Skoda Octavia po drobnych zmianach
W ubiegłym roku Skoda Octavia przeszła lifting. I chociaż z wyglądu, jedyna różnica na jaką zwrócimy uwagę to ekscentryczny przód, część zmian dokonała się wewnątrz samochodu. Nie chodzi tu co prawda o wnętrze, a o systemy bezpieczeństwa czy drobne zmiany w silnikach. Czy po 6 latach od produkcji trzeciej generacji Octavii takie zmiany wystarczą aby nadal być na szczytach polskiego rynku?
Wersje specjalne
Nasza wersja Drive wychodzi ze sprzedaży wraz z wersjami modelowymi 2017 roku, ale jest to nieco bardziej doposażona wersja Ambition. Jest to edycja specjalna, którą przed liftingiem była odmiana Joy, a od 2018 roku będzie nosiła nazwę Clever. Nie zmienia się jednak sama nazwa, bowiem, różnice są widoczne zarówno w cenach każdej z nich, oraz wyposażeniu standardowym. Dzięki temu wybór wersji specjalnej w porównaniu do odmiany Ambition wydaje się być bardziej rozsądny, a różnica w koszcie zakupu niemal znikoma.
Zmiany w wyglądzie
Przód to największa metamorfoza, którą dokonał lifting Octavii. Pierwsze skojarzenie? Mercedes klasy E W212. Tylko jakiś nieforemny. Bardziej prosty, kanciasty… Grill pozostał bez zmian, dalej ma kształt o charakterze skrzydeł z pionowymi szczebelkami. Delikatne różnice znalazły się również w dolnej części. Czarna kratka chłodnicy pokryta została detalami w kształcie charakterystycznego plastra miodu. Zmniejszyły się klosze świateł przeciwmgielnych. Cała sylwetka Octavii została nieco wyszczuplona, z mniejszymi detalami i bardziej charakterystycznym wyglądem.
Tył pozostał niemal bez zmian i jeśli nie przyjrzymy się wersji sprzed i po liftingu bliżej, możemy stwierdzić, że nie dokonano tutaj żadnych zmian. Tylne lampy Skody Octavii są niemal identyczne, mają podobne wypełnienie z listwą LED w kształcie litery C. Pozostała również charakterystyczna dla wszystkich modeli marki trapezowa wnęka na tablicę rejestracyjną. Przebudowany został natomiast kształt tylnego zderzaka, w którym przetłoczenia są tym razem skierowane ku dołowi.
Tradycyjne wnętrze
Zmiany wnętrza Octavii to typowa kosmetyka. Materiały pozostały niemal bez zmian, zauważymy, że panel klimatyzacji został otoczony błyszczącą, czarną wstawką. W wersji Drive dominuje czerń i kilka srebrnych listew na tunelu środkowym i w boczkach drzwi. Materiały są przyzwoitej jakości jak na ten poziom cenowy, chociaż przy dużych nierównościach usłyszymy trzeszczenie w boczkach drzwi. Reszta elementów Skody wydaje się być dobrze spasowana. Środek jest prosty, symetryczny, trochę nudny ale przy okazji ergonomiczny.
Kokpit kierowcy zyskał kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego, na którym sprawdzimy dane dotyczące jazdy, otwarcia drzwi, informacje z radia, koordynacje z nawigacji oraz kilka ustawień samochodu. Jest czytelny, chociaż ilość podstron danych z jazdy przytłacza. Lepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie większej ilości danych w jednym miejscu, jak ma to np. komputer z Fordów. Zegary są przestrzenne, a obwódki z wartościami prędkości i obrotów silnika są w kolorze srebrnym. Wyglądają bardziej elegancko, niż klasyczne, proste zegary chociaż tracą w pewnym stopniu na czytelności. Kierownica Skody jest pokryta skórą, a na dodatek podgrzewana. Świetny element w zimowych warunkach.
Skoda, a multimedia
Standardowym systemem wersji Skody Octavii w wersji Drive jest system BOLERO. Tu jednak znalazł się pakiet dodatkowy z nawigacją AMUNDSEN. Podstawą systemu jest duży, 8 calowy wyświetlacz dotykowy. Zmianie uległy przyciski odpowiedzialne za przechodzenie pomiędzy funkcjami z fizycznych na dotykowe, wyglądają znacznie ładniej, a spory wyświetlacz i duża ilość błyszczącego, czarnego plastiku i tak będzie wymagała częstego dbania o czystość. Sam system jest prosty, czytelny i ma sporo ciekawych funkcji. Ale przede wszystkim znajdziemy tu wszystko to, czego byśmy oczekiwali, czyli Radio, odtwarzanie muzyki z USB (1 sztuka), AUX, oraz płyt, gdyż w schowku umieszczono odtwarzacz płyt DVD wraz z miejscem na karty SD z zapisanymi mapami nawigacji. Płynność działania jest bez zarzutu, a obsługa nawigacji nie sprawia większych trudności.
System wybierania głosowego mógłby lepiej rozpoznawać naszą mowę. Trzeba mówić bardzo wyraźnie, a i tak zdarza się, że system nas nie zrozumie. Dodatkowo ma obsługę WLAN i działać jako Router WIFI. Funkcja Infotainment Online poinformuje nas m.in. o pobliskich stacjach i cenach na nich, czy aktualnym natężeniu ruchu. Dzięki temu nawigacja sprawniej przeprowadzi nas przez zakorkowane miejsca, tak jak np. Google Maps.
Na pochwałę zasługuje system nagłośnienia CANTON. Jest dostępny w opcji za 2000 zł, co nie jest ceną wygórowaną, ale w zamian dostaniemy naprawdę porządne audio. Zestaw ma łączną moc 570 W i prawdziwą jakość brzmienia po przełączeniu z Radia FM na muzykę z własnego nośnika.
Funkcjonalność
Panel klimatyzacji automatycznej dwustrefowej jest oparty na trzech pokrętłach i sporej ilości przycisków. Przytłaczają tylko wizualnie, korzystanie jest natomiast intuicyjne. Mały, zamykany schowek pod panelem klimatyzacji pomieści nawet spory telefon, dokumenty, czy drobne pieniądze. Po zamknięciu również będzie doskonałym miejscem na umieszczenie naszego telefonu. Na tunelu środkowym, mamy wgłębienia na kubki, ale, co mi się bardzo podoba, nie są pojedynczymi wgłębieniami, tylko są ze sobą połączone, dzięki czemu zamiast kubków możemy umieścić również dłuższe przedmioty. W podłokietniku schowek jest głęboki ale wąski. Wnęki w drzwiach są większe niż w rodzimym Seacie Leonie i z łatwością pomieszczą 1,5 litrową butelkę z wodą.
Skoda Octavia gwarantuje spora przestrzeń, nie tylko wzdłuż, ale też w szerz. Nie poczujemy się przytłoczeni i zabudowani, co zadowoli osoby, które lubią mieć dużo miejsca wokół siebie. Fotele są komfortowe i spore, siedziska miękkie. Zapewnią wygodną podróż nawet na długich dystansach. Regulacja na wysokość jest dostępna w obu przednich fotelach, co zadowoli nie tylko kierowcę, ale i pasażera, a Octavia pomieści nawet wysokie osoby. Komfort zwiększają podgrzewane siedzenia w pierwszym rzędzie za dodatkowe 800 zł.
Tylna kanapa jest szeroka, ale trzecia osoba będzie miała między nogami bardzo duży tunel środkowy. Dwie osoby mogą mieć zapewniony przyzwoity komfort, sporą przestrzeń na nogi, a także duży podłokietnik. Za nim możemy otworzyć lukę bagażową, co umożliwi przewiezienie długich przedmiotów. Mi spodobało się gniazdo 230V wraz z dwoma portami USB do ładowania urządzeń (system multimedialny nie obsługuje tych dwóch portów). Cena 450 zł, a dzięki temu podłączymy urządzenia wymagające zwykłego gniazdka. Na długie podróże idealne rozwiązanie.
Lider przestronności
Wymiary wersji poliftingowej nie uległy zmianie, więc przestrzeń bagażowa wersji kombi ma wciąż ogromne 610 litrów. Po złożeniu kanapy rośnie do oszałamiających 1740 litrów. Duża przestrzeń to również „zasługa” braku koła zapasowego. Nasz egzemplarz został wyposażony wyłącznie w zestaw naprawczy, przy czym w zamian mamy podwójną podłogę bagażnika. Osoby decydujące się na dodatkowe koło muszą zapłacić 450 zł i w zależności czy będzie to felga do 16 cali, będzie to pełnowymiarowe koło, a gdy będziemy mieć większą, otrzymamy koło dojazdowe. Funkcjonalność zwiększają liczne dodatki przestrzeni bagażowej. Od sprytnie chowanych haczyków na zakupy po siatki, którymi wyłożymy całą przestrzeń, a nasze bagaże będą leżały na swoim miejscu. Złożenie kanapy może nastąpić zarówno przy niej, jak i za pomocą wajch umieszczonych po lewej i prawej stronie kufra. A gdy już to zrobimy, otrzymamy całkowicie płaską podłogę. W bagażniku znalazł się też sprytnie schowany subwoofer systemu CANTON.
Dwa nowe silniki w ofercie
W ofercie Skody w chwili obecnej znajdziemy 6 odmian silników benzynowych (w tym jeden z fabryczną instalacją CNG) oraz 4 Diesla. Do oferty został dodany nowy silnik 1.5 o mocy 150 KM, który prawdopodobnie wyprze wersję 1.4 o tej samej mocy. Pojawiła się również jednostka trzycylindrowa o pojemności 1 litra, która wyparła z oferty wersję 1.2 o mocy 105 KM. Najsłabsza wersja 1.2 o mocy 85 KM wciąż pozostała w ofercie jako podstawowa wersja Octavii.
Do naszego testu trafiła wersja z nowym silnikiem benzynowym 1.0 TSI o mocy 115 KM i automatyczną skrzynią DSG o 7 przełożeniach. Na początek kilka faktów. Silnik swoją moc maksymalną osiąga w przedziale 5000-5500 obr./min. Maksymalny moment obrotowy wynosi 200 Nm i jest dostępny przy 2000-3500 obr./min. Takie połączenie niewielkiego silnika w sporym samochodzie pozwala na osiągnięcie pierwszej „setki” po 10,2 sekundach i rozpędzi Octavię do 200 km/h. Przy mniejszych prędkościach samochód jest dość dynamiczny i dopiero od 100 km/h poczujemy, że pod maską mamy bardzo mały silnik. W warunkach miejskich radzi sobie idealnie. Trzycylindrowa jednostka Skody jest całkiem nieźle wyważona, a na postoju poczujemy tylko niewielkie drgania. Bardzo podoba mi się połączenie silnika ze skrzynią automatyczną DSG. Octavia sprawia wrażenie bardziej dynamicznej w porównaniu do tego samego silnika ze skrzynia manualną. Skrzynia działa szybko i bardzo dobrze dobiera biegi. W porównaniu ze skrzynią manualną różnica w zużyciu paliwa sięga w granicach 0,5 do 1 litra na 100 km.
W warunkach miejskich nasza Octavia ze skrzynią DSG zużyje średnio 7,5 litra benzyny. Na trasie przy spokojnej jeździe wyniesie średnio 5 l/100 km (ze skrzynią manualną na odcinku 150 km udało mi się uzyskać średnią 4,3 litra), natomiast przy stałej prędkości odpowiednio 120 km/h – 5,9 l/100km, a przy 140 km/h – 6,8 l/100km.
Komfort
Skoda Octavia należy do aut od sztywnym zawieszeniu. Mimo to, jazda jest całkiem komfortowa. Zwłaszcza przy nierównościach wzdłużnych, Octavia świetnie wybiera nierówności, chociaż zawieszenie zaczyna wtedy działać trochę głośno. Nierówności odczujemy bardziej przy pojedynczych nierównościach poprzecznych. Z przodu znajdziemy kolumny McPhersona ze stabilizatorem przechyłów, z tyłu belka skrętna. Rozstaw kół osi tylnej został wraz z liftingiem zwiększony o 20 mm, poprawiając stabilność przy szybkim pokonywaniu łuków. Samochód jest podatny na boczne wiatry przy większych prędkościach.
Półautonomiczna Octavia
Za grillem został umieszczony radar odpowiedzialny za współpracę z aktywnym tempomatem. To on rozpoznaje przeszkody przed naszą Skodą i w razie potrzeby przyhamuje lub awaryjnie zahamuje auto. Adaptive Cruise Control, bo tak nosi nazwę system jest dostępny w opcji za 2600 zł. Umieszczona za kierownicą po lewej stronie dodatkowa wajcha na początku wydaje się być mało intuicyjna. Musimy się nieco nauczyć obsługi tempomatu, ale samo korzystanie z aktywnego tempomatu na drogach szybkiego ruchu zwiększa komfort podróżowania. W połączeniu z systemem Lane Assist (dodatkowe 3200 zł) tworzy nam auto pół autonomiczne.
Ogrom wyposażenia dodatkowego
Skoda Octavia to auto niezwykle popularne na naszym rynku. Głównie za sprawą ceny i przestronności, którą oferuje. Ceny bazowe wersji Combi rozpoczynają się od 72 tys. zł., jednak możliwości personalizacji są tak duże, że cena ostateczna może różnić się diametralnie. Wersja Drive z silnikiem 1.0 TSI i skrzynią DSG była wyceniona na 94 tys. zł, a nasz egzemplarz został doposażony o dodatkowe bagatela 28 tys. zł. Samochód można dowolnie konfigurować, a lista opcji jest bardzo długa. Stąd, dodając kolejne drobne akcesoria, cena może niespodziewanie urosnąć. Przy konfigurowaniu warto dobierać dodatki, które zdecydowanie będą nam potrzebne.
Podsumowanie
Skoda Octavia od zawsze była nad wyraz dojrzała. Nieco nudna, prosta i elegancka. Samochód ze zmienionym przodem stał się bardziej ekscentryczny, może bardziej podobać się osobom młodym. Mi spodobał się silnik, który być może nie jest dynamiczny, ale zapewnia wystarczająco mocy do komfortowej jazdy. W zamian oferuje niezwykle niskie zużycie paliwa, zbliżone do samochodów z silnikiem Diesla. Klienci mają niezwykle duży zakres możliwości spośród silników i wersji, a wygląd wydaje się być prosty i ponadczasowy. Niska cena jest trochę pozorna, gdyż lista doposażenia, którą będziemy chcieli dodać jest spora i wartość naszej Octavii szybko może wzrosnąć. Octavia to wciąż nowoczesne i atrakcyjne auto przez co zainteresowanie pozostanie wciąż wysokie.