[TEST] Jeep Wrangler Sahara V6 3,6 A5 284 KM

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Rynek motoryzacyjny jest pełen Suvów. Aktualnie mamy tak duży wybór samochodów tego typu, że wymienianie ich wszystkich potrafi znudzić już niejednego. Podczas, gdy przeciętna osoba szukająca samochodu zastanawia się czy wybrać Qashqaia czy Tucsona my postanowiliśmy przetestować prawdziwą z krwi i kości terenówkę. Spotkanie z Jeepem pomoże nam nie tylko odpowiedzieć na pytanie, dlaczego prawdziwe samochody terenowe są na wymarciu, ale także czy będziemy za nimi tęsknić. Podczas testu nie liczyliśmy się wydatkami jak i ekologią i wybór padł na wolnossące 3,6 V6 o mocy 284 KM.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

75 lat historii Wranglera

Jeep Wrangler to jeden z najbardziej rozpoznawalnych samochodów na całym świecie. Znamy go już od II Wojny Światowej, a dokładnie 1941 roku, gdy zaczął Amerykanom pomagać wygrywać wojnę. Wtedy nazywał się Willys CJ. Przez ponad 75 lat samochód diametralnie się zmienił, jednak kształt i sylwetka samochodu nadal przypomina bohatera wszystkich wojen, w których Ameryka walczyła.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Kultowość

Jeep Wrangler CJ to jeden z najbardziej kwadratowych samochodów jakie możemy kupić aktualnie w salonie, no, może oprócz Mercedesa G-Klasy. Cechą charakterystyczną dla tego modelu jest przednia maskownica składająca się z siedmiu żeber oraz dwóch okrągłych świateł. Ten element stał się tak kultowy dla Jeepa, że możemy spotkać go w każdym nowym modelu tej marki. W porównaniu do współczesnych samochodów Wrangler ma małą przednią szybę, która została umieszczona niemal pionowo do kabiny pasażerskiej. Dostęp do wnętrza bronią prostokątne drzwi, które możemy odkręcić w 2 min i cieszyć się jazdą bez nich! Ale to nie jedyne elementy samochodu, które możemy go pozbawić. Możemy zdjąć dach czy cały hardtop nad przestrzenią pasażerką i bagażową. W taki sposób stworzymy terenowego kabrioleta czy miejski funcar. Ale czy będziemy bezpieczni? Oczywiście, konstrukcja Jeepa składa się z rurowej klatki bezpieczeństwa, którą zauważymy nad naszą głową. Jeep nie tylko nie boi się trudnego terenu ale też rolki na dach 😉.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

To czego się nie da nie zauważyć z tyłu to duże koło zapasowe, które jest zamontowane na otwieranych w bok drzwiach bagażnika. Koło jest tak duże, że zasłania nam około 1/3 tylnej szyby. W tylną część nadwozia wkomponowano skromnej wielkości światła.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

We wnętrzu jakby inaczej

Wnętrze Jeepa Wranglera jest równie proste jak nadwozie samochodu. Jest trochę kanciaste, toporne i plastikowe, ale za to jest solidnie wykonane. Nie słychać trzasków, nie oddaje przykrych zapachów i wydaje się być trwałe podczas męczenia samochodu w terenie. Deska rozdzielcza jest krótka, ascetyczna i kończy się zaraz za przednią szybą. Zegary to czysta klasyka. Mamy tu wskaźniki prędkości samochodu, prędkości obrotowej silnika, ilości paliwa i temperatury silnika. Producent jakby od niechcenia zamontował dwa małe, trzyliniowe elektroniczne wyświetlacze. Na pierwszym dowiemy się, na którym biegu jedziemy oraz poznamy przebieg samochodu.

Drugi wyświetlacz jest bardziej zaawansowany i służy jako komputer pokładowy, pokazując m in. średnie spalanie czy elektroniczny kompas. Choć pod pewnym względem samochód jest dinozaurem to z poziomu kierownicy można obsługiwać radio, tempomat czy komputer pokładowy. Zaskoczy również zaawansowany system multimedialny z kolorowym dotykowym wyświetlaczem i bardzo dobrym zestawem audio. Wsiadając do Wraglera nie spodziewałem się tak dobrej jakości odtwarzanego dźwięku. Moim zdaniem umieszczenie sterowania szybami na samym środku deski rozdzielczej to małe ergonomiczne faux pas, którego nie umiem wybaczyć każdej marce.

Ciekawe jest za to sterowanie automatyczną klimatyzacją. Na pierwszy rzut oka panel wygląda na klimatyzację manualną. Wystarczy jednak przekręcić pokrętła maksymalnie w lewo w tryb automatyczny ustawić temperaturę i za parę sekund temperatura w tej małej terenówce jest taka jaką chcemy. Dzięki zastosowaniu nagrzewnicy nawet na zimnym silniku Wrangler szybko ogrzewa wnętrze samochodu.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Problemy życia codziennego

Wangler nie jest autem, do którego łatwo się wsiada czy wysiada. Nie dość, że trzeba nieco się wdrapać to można przy tym ubrudzić sobie nieco spodnie. Te niedogodności rekompensuje wysokość pozycji za kierownicą. Siedzimy równie wysoko jak kierowcy mniejszych ciężarówek czy autobusów, tylko w przeciwieństwie do nich przednią oś mamy przed sobą. To wszystko powoduje, że mamy doskonałą widoczność. Fotele są wygodne, posiadają regulację wysokości, a wyprofilowanie pomaga poczuć się pewnie  jadąc po dużych pochyłościach.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Problemy aut dwudrzwiowych

Niestety klasyczny Wrangler jest dwudrzwiowy, przez co wsiadanie do drugiego rzędu siedzeń może być trochę problematyczne. Nie dość że musimy się wspiąć, to jeszcze jakoś przecisnąć przez szparę pochylonego przedniego fotela. Jedna, gdy już nam się to uda, okazuje się, że miejsca jest tam naprawdę dużo. Oczywiście tylna kanapa jest dostosowana do przewożenia wyłącznie dwóch osób. Pasażerowie z tyłu nie dostają żadnych udogodnień, żadnych portów do ładowania telefonów, cupholderów, podłokietników czy szyb na korbki 😊.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Symboliczny bagażnik

Bagażnik Wranglera jest symboliczny i ma pojemność 142 l. Zmieści parę gadżetów pomocnych do jazdy w terenie, czteropak browarów, apteczkę i subwoofer. Całe szczęście tylne oparcia można położyć, przez co przestrzeń bagażowa wzrasta do 425 l. Przy takiej pojemności można już pomyśleć nad wyjazdem na wakacje dla dwóch osób.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Jazda w teren

Jazda Wranglerem na początku nie jest łatwa. Auto sprawia wrażenie szerokiego, dodatkowo jest podatne na podmuchy wiatru, przez co trzeba brać dodatkowy margines przy mijaniu się z innymi samochodami na wąskiej drodze. Również opony dostosowane do jazdy w terenie nie zachowują się tak dobrze na asfalcie. Opona jest mniej przyczepna, a przy przyśpieszaniu koła lubią wpadać w poślizg. Hamowanie też nie zawsze jest tak efektywne jak w wykonaniu opon z normalnym bieżnikiem.

Jednak tam, gdzie możemy mieć drobne niedogodności, to w terenie Wrangler jest istnym bogiem, gdzie największą przeszkodą w terenowych aspiracjach Jeepa jesteśmy my sami, a nie parametry techniczne. Jednak gdy okaże się, że umiemy wykorzystać w pełni podstawowe parametry Wranglera to dopiero zaczyna się … modyfikowanie swojego Jeepa. Zwiększanie prześwitu, większe opony, pokrywanie lakieru gumą, dodatkowe oświetlenie i wiele innych. Jednak i tak podstawowe parametry są w pełni wystarczające do zabawy: prześwit 259,1 mm, kąt natarcia – 38,1 stopnia, zejścia – 31,3, rampowy 25,9.  Wysokość brodzenia wynosi aż 76 cm.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

V6 pod maską

Pod ogromną maską Wranglera znajduje się równie wielki silnik V6 o pojemności 3.6 l i mocy 284 KM osiąganej przy 6350 obr./min. Moment obrotowy, który generuje benzynowy silnik  Pentastar to 347 Nm przy 4300 obr./min. Ta przyzwoita moc wykrzesana z wolnossącego silnika obsługiwana jest przez nieco wolną, pięciobiegową automatyczną skrzynię biegów. Samochód z tym silnikiem nigdy nas nie zawiódł w terenie. Gdy potrzebowaliśmy większego przeniesienia mocy na koła wystarczyło włączyć reduktor i samochód w ciężkim terenie mógł iść niczym czołg. Potencjał silnika nie tylko czuć w terenie, ale również na drogach. Nie dość że przyśpiesza do 100 km/h w zaledwie 8,1 s to wyprzedanie tym samochodem jest całkowicie bezproblemowe.

Zobacz również:   [TEST] Isuzu D-Max LSX Dark: Dla ludzi żądnych przygód
Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Raport spalania

Jeep ma czasem swoje gorsze strony, niestety jest nim spalanie. Trzeba być ogromnie cierpliwym, żeby osiągnąć spalanie poniżej 8 l/100 km. W mieście realne spalanie to 14 l/100 km, ale tylko jeśli będziemy delikatnie muskać pedał gazu. Jeśli nagle przestaniemy zważać uwagę na ekonomię to nie zdziwmy się, że spalanie wyniesie 20 l/100 km. Podczas spokojnej trasy z przestrzeganiem przepisów jest szansa na osiągnięcie 11 l/100 km.  Podczas podróżowania po drogach ekspresowych i autostradach spalanie przy 120 km/h wyniesie 12,8 l/100 km a przy 140 km/h zaledwie 14,8 l/100km, szokująco mała różnica w zużyciu paliwa.

Niestety Wrangler jest podatny na podmuchy wiatru, a układ kierowniczy raczej nie jest dostosowany do jazdy z większymi prędkościami więc zachęcam do jazdy wolniejszej i bardziej ekonomicznej. Oj, zapomniałem o spalaniu w terenie… Ale jak to mówią „spali tyle ile w wlejesz, czyli pali dobrze” i tym stwierdzeniem chciałbym zakończyć wspominanie zużycia paliwa w tym cudnym samochodzie.

Jeep Wrangler fot. Piotr Majka

Podsumujmy

Jeep Wrangler to samochód terenowy jakich mało. Kiedy inni wtłaczają marketingowy bełkot: „kup SUVa i odkryj zew przygody” tak naprawdę takim samochodem nie odkryjesz niczego. Będziesz bał się, że przygoda skończy się wizytą u mechanika. W przypadku Wranglera po prostu pojedziesz przed siebie, przeżyjesz kolejną niesamowitą przygodę i wrócisz do domu. Niestety użytkowanie takiego samochodu jest drogie i nie zawsze wygodne.  Bardziej racjonalnym wyborem będzie traktowanie Jeepa jako auto do przygód i zabawy, mając drugie auto do jazdy na co dzień. A przygoda, w którą wybierzesz się z Jeepem Wranglerem będzie istnym blenderem emocji i uczuć, której nigdy już nie zapomnisz.

Dziękujemy Automobile Torino Lublin: Dealer Alfa Romeo, Fiat, Fiat Professional, Jeep za udostępnienie pojazdu.

2 KOMENTARZE

Leave a Reply