Renault od dawna interesowało się autami z podwyższonym zawieszeniem. Nigdy nie udało się jednak pozostać przy konkretnym modelu i często eksperymentowano z różnymi standardowymi samochodami ze swojej gamy. Były to m. in. modele: Scenic RX4, Kangoo z napędami 4×4, czy też obecny w aktualnej ofercie Koleos celujący w kategorię SUVów. Tym razem przyszła pora na nowe dziecko, Renault Captur. Jest to typowy Crossover łączący cechy miejskiego hatchbacka oraz auta typu SUV. Renault być może poczuło się zawstydzone przez rodzimą markę z Rumunii, która już od dłuższego czasu oferuje model Sandero Stepway, a w 2012 roku doczekała się już drugiej generacji, i także chce ugryźć przysłowiowy kawałek tortu w tej grupie pojazdów. Testowany przez nas Renault Captur wyposażony był w 120 konny silnik benzynowy o pojemności 1,2 litra z automatyczną skrzynią biegów.
Od strony wizualnej samochód prezentuje się bardzo atrakcyjnie i nowocześnie. Powodem są nowe trendy panujące w marce Renault zapoczątkowane przez Clio IV generacji, które mogą się bardzo podobać. Dość obłe, masywne kształty Captura mogą nawet sprawiać wrażenie, że mamy do czynienia ze sporym samochodem. Oprócz tego mamy modne ostatnio detale, jak duże logo na masce czy LEDowe światła do jazdy dziennej. Ciekawym elementem są przetłoczenia po obu stronach samochodu znajdujące się na drzwiach. Niewątpliwie dodaje to uroku, a zarazem samochód wygląda jakby nie był jedynie autkiem bulwarowym. 17 calowe aluminiowe felgi to wyposażenie standardowe w prezentowanej wersji Intens. Całość dopełnia możliwość większej personalizacji auta malowaniem w dwóch tonach, dzięki czemu łatwiej dopasować go pod własne gusta.
Pierwszy Crossover Renault powstał na płycie podłogowej Renault Clio czwartej generacji. Odziedziczył również całą stylizację, która została zapoczątkowana przez wspomniane Clio jako kolejny dział w historii marki. Testowany Captur jest jednak nieco większy rozmiarami od swojego protoplasty i ma długość 4122 mm, szerokość 1778 mm oraz wysokość 1566 mm. Na tle konkurencji wymiary te są zbliżone do większości aut w tej klasie.
Wnętrze Captura jest typowe jak na auto francuskie, nowoczesność i wiele pozaginanych kształtów. Jakość spasowania elementów stoi na bardzo wysokim poziomie, gorzej jednak z doborem materiałów. Nie wszystkie plastiki są przyjemne w dotyku, a niektóre wręcz szorstkie. Zegary są czytelne i proste, prędkościomierz jest cyfrowy. Kierownica regulowana w dwóch płaszczyznach znacznie polepsza komfort. Fotele są bardzo wygodne, wykonane z materiału przypominającego siatkę, a dzięki podwyższonemu nadwoziu jest sporo miejsca nad głową. Wspomniana tapicerka w wersji wyposażeniowej Intens może być zdejmowana, co z pewnością ułatwia zachowanie czystości. Na tylnej kanapie podróżuje się również dość komfortowo z wyjątkiem ograniczonej przestrzeni na nogi. Dzięki zastosowaniu przesuwanej kanapy możemy zwiększyć pojemność bagażnika, bądź miejsce dla podróżujących. Z tyłu foteli, zamiast tradycyjnych kieszeni, znajdziemy gumowe pasy przypominające trochę pajęczynę. Oryginalne, chociaż zdecydowanie mało praktyczne zastosowanie. Kolejnym interesującym elementem wartym wspomnienia jest brak tradycyjnego schowka nad nogami pasażera. Zastąpiono go szufladą. Dzięki temu uzyskano znacznie więcej miejsca na drobiazgi. Celowo użyłem tego słowa, ponieważ jeśli większa osoba zajmuje miejsce pasażera, kolana skutecznie przeszkadzają przy wkładaniu bądź wyjmowaniu większych rzeczy. Podłokietnika nie znajdziemy w standardzie, wymaga dopłaty około 500zł.
Bardzo cieszy system Renault R-Link o imponującej wielkości ekranie 7 cali, który jest naprawdę bardzo intuicyjny i przyjemny w obsłudze. Szybkość sterowania sprawia, że wiele systemów w autach wyższej klasy, a nawet urządzenia aut klasy Premium, są o krok w tył. Nawigacja, technologia Bluetooth jest tym, co lubimy widzieć w takich urządzeniach. Dodatkowo mamy możliwość przeglądania zdjęć, obsługi książki telefonicznej za pośrednictwem ekranu czy sprawdzanie aktualnych informacji dotyczących podróży. Aplikacje można rozszerzać dzięki sklepowi R-Link Store. Opcjonalny zakup urządzenia nie spowoduje, że zbankrutujemy. Jego cena w opcji to zaledwie 2200 zł, co za tak rozbudowane centrum rozrywki to naprawdę niewiele. Automatyczna klimatyzacja znajduje się jako wyposażenie standardowe jedynie w wersji Intens.
Bezpieczeństwo stawiane jest zawsze na pierwszym miejscu, więc nie mogło zabraknąć wielu systemów pomagających pracy kierowcy. Wspomaganie ruszania na wzniesieniu HSA oraz dynamiczna kontrola toru jazdy ESC to już standard w każdym nowym modelu Renault, a nawet Dacii. Auto ponadto dostało czujniki światła i deszczu czy światła przeciwmgłowe z funkcją doświetlania zakrętów. Niestety, nie znajdziemy tu kamery cofania, jednak z pomocą przychodzą czujniki parkowania. Captur został wyposażony wyłącznie w 4 poduszki powietrzne, przednie oraz boczne kierowcy i pasażera. Poduszkę pasażera można wyłączyć i dzięki zastosowaniu systemu mocowania fotelika ISOFIX można przewozić maluchów zarówno z przodu, jak i z tyłu. Zdobyte 5 gwiazdek w testach Euro NCAP potwierdzają duży wkład marki w bezpieczeństwo.
Pojemnością bagażnika Captur nie ma się czym wstydzić. 377 litrów, które możemy zwiększyć jeszcze o 80 litrów po przesunięciu kanapy maksymalnie do przodu to sporo. Składana i dzielona kanapa w podziale 1/3 -2/3 pozwala na otrzymanie pojemności nawet 1235 litrów. Dodając do tego bardzo proste kształty bagażnika, które nie zabierają niepotrzebnie miejsca, można powiedzieć, że ta część samochodu zasługuje na ogromnego plusa.
Prezentowany model wyposażono w mocniejszy z dwóch do wyboru silników benzynowych, 4 cylindrowy silnik TCe o pojemności 1.2 litra. Dzięki turbinie maksymalną moc osiąga 120 KM przy prędkości obrotowej silnika 4900 obr./min., co powinno wystarczać przy takiej masie auta. Moment maksymalny 190 Nm motor jest w stanie osiągnąć w przedziale 2000-4000 obr./min. Najwięcej problemów jednak powoduje automatyczna skrzynia biegów EDC z podwójnym sprzęgłem, która podczas wyboru mocniejszej jednostki silnikowej jest nam z góry narzucona. Podczas spokojnej jazdy nie można narzekać, przekładnia biegów dostosowuje prędkość tak, by zyskać jak najwięcej na ekonomicznej jeździe. Problem zaczyna się, gdy chcemy bardziej dynamicznej jazdy. Przy wdepnięciu pedału gazu w podłogę silnik utrzymuje obroty na wysokim poziomie i zbyt długo zwleka ze zmianą przełożenia. Jego reakcja na gaz również mogłaby być szybsza. Kierowca w takim przypadku początkowo może poczuć się niepewnie, szczególnie w trakcie wyprzedzania, i trzeba się do tego przyzwyczaić. Jedynym rozwiązaniem pozostaje zmiana biegów za pomocą sekwencyjnych przełożeń. Silnik ma potencjał, jednak ze względu na zastosowaną przekładnie zmiany biegów osoby lubiące prawdziwie sportowy styl jazdy mogą poczuć się zawiedzeni. Tym samym jest to kolejny powód, dla którego to autko jest przeznaczone głównie do przedzierania się przez miejską dżunglę.
Chociaż dynamika prezentowanego modelu może pozostawić średnio przyjemne wrażenie, tak zachowanie auta daje już dużo więcej przyjemności. Prowadzi się przyjemnie i pewnie, nawet przy wyższych prędkościach. Samo zawieszenie jak na auto francuskie było twarde, ale nie na tyle, by można było czuć dyskomfort jazdy. Mimo wszystko, kręte drogi nie będą domeną Captura poprzez podwyższony środek ciężkości. Dodatkowym atutem jest również cicha praca jednostki silnikowej, a także bardzo dobre wyciszenie wnętrza. Wspomaganie może wydawać się zbyt mocne, chociaż taki stan rzeczy powinien przypaść do gustu płci pięknej przy manewrowaniu po ciasnym parkingu. Spalanie jakie osiągnęliśmy w teście to 10 litrów w mieście. Na trasie samochód spalał już znacznie mniej, bo 6,5 litra. Równa jazda przy prędkości 90 km/h daje spalanie rzędu 5,5 litra, a zwiększenie prędkości do 120 km/h zwiększa zużycie paliwa nawet do 7 litrów na setkę.
Samochód, z mojego punktu widzenia, był z założenia przeznaczony głównie dla kobiet, bądź dla ludzi młodych. Mały, ale wysoki samochód to częsty ideał w wyborze auta, dodatkowo ciekawa stylistyka zwiększa zainteresowanie samochodem. Nie mówię jednak, że inne osoby nie odnalazły by się w tym samochodzie. Łatwość obsługi, wysokie bezpieczeństwo czy duży bagażnik to kolejne cechy, które mogą skłonić potencjalnego nabywcę do zakupu. Szkoda jedynie, że nie ma możliwości doboru manualnej skrzyni przy mocniejszym silniku. Auto sprawia wrażenie typowego mieszczucha, który lubi mknąć pomiędzy zabudowaniami. Prezentowana wersja Intens to koszt 75 400 zł. Nie jest źle porównując aktualną konkurencję, a wyposażenie jest naprawdę bogate.
http://www.test.auto.pl/testy/test-renault-captur-1-2-tce-edc-initiale-paris-2017/
Fotografie: Jakub Baltyn
Materiał edytowany przez: Aleksandra Chyła
Auto jest bardzo iękkie w 50 testach więc skąd autor artykułu wpadł na pomysł że jest twardo???? Chyba nawet nie jechał autem