Jako dzieci zawsze marzymy o drogich i szybkich samochodach. Czy to te z włoskich stajni, amerykańskie Muscle Car’y czy też inne. Renault Clio RS takie nie jest. Nie jest samochodem z marzeń przede wszystkim dlatego, że jest przystępny. Nie na tyle by każdego Kowalskiego było na niego stać, ale jak każdy hot hach segmentu B po prostu jest tanim wariantem dobrej zabawy.
Clio RS18 jest limitowanym odpowiednikiem wersji Trophy. Zostało ono obniżone i utwardzone względem swojego cywilnego odpowiednika. Dodano również 18 calowe felgi, z niskoprofilowymi oponami o grubości plasterka sera. Groźnego wyglądu nadaje mu czarny lakier, który znajdziemy wszędzie. I to dosłownie. Czarny lakier, czarne felgi, a nawet czarne emblematy i logo. Spośród mrocznego Clio wyłaniają się jednak przedni spliter i listwy w dolnych partiach drzwi w kolorze żółtym w hołdzie bolidom Formuły 1 od Renault. Dodajmy do tego umieszczone w zderzaku klosze świateł w kształcie szachownice i mamy iście rasowe auto. RS18 ma jeszcze dodatkowe oznaczenia za przednimi nadkolami i na dachu, po to gdyby ktoś jeszcze nie był pewny, że to nie jest “normalne” Renault.
Chociaż układ wnętrza jest typowym Clio, to w naszym egzemplarzu można poczuć się wyjątkowo. Oczywiście jeśli ktoś lubi sportowe dodatki. A te to przede wszystkim kierownica pokryta skórą i Alcantarą z czerwonym naszyciem informującym o położeniu kierownicy, czerwone pasy czy duże, wygodne łopatki do zmiany biegów. Jest też system R-Link z nawigacją ostrzegającą przed radarami i systemem RS Monitor, informującym o aktualnych osiągach auta.
Są też skórzane, sportowe fotele, w które świetnie nas opasają. Są wygodne nawet na długim dystansie i zapewniają rewelacyjne trzymanie boczne. Na zagłówkach znajdziemy czerwony napis RS. A z tyłu? Czy to ważne… Najważniejsza jest frajda z jazdy. A gdyby jednak ktoś chciał wiedzieć to Clio z tyłu oferuje znikome ilości miejsca, a wygodnie będą miały jedynie osoby, które nie będą przesadnie wysokie. Tutaj nie liczmy na większe profile, są dwa lekkie wgłębienia na skrajnych miejscach i tyle.
Pod maską niewielkiego hot hatcha drzemie równie mała jednostka, bo o pojemności jedynie 1.6 litra ale dysponująca mocą 220 KM. Moc maksymalną osiąga przy 6050 obr./min., a moment obrotowy wynosi 260 Nm (280 Nm na biegu 4 i 5). To wystarcza aby rozpędzić ten mały bolid Renault do setki w 6.6 sekundy i rozpędzić się do 235 km/h. Być może liczby nie robią takiego wrażenia jeśli spojrzymy na to pod innym kątem. Przecież Espace z najmocniejszą benzyną potrzebuje do setki nieco ponad 7 sekund, a hybrydowe Volvo XC60 tylko 5,4 sekundy. Tak, zgadza się, ale po pierwsze Clio jest tańsze, a po drugie, podczas jazdy RS-em pojawiają się silne emocje, których nie osiągniesz w żadnym z tamtych dwóch, lub podobnych aut.
Renault Clio RS18 został wyposażony wyłącznie w dwusprzęgłową skrzynię automatyczną EDC o sześciu przełożeniach. Można narzekać, tylko po co? Skrzynia radzi sobie genialnie, szybko i odpowiednio dobiera przełożenia do aktualnych potrzeb. W Megane GT o podobnej mocy 7 biegowe EDC miało tendencje do przegrzewania się. W Clio RS, które poddałem jeszcze cięższym próbom takie zjawisko nie miało miejsca. Ponadto mamy tu klasyczną wajchę hamulca ręcznego!
Przy spokojnej jeździe byłem w szoku, jak mało auto od Renault Sport potrafi spalać. Przy delikatnym operowaniu gazu moim oczom ukazywało się zużycie paliwa na poziomie 6 litrów w trasie. W mieście trzeba się liczyć z nieco większym zużyciem bo około 10 litrów. Gdy nasza noga jednak uderzy w podłogę, a palec przypadkowo wciśnie przycisk RS Drive uruchamiając tryb sportowy, podwójny układ wydechowy Akrapovic zacznie wydawać z siebie ryk, a Clio zacznie wkręcać się na obroty jak szalone. Warto mieć wtedy gruby portfel. 10, 15, 20 litrów na setkę, wszystko zależy od Ciebie.
A gdy pojawi się pierwszy zakręt, zrozumiesz dlaczego to nie jest zwykłe Clio. Ba. Clio RS18 jest samochodem, który ma tylko wygląd przypominający cywilny samochód. W rzeczywistości RS połyka zakręty, a przy każdym kolejnym czujesz się coraz pewniej i chcesz wycisnąć z niego jak najwięcej. Zawieszenie RS18 podobnie jak RS Trophy jest w stosunku do “zwykłej” RS-ki dodatkowo obniżone i utwardzone. Można poczuć każdą dziurę w nawierzchni przy czym auto klei się drogi,a układ kierowniczy jest na tyle precyzyjny, że można poczuć się zbyt pewnie.
Renault Clio RS18 nie jest samochodem marzeń. Nie jest też dla każdego. Jest autem, który możesz mieć. Ale tylko jeśli zaakceptujesz wszystkie jego cechy. Clio RS18 jest klasycznym, rasowym hot hatchem, którego u konkurencji nie znajdziesz. Jest sztywny tak bardzo, że wylecą Ci wszystkie plomby, jest głośny i pluje z impetem po każdej redukcji biegu, jest niewielki i mało rodzinny. To samochód, w którym można się zakochać i nie potrzeba do tego ogromu mocy czy luksusowych dodatków. Jest surowy i zadziorny i to jest jego najlepszym wizerunkiem.