[TEST] Renault Megane RS Trophy

Hot-hatche to małe i praktyczne, a przy okazji szybkie i dające mnóstwo frajdy auta. Od lat jednym z pionierów wśród Hot-hatchy jest Renault, które robi rewelacyjną robotę ze swoimi modelami Clio i Megane. Czasem jednak sportowe odmiany nie wystarczą, a Renault postanowiło podrasować jeszcze bardziej swojego Megane RS i tak powstało Megane RS Trophy, czyli w jeden z najlepszych sportowych aut z segmentu C. Dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że Megane już w cywilnej wersji wygląda naprawdę świetnie. Projektanci wykonali tu kawał solidnej pracy, a mimo 4 lat na rynku wciąż wygląda bardzo świeżo. Jednak to Megane RS budzi prawdziwy respekt. Poszerzone nadkola, niskie progi, przedni zderzak zaprojektowany tak, by przypominać powiązanie marki do bolidów Formuły 1 czy ogromny dyfuzor robią wrażenie. Dwa specjalne kolory, Orange Tonic i Żółty Sirius wymagają dopłaty 6000 zł, a ich dostępność jest ograniczona. Dodajmy do tego wersję Trophy z zawieszeniem Cup o najniższym prześwicie wśród konkurencji i robi się naprawdę gorąco.

Wnętrze jest niemal identyczne co standardowe Megane, ale posiada mnóstwo sportowych smaczków. Przede wszystkim kubełkowe fotele Recaro, które rewelacyjnie trzymają w zakrętach. Alcantara jest nie tylko na siedzeniach, ale częściowo również na kierownicy. Wszędzie akcentowane są czerwone przeszycia, a plastikowe wstawki na desce rozdzielczej i boczkach drzwi imitują włókno węglowe. Megane RS jest równie praktyczne w kabinie co cywilne Megane, do czasu aż przeniesiemy się do bagażnika. Ten został zmniejszony o niemal 100 litrów i ma teraz zaledwie 294 litry pojemności czyli tyle co mniejsze Clio. Wszystko przez sportowe zawieszenie, układ 4Control oraz zmieniony układ wydechowy w centralnej części.

System R-Link2 czyli ekran centralny o przekątnej 8,7 cala wymaga sporej nauki i cierpliwości. Menu jest dość skomplikowane. Posiada za to wszystko czego powinniśmy oczekiwać od nowoczesnego samochodu, wraz z Android Auto i Apple CarPlay. Za pomocą funkcji Multi Sense możemy zmieniać tryby jazdy między pięcioma: Comfort, Neutral, Sport, RS oraz Perso, w zależności od preferencji. Komfortu raczej nie doznamy, ale zmienimy siłę wspomagania układu kierowniczego czy zmienimy ustawienia wydechu, a to nie wszystko. RS Trophy posiada również funkcję R.S. Monitor czyli coś do zabawy na torze. Samochód będzie mierzył czas przyspieszenia, okrążenia, czy wyświetli aktualne parametry silnika.

A jest co mierzyć, bo pod maską drzemie aż 300 KM z zaledwie 1,8 litra pojemności, czyli o 20 KM więcej niż w zwykłym RS-ie. Maksymalny moment obrotowy wynosi 400 Nm. Renault jako jedno z nielicznych wśród konkurencji oferuje wybór między skrzynią mechaniczną oraz automatyczną. Mój egzemplarz był wyposażony w tą pierwszą, czyli klasyczny manual. Szczerze, nie jest to doskonała skrzynia biegów. Skoki mogłyby być troszeczkę krótsze, a wrzucanie biegów odrobinę bardziej precyzyjne. Tragicznie nie jest, ale dwusprzęgłowa EDC wydaje się być bardziej w porządku. Taki zestaw pozwoli rozpędzić się do 260 km/h, a pierwsze 100 km/h osiągniemy po zaledwie 5,7 sekundy. Warto też zwrócić uwagę na spalanie, które jak się można domyśleć do niskich nie należy. Podczas jazdy na trasie będzie wynosiło od 6,5 do 9,5 litra w zależności od prędkości. W mieście wyniesie ponad 12 litrów, a podczas zabawy 13-20 na każde 100 km.

Zobacz również:   [TEST] Nissan Qashqai 1.3 DIG-T MHEV 158 KM 6MT Tekna+

Po wejściu na rynek RS krążyły głosy, że jest ono zbyt mało hardkorowe. Renault stworzyło więc bardziej hardkorową wersję sportowego auta, czyli Megane RS Trophy. Wcześniejszy wydech zastąpiono nowym, z mechaniczną przepustnicą, która wydaje z siebie iście rajdowe dźwięki. O ile w RS-ie było stosunkowo cicho, tak RS Trophy potrafi ryczeć i strzelać.

Zawieszenie również uległo zmianie. W Trophy w standardzie mamy zawieszenie typu Cup, czyli o 25% twardsze amortyzatory, oraz 30% twardsze sprężyny od wersji RS. Dzięki niemu auto genialnie trzyma się drogi i równie genialnie pokonuje zakręty, ale w codziennym użytkowaniu bywa uciążliwe. Do zjadania zakrętów zastosowano również układ 4 kół skrętnych 4Control. Współpracuje on z mechaniczną szperą Torsen aby zapewnić jak najlepszą przyczepność podczas jazdy, jednocześnie dając możliwość wychodzenia z zakrętu z jeszcze większą prędkością. Wrażenia z jazdy są niesamowite. Czasem mamy wrażenie jakby tył auta uciekał na boki, ale nic bardziej mylnego. Megane RS Trophy trzyma się swojego toru jak przyklejone.

Renault zmieniło sportowego RS-a w prawdziwego potwora. Mały kompakt, który był piekielnie szybki stał się potworem. Ale takim potworem, z którym ciężko się rozstać. Francuzi po raz kolejny stworzyli auto dla prawdziwych pasjonatów motoryzacji, starając się przy okazji bić kolejne rekordy prędkości na północnej pętli toru Nurburgring. Renault ma już w swojej historii kilka rekordów dla aut przednionapędowych. Obecne Megane IV RS Trophy nie było na tyle szybkie, aby pokonać czas dotychczasowego mistrza, czyli Hondy Civic Type-R. Dlatego stworzyli hardkorową wersję hardkorowego Megane RS Trophy, czyli Trophy-R będąc jednocześnie nowym rekordzistą z czasem 7 minut i 40 sekund na torze Nordschleife. Dlatego Megane RS Trophy jest rewelacyjne. To kawałek prawdziwej, sportowej historii. A to, że jest mniej praktyczne niż powinno? Ma małe znaczenie.

Leave a Reply