[TEST] Skoda Kodiaq 1.5 TSI iV Selection

Druga generacja Skody Kodiaq zadebiutowała wraz z nową gamą silnikową w tym wersją plug-in hybrid. To ukłon w stronę kierowców, którzy chcą korzystać z dobrodziejstw jazdy elektrycznej, nie rezygnując przy tym z zasięgu i funkcjonalności klasycznego SUV-a. Zasięg do 100 km na prądzie, ładowanie prądem stałym i sprawdzony silnik 1.5 TSI tworzą duet, który ma szansę trafić w gusta rodzin i flot. Czy hybrydowy Kodiaq iV to realna alternatywa dla diesla i benzyny, czy tylko przystanek w drodze do pełnej elektryfikacji?

Kodiaq nie przeszedł drastycznych zmian, zwłaszcza w przedniej części nadwozia. Nadal mamy podwójne klosze, tym razem mniej kanciaste. Różnicę widać przede wszystkim w kształcie zderzaka, który jest bardziej subtelny. Kodiaq to nadal wysokie i duże auto, a długość 476 centymetrów to o 6 centymetrów więcej niż u poprzednika. Tył przeszedł największą metamorfozę. Lampy mają kształt litery C, połączone czarną listwą (lub czerwoną w zależności od wersji) przez całą szerokość klapy. Przy tych gabarytach nawet opcjonalne (wymagające dopłaty 3250 zł) 19 calowe felgi wydają się na dość niewielki rozmiar.

Wnętrze drugiej generacji Skody Kodiaq to duży krok naprzód, zarówno pod względem designu, jak i funkcjonalności. Czuć, że projektanci chcieli połączyć nowoczesność z tym, za co klienci zawsze cenili Kodiaqa: przestronnością, praktycznością i zdrowym rozsądkiem. Na pierwszy rzut oka wnętrze jest bardziej minimalistyczne, ale jednocześnie bardziej dopracowane. Centralne miejsce zajmuje duży, unoszący się nad deską rozdzielczą ekran dotykowy (nawet 13 cali), a tuż pod nim umieszczono innowacyjne pokrętła tzw. Smart Dials – to nowość w Skodzie i naprawdę ciekawy pomysł. Te obrotowe przyciski łączą fizyczne sterowanie z cyfrowym wyświetlaczem i pozwalają m.in. na zmianę temperatury, głośności czy trybu jazdy – prosto, szybko i bez szukania w menu.

Materiały są zauważalnie lepsze niż w poprzedniku – miękkie tworzywa, bardziej nowoczesne faktury i opcje tapicerek z materiałów ekologicznych (np. z recyklingu) pokazują, że Skoda próbuje grać klasę wyżej. Jeśli chodzi o przestrzeń nadal jest bardzo dobrze. Miejsca z przodu i z tyłu jest pod dostatkiem. Bagażnik też pozostał ogromny, nawet w wersji PHEV, co nie zawsze jest standardem. Na szczycie deski rozdzielczej króluje duży, nawet 13-calowy ekran dotykowy, który działa w oparciu o najnowsze oprogramowanie koncernu Volkswagena. Interfejs jest przejrzysty, estetyczny i całkiem szybki – nieco przypomina to, co znamy z nowych Golfów czy Passata, ale Skoda dorzuca swoje akcenty.

Jednym z fajniejszych dodatków są wspomniane wcześniej Smart Dials – czyli fizyczne pokrętła z małymi ekranikami, które można dowolnie konfigurować. Możesz np. przypisać sobie do jednego z nich sterowanie nawiewem, a do drugiego zmianę kolorów ambient light i to wszystko bez konieczności „grzebania” w menu głównym. To rozwiązanie łączy nowoczesność z ergonomią w bardzo sprytny sposób. Niestety minusem tego rozwiązania jest mniej intuicyjne sterowanie, które wymaga nieco więcej uwagi, zwłaszcza podczas jazdy. Chociaż jest mniej intuicyjne od klasycznego panelu klimatyzacji, jest świetnym kompromisem między w pełni cyfrową wersją panelu klimatyzacji na ekranie, a klasycznym pokrętłom i przyciskom. System obsługuje Apple CarPlay i Android Auto (także bezprzewodowo) a zamiast klasycznych zegarów znalazł się wirtualny kokpit. Jest też funkcja komunikacji głosowej, która działa szybciej niż do tej pory i lepiej rozpoznaje mowę. Można np. powiedzieć „jest mi zimno”, a auto samo podniesie temperaturę. Do tego jest ładowarka indukcyjna z chłodzeniem i więcej portów USB-C.

W standardowej wersji Kodiaq, przestronność bagażnika jest jednym z najmocniejszych atutów. Z pojemnością wynoszącą około 650 litrów, Kodiaq oferuje bardzo dużo miejsca na bagaże, zakupy czy sprzęt. Głównym minusem wersji plug-in hybrid (iV) jest mniejszy bagażnik. Ze względu na miejsce przeznaczone na akumulatory, pojemność bagażnika w tej wersji wynosi 570 litrów, co wciąż jest dobrym wynikiem, ale w porównaniu do wersji spalinowej, jest to pewien kompromis. Dzięki dobrze zaprojektowanemu wnętrzu, bagażnik Kodiaqa oferuje płaską podłogę, co ułatwia pakowanie i organizowanie przestrzeni.

Podoba mi się zasięg w trybie elektrycznym, który na drodze ekspresowej w trakcie testu uzyskałem w okolicach 70 kilometrów. W mieście zasięg rośnie o dodatkowe kilkanaście kilometrów. To wszystko dzięki większej niż jeszcze w ostatnich latach w innych hybrydach typu Plug-In baterii. Mamy tu baterię o pojemności 25,7 kWh. To więcej niż miały pierwsze popularne elektryki jak Nissan Leaf czy Renault Zoe. Co prawda, zasięg nie jest tak dobry jak w elektrykach, gdyż masa hybrydy jest znacznie większa, ale taka hybryda ma sens nie tylko ze względu na pojemność ale też szybkość ładowania. Z przydomowego WallBoxa możemy ładować z prędkością 10 kW, a z ładowarki DC nawet z prędkością 40 kW. To pozwala na realne doładowanie i dalszą oszczędną jazdę.

Zobacz również:   [TEST] Ford S-Max MK2 2.0 TDCi 180KM Titanium

Możemy też wymusić jazdę hybrydową, wtedy silnik elektryczny wykorzystuje baterię w momentach, gdy wydajność silnika elektrycznego jest największa. Przy wyższych prędkościach automatycznie przełącza się na silnik spalinowy, który jest wspomagany przez prąd. Dzięki temu możemy zejść do naprawdę niskiego zużycia benzyny w trybie mieszanym do 3,7 litra na 100 kilometrów. Gdy jednak rozładujemy całkowicie baterię, Kodiaq będzie potrzebował około 6,9 litra na 100 kilometrów na drogach ekspresowych, 8,2 litra na autostradach oraz około 7 litrów w mieście. Zbiornik ma jedynie 45 litrów pojemności, ale przy uwzględnieniu jazdy w trybie hybrydowej finalny zasięg może być całkiem niezły.

Prowadzenie Skody Kodiaq iV to doświadczenie przede wszystkim komfortowe i pewne, ale z pewnymi ograniczeniami, które warto wziąć pod uwagę. To nie jest auto dla tych, którzy szukają sportowych wrażeń – raczej dla osób ceniących sobie przestronność, wygodę i możliwość jazdy na prąd w codziennych warunkach. Na drodze Kodiaq iV sprawia wrażenie solidnego towarzysza podróży, który dobrze radzi sobie zarówno w mieście, jak i na długich trasach, choć nie rewolucjonizuje wrażeń za kierownicą. Ze względu na baterie, Kodiaq iV jest trochę cięższy od wersji spalinowych. To odczuwalne zwłaszcza przy dynamicznych manewrach – na zakrętach samochód może wykazywać tendencję do podsterowności, szczególnie w trudniejszych warunkach drogowych. Choć nie jest to wielki problem, to w porównaniu z lżejszymi konkurentami może sprawiać wrażenie mniej zwinnego.

Skoda Kodiaq iV to samochód, który łączy to, co najlepsze w nowoczesnej motoryzacji: przestronność, komfort i nowoczesne technologie. Dzięki wersji plug-in hybrid, Kodiaq staje się jeszcze bardziej wszechstronny, oferując kierowcom możliwość codziennej jazdy na prąd, jednocześnie nie rezygnując z napędu spalinowego na długie trasy. To opcja dla tych, którzy szukają przestronnego, rodzinnego SUV-a, ale nie chcą całkowicie rezygnować z tradycyjnego napędu. Mimo wielu zalet, Kodiaq iV ma kilka wad, które warto wziąć pod uwagę. Pierwszą z nich jest cena, która może być wyższa w porównaniu do standardowych wersji spalinowych, a także konkurencyjnych modeli w segmencie SUV-ów. Ponadto, przestronność w bagażniku została nieco ograniczona przez umiejscowienie akumulatorów, co może być odczuwalne w porównaniu do wersji z tradycyjnym napędem. Wydajność napędu elektrycznego w tej wersji także nie jest wybitna – samochód nie jest sportowcem, a przy pełnym obciążeniu nie daje efektu pełnej mocy, jakiego można by oczekiwać po hybrydzie. Mimo tych niedoskonałości, Kodiaq iV pozostaje świetnym wyborem dla tych, którzy szukają komfortowego, rodzinnego SUV-a, a realny zasięg na tylko prądzie zadowoli tych, którzy na co dzień podróżują nieco więcej, niż kilka kilometrów do pracy, czy na zakupy.

Leave a Reply