[TEST] Skoda Karoq 1.5 TSI 150 KM

Pierwszym modelem Skody w segmencie kompaktowych SUVów było Yeti, auto wyróżniało się oryginalnym wyglądem oraz pomysłowymi rozwiązaniami. Ten model nie przyniósł jednak Czechom oczekiwanych rezultatów. Skoda obserwując rynek wprowadziła w 2016 roku rodzinnego SUVa Kodiaq, który od razu spodobał się klientom, co potwierdziło decydentom, że mniejszy model też okaże się sukcesem. Po roku oczekiwania Skoda zaprezentowała kompaktowego i bardziej uniwersalnego SUVa – Karoqa. Zauważyliście, że teraz wszystkie Suvy Skody mają ostatnią literę Q?
Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Prawie jak Kodiaq

Przyglądając się Skodzie trudno nie odnaleźć podobieństwa do Kodiaqa. W porównaniu do większego modelu, stał się smuklejszy i dużo bardziej proporcjonalny. Tak jak w całej rodzinie modeli z Q na końcu znajdziemy rozdzielone przednie reflektory. W testowej wersji Style w standardzie już w technologii Full Led. W dużym grillu pod dumnym logiem Skody znajduje się radar do większości nowych systemów bezpieczeństwa. Linia boczna jest elegancka przypomina mi te które widzimy w innych modelach grupy VAG: Ateca czy Tiguan. Opływowy kształt bryle samochodu nadaje linia łącząca przednie reflektory z tylnymi. Cech terenowych dodają lekko wystające kanciaste nadkola.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Poziome linie podkreślają szerokość bryły pojazdu w jego tylnej części. Płaskie, pochylone światła tylne są podzielone na dwie sekcje: sekcja zewnętrzna znajduje się w obramowaniu panelu bocznego, natomiast sekcja wewnętrzna jest zintegrowana w tylnej klapie. Reflektory są umieszczone poniżej tylnych czujników na zewnętrznych krawędziach tylnego zderzaka. Światła znajdujące się z tyłu pojazdu obejmują światła tylne, światła stop oraz podświetlenie tablicy rejestracyjnej w technologii LED. Światła tylne układają się w typowy dla marki Skoda kształt litery C.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Varioflex koniecznie

Karoq wymiarami jest dużo mniejszy od Kodiaqa. Cechuje się jednak równie imponującą przestrzennością wnętrza. Bez problemu pomieści cztery dorosłe osoby lub dwie dorosłe z przodu i troje dzieci z tyłu. Kierowca nie powinien mieć problemu ze znalezieniem idealnej pozycji za kierownicą. Jeśli samochód będzie miał więcej niż jednego użytkownika watro wybrać opcje elektrycznie regulowanego fotela z pamięcią dla trzech użytkowników (2200zł). Jednak nie z tapicerką Alcantara, która może jest elegancka, ale niestety nie jest wentylowana. Jeśli wybierać Karoqa to koniecznie z funkcją Varioflex (1800 zł) czyli tylna kanapa składająca się z trzech oddzielnych foteli, z których każdy da się niezależnie składać i przesuwać, a nawet w całości wyjąć.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Simply Clever

We wnętrzu nie zabrakło sporej ilości różnych gadżetów, schowków i rozwiązań określanych jako Simply Clever. Schowki, które znalazłem to te w boczkach drzwiowych z gumeczkami by mogły przytrzymywać np. książkę lub butelkę wody (1,5 l), uniwersalny schowek pod regulowanym podłokietnikiem, schowek na okulary w podsufitce, zamykany schowek w górnej części deski rozdzielczej. Ponadto znalazł się PHONE BOX (1200 zł) czyli praktyczny schowek na telefon zlokalizowany przed lewarkiem zmiany biegów zapewniający wzmocnienie sygnału urządzenia mobilnego. Jednocześnie bezprzewodowo ładuje telefon w czasie jazdy o ile nasz telefon wykorzystuje ten standard. W tylnej części podłokietnika znalazłem gniazdo 230 V oraz port USB (900 zł). A to tylko kilka z najciekawszych „Simply Cleverów” znalezionych w testowanym samochodzie.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Multimedia na 5+

Deska rozdzielacza nie zaskakuje, wygląd jest bardzo podobny do tej stosowanej w modelu Kodiaq. Choć tutaj Karoq nie udaje, że jest premium i nie stosuje elementów typu drewno-plastik. Górna cześć deski jak i boczków drzwiowych została wykonana z miękkiego i przyjemnego w dotyku gumo-plastiku, dolna część to oczywiście twardy plastik. Ciemną deskę rozdzielczą przedziela srebrna listwa, która dodaje trochę elegancji wnętrzu samochodu. To do czego mogę się przyczepić to trzeszczące boczki drzwiowe które nie tylko trzeszczały przy dotykaniu ich, ale również podczas słuchania muzyki. W centralnej części deski rozdzielczej góruje ogromny 9,2” system multimedialny.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

System multimedialny Columbus w testowanym Karoqu wymaga dopłaty 5800 zł jednak jest tego warty. Otrzymujemy duży, 9,2 calowy, jasny, panoramiczny ekran o dużej rozdzielczości. Te cechy, o których większość konkurentów Skody może sobie pomarzyć, a gdy dodamy do tego funkcje takie jak Android Auto, Apple Car Play, SmartLink+, ŠKODA CONNECT, Wi-Fi, zainstalowana karta SIM, która pobiera informacje np. o pogodzie, cenach paliwa na stacjach paliw czy satelitarną mapę z Google to już deklasuje resztę na łopatki. W dodatku obsługa multimediów jest prosta, jednak odmienna od stosowanych w poprzednich wersjach systemów multimedialnych Skody. Przyczepić się mogę jedynie obsługi głosowej, brak w niej sztucznej inteligencji, takiej jaką mamy w wybieraniu głosowym w Android Auto. Oczywiście system multimedialny oraz komputer pokładowy został przetłumaczony na język polski.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Prawie autonomiczny

W Skodzie Karoq jest pełno nowych rozwiązań z dziedziny bezpieczeństwa w standardzie. Oprócz niemal oczywistych poduszek powietrznych z przodu, bocznych dla przedniego i tylnego rzędu, kurtyn, poduszki kolanowej dla kierowcy, mamy również sporo systemów, które mają zapobiec wypadkom lub zminimalizować ich skutki takich jak: MULTICOLLISION BRAKE – hamulec antykolizyjny współpracujący z dwoma innymi systemami, FRONT ASSIST – kontrola odstępu z funkcją awaryjnego hamowania oraz PEDESTRIAN MONITOR – system hamowania awaryjnego w przypadku wykrycia pieszych przed pojazdem. Pierwszy raz spotkałem się z systemem MANOEUVRE ASSIST czyli funkcją automatycznego hamowania podczas manewru cofania. W standardzie Karoq oferuje też tempomat z ogranicznikiem prędkości w wersji Ambition, lecz w Style jest już tempomat aktywny do 160 km/h. Testowany samochód został doposażony w tempomat aktywny działający do 210 km/h, system monitorowania martwego pola oraz system utrzymywania samochodu w pasie ruchu. Korzystając z tych ostatnich funkcji możemy poruszać się niczym autonomicznym samochodem.

Zobacz również:   [TEST] Citroen C5X PHEV 225 KM
Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Bagażnik dla całej rodziny

Bagażnik jest naszpikowany różnymi ciekawymi rozwiązaniami. Roleta, która jest zwijana i przyczepiana do klapy bagażnika, przez co staje się właściwie bezobsługowa. Jeśli mowa już o nic nierobieniu 😊 to klapa bagażnika również może być otwierana elektrycznie a wywołać można gestem nogi. Działa szybko bez zbędnej zwłoki. Fajnym rozwiązaniem są haczyki na zakupy, które są zamontowane na dwóch prowadnicach. Skoda nie zapomniała o miejscach dedykowanym dla gaśnicy, trójkąta i innych obowiązkowych rzeczach które musimy wozić ze sobą. Bagażnik jest dobrze oświetlony. Punkty świetlne umieszczono z dwóch stron, w dodatku ten po lewej stronie możemy wyjąć i korzystać z niego jak z latarki. W testowanym samochodzie zabrakło koła zapasowego (600 zł), które znacznie zmniejszyłoby miejsce w bagażniku. Pojemność bagażnika bez systemu VARIOFLEX wynosi 521 l, wybierając przesuwaną tylną klapę może się wahać pomiędzy 479 l a 588 l w zależności od ustawienia tylnej kanapy. Jeśli zdecydujemy się złożyć fotele pojemność rośnie do 1605 l, a gdy wyjmiemy siedzenia całkowicie do 1810 l.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

1.5 TSI 150 KM

Silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM wydaje się idealny do tego modelu. W dużej mierze to zasługa momentu obrotowego wynoszącego 250 Nm w przedziale 1500-3500 obr/min. Pozwala on na sprawną i dynamiczną jazdę. Moc 150 KM osiąga przy zakresie obrotów 5000-6000 obr/min. Manualna 6 biegowa skrzynia jest dobrze zestopniowana i pozwala na niższych biegach przyśpieszać dynamicznie, a wyższe biegi pozwalają na ekonomiczną jazdę. Na trzecim biegu możemy jechać zarówno 40 km/h jak i 170 km/h. Niestety precyzja działania skrzyni jest tragiczna, dawno nie jechałem z tak haczącą skrzynią biegów co mocno studzi radość z jazdy. Dodatkowo brakuje napędu 4×4 ponieważ każde dynamiczne ruszenie wymusza działanie systemu ESP spowodowane utratą trakcji na przednich kołach.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Jeśli liczycie na małe zużycie paliwa dzięki odłączanym dwom cylindrom  to się przeliczycie. W mieście nie spalił mi mniej niż 8 l/100 km, a często były to wyniki większe o 2l przy bardziej dynamicznej jeździe. W trasie spalanie wygląda już trochę lepiej bo przy ekonomicznej jeździe możemy uzyskiwać nawet 5,5 l/100 km, ale gdy będziemy chętniej korzystać z zalet dynamiki silnika spalanie wzrośnie do 7,5 l/100 km. Przy podróży ze stałą prędkością 120 km/h komputer będzie pokazywał spalanie w okolicach 5,8 l/100 km, a przy 140 km/h 7,3 l/100 km.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Jest miękko

Zawieszenie w Karoqu jest inaczej zestrojone niż w większości SUVów. inni mają je ustawione tak by dawały odczucie twardości, a tym samym pewności prowadzenia się samochodu. W Karoqau mamy miękkie zawieszenie, przez co odczuwamy duży komfort podróży po nierównościach. Jednak luksus pokonywania nierówności kosztuje większą podsterownością i przechylaniem się nadwozia. Niemal idealnym miejscem dla Karoqa to drogi szutrowe, na których mogłem komfortowo podróżować z prędkościami powyżej 50 km/h. Jest to jeden z nielicznych samochodów, który może równać się w tych warunkach komfortowi Dacii Duster.

Skoda Karoq fot. Piotr Majka

Ceny

Ceny Karoqa zaczynają się od 87 900 zł za podstawową wersję Ambition z silnikiem 1.0 TSI 6MT (115 KM). Jeśli nie chcemy wybierać silnika 3 cylindrowego musimy dopłacić kolejne 7 500 zł do testowanego silnika 1.5 TSI 150 KM, który wydaje się idealnie dopasowany do tego auta. Jakby nie liczyć bez 100 000 zł nie ma sensu wybierać się do salonu Skody po nowy samochód. W zamian za tą cenę otrzymujemy bogato wyposażony, przestrony samochód z dynamicznym silnikiem i komfortowo zestrojonym zawieszeniem. Skoda dodatkowo w cenie samochodu oferuje pakiet 4 przeglądów przy limicie 60 000 km oraz liczne oferty leasingowe i kredytowe.

1 KOMENTARZ

  1. To jest chore żeby za tandetna skodę dawać tyle kasy. Tyle ochów i achów na skode to nie mają nawet na swojej stronie. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy to jeszcze samochód czy już cud świata. A do autonomicznego auta to „tester” to się nie zbliżył nawet na lata świetlne. Połowa z tego wyposażenia jest wymagana przepisami więc nie ma się co chwalić.

Leave a Reply