy w Elantrze jest standardowo w kolorze czarno-białym a dopiero w najbogatszej wersji z automatyczną skrzynią biegów zdecydowano się na umieszczenie kolorowego o większej przekątnej.

Metamorfoza nie dosięgła przestrzeni samochodu. Nadal jest jednym z najbardziej obszernych sedanów w swojej klasie. Nie ma problemu z prawidłowym ustawieniem pozycji przednich foteli. Najbardziej denerwującym elementem jest plastikowa osłona tylnej części fotela, która automatycznie zabiera miejsce pasażerom drugiego rzędu posiadających dłuższe nogi. Mimo to ilość przestrzeni na tylnej kanapie jest przyzwoita. Nad komfortem w drugim rzędzie będzie dbał podłokietnik z dwoma miejscami na kubki oraz nawiewy w tunelu środkowym.

Zobacz również:   [TEST] Seat Leon ST X-Perience 2.0 TDI 184 KM DSG 4Drive

Brak zmian można zauważyć również w bagażniku. Ten nadal oferuje 458 litrów pojemności. Nie jest najlepszym wynikiem w klasie, za to nadal znajdziemy miejsce na koło zapasowe (czyli jest miejsce na ewentualną butlę LPG). Tylną kanapę złożymy wyłącznie z poziomu bagażnika.

Coś co mnie najbardziej zawiodło w odmienionej Elantrze to ilość systemów bezpieczeństwa. W standardzie otrzymamy 6 poduszek powietrznych, obowiązkowe systemy ABS, ESP i asystenta ruszania pod górę. Dopiero w topowej wersji Premium dostajemy kolanową poduszkę powietrzną, monitorowanie martwego pola i ostrzeganie o ruchu poprzecznym podczas cofania. Trochę mało. Jako ciekawostka wspomnę, że samochód posiada tempomat natomiast nie uświadczymy tu ogranicznika prędkości. Nie mówiąc już o aktywnym tempomacie. Brakuje również systemu informującego o znakach drogowych, asystenta pasa ruchu, systemu autonomicznego hamowania czy to w opcji, czy w bogatszych wersjach wyposażenia.

Elementem, którego najbardziej obawiałem się przed testem był wolnossący silnik 1.6 o mocy 128 KM. Stereotypowo uznałem, że samochód nie będzie zbyt dynamiczny. Test szybko zrewidował moje obawy. Silnik osiąga pełną moc przy 6300 obr./min., a maksymalny moment 155 Nm osiąga przy 4850 obr./min. Silnik o tych parametrach okazał się dość elastyczny. Automatyczna skrzynia biegów nie należy do tych szybkich, przyśpieszenie do 100 km/h wynosi 11,6 s i jest to wynik gorszy o 1,5 s od pomiaru ze skrzynią manualną. Dynamika podczas wyprzedzania innych samochodów okazała się jednak wystarczająca. Oczywiście, gdy załadujemy samochód na wakacje z rodziną, wtedy już tak dynamicznie nie będzie.

Jednostka chociaż wolnossąca i wyposażona we wtrysk wielopunktowy okazała się zaskakująco ekonomiczna, szczególnie ze skrzynią automatyczną. Średnie spalanie w trasie wahało się w okolicach 5 l /100 km, w mieście rosło do 7,5 l/100 km. Podczas szybszej jazdy z prędkością 120 km/h – 5,7 l/100 a na autostradzie 7,6 l/100 km. Jeśli to za dużo, można zainteresować się instalacją LPG.

Elantra jest skierowana dla dojrzałych kierowców, którzy zaprzestali poszukiwania ostatecznych limitów w prowadzeniu samochodu. Sedana zestrojono tak, by wybierał nierówności w jak najbardziej komfortowy sposób. Jest nad wyraz poprawnym autem do codziennej jazdy.

Największe innowacje, które Hyundai wprowadził w modelu Elantra to usunięcie silnika Diesla z oferty, zmianę stylistyki zewnętrznej samochodu oraz zastosowanie nowego systemu multimedialnego. Usunięcie Diesla z oferty rozumiem, wszystko ze względu na nowe normy emisji spalin. Zmiana systemu multimedialnego to efekt dążenia za potrzebami klientów. Jednak zmiana stylistyki samochodu moim zdaniem to krok do tyłu w liftingu Elantry.

Leave a Reply