[TEST] Renault Kadjar 1.3 TCe 160 EDC Intens

Facelifting to nie tylko okazja na odświeżenie wyglądu, uatrakcyjnienie auta, czy poprawa niedoskonałości. Kadjar dostał przy okazji nową gamę silników oraz kilka elementów poprawiających komfort. Chociaż jest bliźniakiem Nissana Qashqaia, dzieli z nim płytę podłogową i silniki, to jest od niego niemal całkowicie inny. a po liftingu różnice jeszcze bardziej się powiększają.

Z zewnątrz zmieniono na tyle niewiele, że niewprawne oko nie zobaczy zmian. Tak naprawdę różnicę zauważymy w przedniej części auta. Przeprojektowano nieznacznie zderzak w okolicach świateł przeciwmgielnych. Poza tym to wciąż atrakcyjne auto. Obłe kształty sprawiają, że Kadjar wydaje się być misiowaty i przyjazny. Przednie linie dzieli z Capturem, natomiast tył jest bardziej oryginalny. Przednie LEDowe światła do jazdy dziennej zostały zintegrowane z kierunkowskazami, co wygląda nowocześnie i elegancko. Full LEDy Pure Vision dostępne są w pakiecie za 4000 zł i to nie w każdej wersji wyposażenia. Uważam, że warto.

Większe zmiany zauważymy we wnętrzu. Przeprojektowano deskę rozdzielczą i dodano kilka ważnych funkcji. Poprawiono też jakość spasowania, chociaż w tym przypadku nadal plastiki potrafią zatrzeszczeć przy dużym nacisku. Wszystko zależy od egzemplarza ponieważ przed liftingiem również zdarzały się lepiej lub gorzej utwierdzone plastiki. Srebrne listwy na tunelu środkowym będą się też rysować. Ekran systemu został umieszczony za czarnym, szklanym panelem. Może łatwiej się brudzi niż poprzednio ale wygląda zdecydowanie lepiej. Zmieniono też przyciski klimatyzacji. Wcześniej pochodziły z Nissana, teraz są nowe, bardziej eleganckie. Mimo delikatnej kosmetyki, konsola środkowa wygląda świeżo.

System R-Link 2 ma ekran o przekątnej 7 cali. Szkoda, że nie jest trochę większy, bo miejsce by się znalazło. R-Link 2 pozwoli na łączność z telefonem poprzez Bluetooth i USB, ma nawigację satelitarną, ale także daje możliwość podłączenia telefonów poprzez systemy Android Auto czy AppleCar Play. Jest więc nowocześnie.. Menu jest przejrzyste ale mocno rozbudowane, więc wymaga trochę czasu, zanim się w nim odnajdziemy. Jeśli jednak poznamy ten system w jednym aucie, będziemy wiedzieć jak obchodzić się z każdym kolejnym Renault. Możemy zmieniać kolory tła ekranu oraz zegarów spośród 5 do wyboru. Można też wybrać 4 rodzaje tarcz zegarów na cyfrowym ekranie za kierownicą. Nie możemy jednak zmieniać trybów jazdy. Nagłośnienie Bose kosztuje 3000 zł i daje porządne wrażenia muzyczne. Jest głośno, a dźwięk jest czysty.

Materiałowe fotele Kadjara połączone z elementami ze skóry ekologicznej są bardzo wygodne i dają odczucie bardzo wysokiej jakości. Pozycję za kierownicą znajdziemy bez problemu, dzięki regulacji fotela na wysokość, oraz regulacji kierownicy w dwóch płaszczyznach. Jest też dużo miejsca nad głową, nawet ze szklanym dachem. Fotele są podgrzewane ale przyciski zostały umieszczone w taki sposób, że nie widzimy kiedy i w jakim trybie grzeją. Podłokietnik jest regulowany na długość, czego nie dostaniemy w Nissanie. Sterowanie tempomatem obsługujemy na kierownicy, ale uruchamiamy go na tunelu środkowym. Obsługę radiem wykonamy dzięki intuicyjnym przyciskom za kierownicą a w Nissanie wszystkim sterujemy z kierownicy.

Z tyłu Renault jest całkiem sporo miejsca i więcej niż w bliźniaczym Qashqaiu. Lifting dodał pasażerom tylnej kanapy dwa porty USB i nawiewy umieszczone na tunelu środkowym. Do tego znajdziemy wyjście 12V i podłokietnik z uchwytami na napoje. Pasażerowie drugiego rzędu nie powinni narzekać.

Bagażnik Kadjara jest również większy niż w Qashqaiu. Oferuje 472 litry pojemności, a po złożeniu kanapy otrzymujemy całkowicie płaską podłogę. Można złożyć nawet przedni fotel pasażera dzięki czemu przewieziemy naprawdę długie przedmioty. Podwójna podłoga pomaga nie tylko wyrównać poziom z kanapą i zniwelować próg załadowczy, ale została zaprojektowana w taki sposób, że możemy ją umieścić pionowo dzieląc bagażnik na dwie przegrody. Przydatne, jeśli mamy mały bagaż. Są też dwa haczyki na siatki i przyciski ułatwiające skłądanie kanapy.

Zobacz również:   [TEST] Suzuki Swift 1.0 BoosterJet 111 KM Elegance

Silnik benzynowy 1.3 TCe zastąpił 1.2 TCe. Wcześniej najmocniejsza jednostka oferowała 130 KM, teraz mamy wybór spośród mocniejszych jednostek. Chociaż 130 konny silnik 1.2 w zupełności wystarczał do normalnej jazdy, zapewniając rewelacyjną proporcję między dynamiką, a oszczędnością był dość awaryjny. Obecny silnik jest tym samym motorem co 3 cylindrowe 1.0 z dołożonym czwartym cylindrem co daje nam łącznie 1332 ccm pojemności. Nasza mocniejsza wersja oferuje 160 KM i jest bardzo dynamiczna. Chociaż 9,3 sekundy do setki nie powoduje opadu szczęki to w praktyce jest nieźle. Dwusprzęgłowa skrzynia EDC działa lepiej niż w poprzedniej generacji silników. Jej reakcja jest szybsza i dobrze dobiera biegi. Zdarzają się delikatne lagi, ale są akceptowalne.

W mieście Kadjar zużyje średnio 8,5 litra. Na trasie przy neutralnej jeździe będzie wynosiło około 6 litrów, ale przy oszczędnej jeździe udało mi się zejść do 5,3 litra na setkę. Na drodze szybkiego ruchu zużycie paliwa będzie mocno uzależnione od wiatru. Średnie spalanie przy 120 km/h będzie wynosić około 7.1 litra, natomiast przy 140 km/h zużycie paliwa rośnie już do 8.9 litrów na setkę.

Renault Kadjar zapewni sporo komfortu. Miękkie zawieszenie bywa jednak czasem sprężyste, co odczujemy na drodze o licznych podłużnych nierównościach. Wtedy Kadjar może się delikatnie rozbujać. Przy pojedynczych jest lepiej i prawie ich nie odczujemy. Komfortowe zawieszenie zestrojono z całkiem dobrym układem kierowniczym co w połączeniu z niskoprofilowymi oponami daje dobrą precyzję w prowadzeniu. Do tego mamy szereg systemów bezpieczeństwa jak LDW informujący o zmianie pasa ruchu, HSA pomagający przy ruszaniu pod górę i AFU zwiększający siłę hamowania w nagłych sytuacjach. W opcji dostaniemy systemy takie jak system AEBS ostrzegający przed wypadkiem i system kontroli martwego pola BSW.

Renault Kadjar to świetny samochód do codziennej jazdy. Oferuje dobry komfort, dużo miejsca i wiele nowoczesnych rozwiązań. Lifting sprawił, że poprawiono to, czego brakowało dotychczas, dodając przy tym nowe, mocniejsze silniki. Szkoda tylko, że silniki Diesla wymagają teraz dodatkowego płynu AdBlue, co sprawia, że są jeszcze bardziej kosztowne, wszystko za sprawą kolejnych norm europejskich. Dlatego najlepszym wyborem będzie silnik benzynowy i myślę, że nawet wersja 140 TCe powinna w zupełności wystarczyć.

Leave a Reply