[TEST] Skoda Octavia iV 1.4 TSI Plug-In Hybrid 204 KM Style

Stało się. Pod koniec roku 2021 łączna sprzedaż hybryd i elektryków w Polsce przewyższyła sprzedaż nowych Diesli. Te dane oczywiście uwzględniają zarówno auta elektryczne jak i miękkie hybrydy, czyli praktycznie auta benzynowe, co nie mniej jest już sporym wyczynem. I tu w ofensywie swoje 3 grosze dołożyli nasi sąsiedzi zza południowej granicy. Elektryfikacja dosięgnęła nie tylko marki, które zdecydowanie kojarzą się z solidnymi sinikami wysokoprężnymi, ale nawet nasz rodzimy rynek przełamał tą magiczną barierę. Czy jest się z czego cieszyć? Oczywiście tylko czas nam to pokaże. Ja natomiast skupię się na aucie klasy średniej z Czech.

Octavia czwartej generacji to prawdziwa rewolucja czeskiej marki i oczywiście poza świeżą bryłą nadwoziową jak i całkowicie przemodelowanym wnętrzem zmianie uległa gama silnikowa. Czesi nadal oferują wciąż popularne silniki Diesla 2.0 TDI w różnych wariantach mocy. Jest też wybór między dwoma jednostkami benzynowymi 1.0 TSI oraz 1.5 TSI. Do nowości jednak należą silniki hybrydowe, czy to miękkie hybrydy oparte na tych dwóch silnikach benzynowych jak i hybryda Plug-In czyli testowany 1.4 TSI z dodatkową wtyczką do gniazdka i zestawem baterii.

No dobrze, a jak ma się taka hybryda w porównaniu do Diesla? No więc, można powiedzieć, że jest to trochę przeciwieństwo tych dwóch opcji. Największe korzyści w silniku wysokoprężnym otrzymywaliśmy na dalekich dystansach. W przypadku Plug-In będzie to miasto. I w takich warunkach Skoda radzi sobie całkiem nieźle. 5 litrów w mieście przy rozładowanych akumulatorach to dobry wynik. Naładowane baterie do pełna pozwolą na pokonanie realnie około 40 kilometrów, lub w trybie hybrydowym nieco więcej, przy okazji konsumując nieznaczne ilości paliwa. Większy apetyt pojawia się już w trasie, gdzie przy rozładowanych akumulatorach trzeba liczyć się na zużycie paliwa między 6,7, a 7,6 litra na drogach szybkiego ruchu i do 5 litrów na drodze krajowej. Tutaj oczywiście też przyda się naładowana bateria, aby te wyniki znacznie poprawić, ale w warunkach szybkiej jazdy baterie szybko zostaną wydrenowane.

Wyniki spalania nie powalają na kolana właścicieli Diesli, ale jak na silnik benzynowy i i miejscową nieemisyjność jest już znacznie lepiej. Nie ma też co oczekiwać cudów, wszak dodatkowe baterie dodają autu nieco do wagi, a jednocześnie zabierają z wielkości zbiornika paliwa. W przypadku odmiany hybrydowej zbiornik ten jest mniejszy i jego pojemność to 39,5 litra. Nie za dużo, ale nawet przy rozładowanych akumulatorach bez problemów powinno udać się przejechać 600-700 km na jednym zbiorniku.

Blisko 1700 kg wagi czuć podczas jazdy i mimo 204 KM układu hybrydowego, łatwo zauważyć, że momentami Octavia się męczy. Producent podaje przyspieszenie do setki w granicach 7,7 sekundy do setki, jednak należy pamiętać, że takie osiągi otrzymamy wyłącznie z naładowanym akumulatorem. Cóż czytając cyferki prezentowane przez producenta spodziewałbym się lepszej reakcji na pedał przyspieszenia, natomiast Skoda pokonuje kilometry dość leniwie, a miękkie, sprężyste zawieszenie wtóruje te doznania.

Zobacz również:   [TEST] Skoda Karoq 1.5 TSI 150 KM

Największym minusem odmiany iV jest spora utrata powierzchni bagażnika. Tutaj zamiast 600 litrów mamy 450 litrów pojemności. Może i 450 to nadal dość sporo, ale w odmianie liftback podłoga jest umieszczona wysoko, a co za tym idzie nie będziemy mogli przewieźć większych przedmiotów. Cóż obecnie trzeba liczyć się z kompromisami. Mniejszy zbiornik paliwa, mniejszy bagażnik, większe zużycie paliwa na trasie (w porównaniu do silników Diesla), lub trzeba po prostu zdecydować się na wariant kombi, który część z tych problemów zniweluje.

Nowa Octavia nie będzie też odpowiednim autem dla zagorzałych fanów marki i jej prostoty. Co prawda prostota w Designie jest przedstawiona jako minimalizm, jednak okraszona została bardzo dużą ilością elektroniki i systemów skrzętnie pochowanych w podmenu systemów. Ich intuicyjność nie powala, natomiast przejrzystość wyświetlaczy i prędkość działania jest jak najbardziej w porządku. Nawet Skoda musiała ewoluować i oferuje samochody mocno naszpikowane gadżetami, jak cyfrowe zegary, duży tablet na środku ekranu, a część klasycznych przycisków zastąpiono panelami dotykowymi jak np. włączanie oświetlenia w podsufitce. Dla fanów gadżetów nie zabraknie tu natomiast niczego. Możemy wyświetlić mapy na zegarach przed kierownicą, jest oświetlenie Ambientowe, a w opcjach jest też całkiem dobrze grający system audio marki Canton.

Cóż, Skoda Octavia nie jest już autem prostym, co oznacza, że wymaga większej uwagi i nauki. I mówię tutaj nie tylko o nauce na pierwszy rzut oka bardziej skomplikowanej technologii wewnątrz, ale też o napędzie iV, który również wymaga odpowiedniej nauki obsługi, aby móc czerpać z niej pożytek. Obecnie samochody hybrydowe potrafią dawać profity, potrafią być bardzo oszczędne, ale wymaga to nowych przyzwyczajeń. Skoda Octavia ewoluowała do nowych standardów i również ona wymaga czasu i poświęcenia.

Leave a Reply