[TEST] Infiniti Q30 Sport AWD 2.0 Turbo 211 KM

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Auto kompaktowe zaprojektowane na miarę dobrze skrojonego garnituru? Tak na szybko można określić Infiniti Q30. Jeśli dodamy do tego mocny silnik otrzymamy mieszankę wręcz wybuchową. Niewielkie Infiniti przyciąga wzrok kobiet swoją wyrafinowaną stylistyką. Wyrafinowaną, ale i nowoczesną. Projektanci potrafią postawić na swoim, dzięki czemu auto wygląda jednocześnie świeżo, będąc niczym auto koncepcyjne, między szarymi użytkownikami dróg.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

To czego nie można odmówić Infiniti Q30S to idealnych wręcz proporcji. Smukła, a zarazem wyrazista sylwetka to podstawa doskonale prezentującego się samochodu.  Punktem charakterystycznym auta jest wyróżniający się spośród tłumu ogromny grill. Jego kształt delikatnie przeplatającego się splotu zmieszczono w zadziornym obramowaniu. Całość idealnie wkomponowana w przednie LEDowe lampy to prawdziwy majstersztyk. Smukłość sylwetki widać w każdym calu kompaktowego Infiniti, a obłe wklęśnięcia na rogach zderzaka są domeną wersji Sport.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Boczna sylwetka uwydatnia muskulaturę Q30S.  Infiniti pręży mięśnie począwszy od wysoko pociągniętej maski aż po sam tył. 19 calowe, diabelnie piękne felgi, są niczym drogi dodatek w postaci biżuterii. Delikatnie poprowadzone wgięcie na linii bocznej drzwi sprawiają wrażenie, jakby były pociągnięte zamierzonym ruchem pędzla, komponując się harmonicznie z resztą elementów nadwozia. Chromowana obwódka wokół szyb bocznych w kształcie płetwy rekina to kolejny dowód, że auto zostało dopieszczone w każdym calu.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Zadziorny charakter Infiniti wykazuje również w tylnej części nadwozia. Wąski pas świateł, ostre wcięcia i obłe kształty połączono w niemal idealnie harmonijną całość. W dolnej części zderzaka umieszczono dwie, polakierowane na czarno, prostokątne końcówki wydechu. Model Q30S idealnie dopasuje się do poważnego człowieka sukcesu, jak i młodego chłopaka, który musi się wyszaleć i pokazać swoje ego. Łączy w sobie elegancję z wyraźną nutką szaleństwa. W swojej klasie trudno znaleźć auto równie intrygujące i piękne.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Po otwarciu drzwi zamiast rasowego kompaktu ujrzymy kunszt projektanta. Piękna linia deski rozdzielczej, pokryta świetnymi materiałami zaprasza do środka. Miękkie materiały, częściowo pokryte Alcantarą to finezyjne podejście do sprawy. Model Q30 czerpie wiele elementów w ramach współpracy z Nissanem i Mercedesem, jednak to tutaj zostały wkomponowane w niemal idealny sposób. Wersja Sport została spersonalizowana w całkowicie czarnym wnętrzu, a to co zadowoli wymagających to niesamowicie przyjemna w dotyku, bardzo miękka podsufitka. Ciemne wnętrze rozświetla szczególnie w nocy zestaw delikatnego oświetlenia, umieszczony w wielu miejscach pojazdu.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Miejsce kierowcy zostało szczególnie dopieszczone. Króluje tutaj elegancja z nutką zadziorności. Wielofunkcyjna kierownica ze spłaszczoną u dołu obręczą jest bardzo przyjemna w dotyku. Klasyczne analogowe zegary są ładne i przede wszystkim czytelne. Między nimi znalazło się miejsce na mocno rozbudowany system komputera pokładowego.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Konsola środkowa została podzielona na dwie części. Na górnej półce znajduje się wyświetlacz systemu multimedialnego. Dolna strefa pokryta z połyskującym plastikiem w kolorze fortepianu, jest przepełniona wszelkimi przyciskami i przełącznikami od dwustrefowej klimatyzacji. System oprócz obsługi za pomocą dotykowego ekranu, może być operowany również za pomocą joysticku umieszczonego na tunelu środkowym. A co oferuje samo centrum rozrywki? Całkiem sporo. Radio, odtwarzanie muzyki poprzez USB, Bluetooth i co jest teraz często rzadkością, płyt CD. Nagłośnienie Bose to czysta poezja dla uszu. Nawigacja satelitarna jest czytelna i przejrzysta. Szybkość wprowadzania miejsca docelowego mogłaby być nieco lepsza, jednak sama nawigacja działa sprawnie. Infiniti otrzymało automatycznego asystenta parkowania z panoramiczną kamerą 360º. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, a oprócz widoku 360º i widoku do tyłu, możemy mieć uruchomioną również kamerę boczną z prawej strony pojazdu.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Mięsiste i bardzo komfortowe fotele przednie zostały pokryte połączeniem skórzanej tapicerki z Alcantarą. Ich półkubełkowy kształt zapewnia niebywałą przyjemność z podróży, opasając przyjemnie nasze ciało. Komfort podróży zimą zapewnią również podgrzewane siedziska z trzystopniową regulacją siły grzania. Fotel jest w stanie przesunąć się bardzo mocno w tył, gdzie nawet osoba bardzo wysoka na miejscu pasażera mogła w pełni wyprostować swoje nogi. Do pełni szczęścia zabrakło elektrycznej regulacji foteli.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

W tej klasie trudno o sporą przestrzeń. Szczególnie auta klasy Premium potrafią być zdecydowanie ciaśniejsze od tych z „niższej półki”. Infiniti w tym przypadku zdaje się łamać tą tendencję, dając zaskakująco sporą ilość miejsca dla kolejnej pary pasażerów, siedzących w tylnej części. Wygodna kanapa zapewni przyzwoite trzymanie boczne, a jakość elementów dla osób z tylnej części auta nie odbiega od tych dla miejsc przednich. Nawet boczki tylnych drzwi oprócz miękkich materiałów otrzymały część elementów z Alcantary, rewelacja!

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Pojemność bagażnika zasługuje na pochwałę. Aż 430 litrów w kompaktowym hot-hatchu to naprawdę sporo przestrzeni, uwierzcie. Duży otwór bagażowy, niski próg i zwarta bryła to mocne atuty. Nie zabrakło również uchwytów na zakupy. Pod podłogą znajdziemy zestaw naprawczy, a koło, które moglibyśmy tam szukać okazuje się być ogromnym subwooferem marki Bose.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Jednostka upakowana w najmniejszym Infiniti w wersji sportowej to ta sama, którą możemy znaleźć w części modeli Mercedesa. Jedynie 2 litry pod maską, wspomaganych turbiną generuje 211 pracowitych koni mechanicznych, dostępnych przy 5500 obr./min. Duży maksymalny moment obrotowy 350 Nm, samochód osiągnie  w zakresie, aż od 1200-4000 obr./min. Takie osiągi zapewniają doskonałą dynamikę i elastyczność kompaktowego dzieła sztuki. Całość sprzężona została z 7 biegową dwusprzęgłową skrzynią automatyczną, która działa w mgnieniu oka. Auto nie posiada zmiennych trybów jazdy, jedyną opcją może być konfiguracja skrzyni biegów pomiędzy trybami Eco, Sport i Manual (zmiana biegów za pomocą łopatek przy kierownicy). I dobrze, auto z założenia zostało skonstruowane, by dawać jak najwięcej silnych wrażeń za kierownicą, a ustawienia komfortu jazdy są tutaj zbędne. Taki zestaw pozwoli nam rozpędzić Q30S od zera do setki w 7,3 sekundy, a prędkościomierz powinien zatrzymać się przy 230 km/h. Jest to nieco mniej od testowanego przez nas Mercedesa A250 Sport z tym samym silnikiem, jednak to Infiniti zapewniło mi lepszą zabawę i jakość podróżowania.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Najmocniejsza wersja benzynowa małego Infiniti potrafi sięgnąć do kieszeni. Dynamiczna jazda zacznie powodować, że zbiornik paliwa zdąży się skurczyć nim się spostrzeżemy. Jednak sportowa jazda czasem się nudzi. A wtedy 2 litrowa jednostka Q30S zaczyna być przyzwoicie oszczędna. Warto nauczyć się płynnej jazdy, a zużycie paliwa miło nas zaskoczy. Podczas spokojnej jazdy na trasie, udało się uzyskać średnie spalanie na poziomie 6,7 l/100km. Bardziej dynamiczna jazda bez szaleństwa dała wynik średnio 9,3 l/100km. Gdy jednak lubimy poszaleć spalanie potrafi wzrosnąć do 15 litrów +. W mieście spalanie wynosiło już ponad 10 litrów, natomiast przy stałych prędkościach odpowiednio 120 km/h – 8,6 litra, przy 140 km/h – 10,2 litra. Decydując się na mocniejszy wariant silnika każdy z Nas powinien liczyć się z takimi wynikami spalania, więc nie ma się nad czym zbytnio rozczulać.

Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Infiniti Q30 Sport jak sama nazwa podpowiada, jest nastawiony na wydobycie z kierowcy sporej dawki adrenaliny. Obniżone o 15 mm sportowe zawieszenie i szerokie opony mają za zadanie zapewnić jak najlepszą trakcję. I tu Infiniti kolejny raz zaskakuje bardzo pozytywnie. Usztywnione zawieszenie i krótki rozstaw osi, wciąż zapewnia niebywały komfort podróży. Ponadto samochód trzyma się drogi niczym zabawki Scalextric, jadące po zadanej im szynie. Dzięki napędowi na cztery koła, nawet zimowa, pokryta czarnym lodem droga nie sprawiła mu większego problemu. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ESP można wyłączyć całkowicie i to wyłącznie jednym przyciskiem w systemie. Auto staje się wtedy prawdziwą bestią. Rozkład napędu wydaje się być przesunięty bardziej ku tylnej osi, dzięki czemu zabawa dopiero wtedy staje się naprawdę rewelacyjna, a podniecenie i tętno rośnie do niewyobrażalnej skali.

Zobacz również:   [TEST] Kia Picanto 1,0 MPI 66 KM L Business Line
Infiniti Q30S fot. Piotr Majka

Infiniti Q30S to samochód dla wszystkich tych, którzy poszukują prestiżu z nutką dreszczyku emocji podczas jazdy. To wszystko zostało upakowane w niewielkiego hot-hatcha, a jego cena w bieżącej konfiguracji wyniosła 177 tys. zł. Konkurencja potrafi być droższa, a Q30 wydaje się być ciekawszą alternatywą dla chociażby bratniego Mercedesa klasy A. Infiniti zagwarantuje nam styl, dzięki któremu będziemy skupiać wzrok wielu przechodniów. Ten samochód z pewnością wywołuje pożądanie u niejednej osoby.

test Infiniti Q30

1 KOMENTARZ

  1. Uważam tekst za nieobiektywny. A mistrzostwem jest pisanie o zaskakującej ilości miejsca z tyłu… Przy 180 cm jest już mocno ciasno, również nad głową, a siedzisko ma długość dobrą dla osób max 160 cm.

Leave a Reply