[TEST] Skoda Octavia RS Plug-In Hybrid iV

Sportowa odmiana Skody Octavii ze znaczkiem RS zawsze była poniekąd ikoną marki i swego rodzaju rodzynkiem. Może Octavia RS nie wyróżniała się nachalnie z tłumu, a jej właściwości jezdnych nie można zrównać do większości hot-hatchy na rynku, ale potrafiła dać sporo radości z jazdy i satysfakcji ze znaczka sygnowanego usportowioną odmianą. Do nowej Octavii RS poza 2-litrowym silnikiem benzynowym i 2-litrowym Dieslem trafiła też jednostka hybrydowa czyli silnik elektryczny połączony z benzynowym 1.4 TSI. Czy ten ostatni zestaw nadal jest wart znaczka RS?

Czesi przyzwyczaili nas, że sportowa RS-ka nie chce rzucać się zbyt bardzo w oczy, co nie znaczy, że wygląda jak cywilna Octavia. Tak samo jest w przypadku czwartej generacji. Przedni grill jest w kolorze czarnym, zmieniono nieco przedni zderzak i przede wszystkim dodano dedykowane, ogromne felgi aluminiowe. A, no i z tyłu jest jeszcze lotka umieszczona na klapie bagażnika i to w gruncie rzeczy wszystko. Taki delikatny retusz względem podstawowej Octavii może się podobać.

We wnętrzu również nie znajdziemy zbyt wiele elementów wyróżniających sportową odmianę. Główne cechy to sportowa kierownica z logo RS oraz sportowe fotele, które w tym przypadku to opcjonalne skórzane siedzenia z elektryką i funkcją pamięci za “jedyne” 11 850 zł. Poza tym jest to typowa Octavia, która w czwartej generacji zmieniła się drastycznie. Zrezygnowano z ergonomii na rzecz minimalizmu i bardziej nowoczesnego designu. Największa bolączka to jednak brak tradycyjnego panelu klimatyzacji. Brakuje też dedykowanego przycisku RS, aby w szybko sposób przejść w tryb sportowy. Zamiast tego musimy wejść w tryby jazdy, po czym dopiero z listy wybrać odpowiednią funkcję.

Są też zalety, a te to między innymi duży, bo aż 10 calowy i czytelny ekran systemu multimedialnego. Fakt, nie ma tradycyjnych przycisków klimatyzacji, ale poza standardowymi funkcjami, mamy też proste tryby wyboru, jak np. “ogrzej stopy”, które to funkcje same dostosują temperaturę i kierunek nawiewu bez konieczności korzystania z kilku przycisków. Menu systemu multimedialnego jest odświeżone, ale nadal dość proste w obsłudze. Mapy nawigacji satelitarnej są bardzo przyjemne dla oka, a sama nawigacja jest banalna w obsłudze oraz działa przyjemnie szybko. Jest to jedna z nielicznych nawigacji, które mógłbym używać, bez konieczności podłączania telefonu z Android Auto. A ta funkcja jak i Apple CarPlay i Mirror Link również są dostępne. Nagłośnienie firmy Canton gra dobrze, niskie tony mogłyby być nieco bardziej “soczyste”, ale z drugiej strony niewielki koszt dopłaty (2750 zł) jest wart każdej złotówki.

Większość materiałów użytych w aucie jest miła w dotyku i ogólnie dobrze spasowana. Jednak jak to bywa ze Skodą, również i tutaj boczki drzwi potrafią zatrzeszczeć, głównie na większych wybojach. Opcjonalne fotele są za to prawdziwym majstersztykiem. Ich wyprofilowanie sprawia, że są niezwykle wygodne, a na dodatek wyposażone w mnogie możliwości ustawień i personalizacji. Mamy m.in. pompowane lędźwie, przesuwaną poduszkę góra-dół czy wysuwane przedłużenie siedziska. Z tyłu siedziska mogłyby być nieco lepiej wyprofilowane jak na model RS, ale miejsca nie brakuje. Octavia RS bez problemu pomieści 3 dorosłych.

Hybrydowa odmiana Octavii mocno traci ze swojej praktyczności w przestrzeni ładunkowej. Kiedy spalinowy RS w wersji liftback pomieści 600 litrów bagażu, to hybrydowa odmiana może zmieścić już jedynie 450 litrów. Przestrzeń bagażowa jest płytka, a co za tym idzie, może być większy problem z przewiezieniem trochę wyższych przedmiotów. Pod podłogą zamiast koła zapasowego jest niewielki schowek na kable do ładowania. Szkoda, bo to właśnie praktyczność jest często kojarzona nie tylko z modelem ale i z całą marką.

Według suchych danych wersja RS iV ma identyczną moc co benzynowy odpowiednik czyli 245 KM, oraz o 45 KM więcej od RS-a z silnikiem Diesla. Mimo to, hybryda jest najwolniejszym spośród całej trójki sygnowanej logo RS. Przyspieszenie do setki według producenta to 7,3 sekundy, jednak napęd na przód znacznie utrudnia złapanie trakcji w trakcie sprintu. Jest to o pół sekundy wolniej od wersji benzynowej. Powodem różnicy w przyspieszeniu jest m.in. dużo mniejszy moment obrotowy, który w wersji hybrydowej wynosi 250 Nm (benzyna – 370 Nm, Diesel 400 Nm), ale również większa masa przez dołożone baterie silnika elektrycznego. Warto jeszcze wspomnieć, że pełną moc hybrydy wykorzystamy, gdy będziemy mieć naładowane baterie, a te po pewnym czasie jazdy przecież w większości zużyjemy. Mimo to, można być zadowolonym z osiągów, zwłaszcza jeśli spojrzymy jednocześnie na zużycie paliwa. Podczas testu często korzystaliśmy z ładowania akumulatorów, gdy auto stało zaparkowane w nocy. Dzięki temu średnie zużycie paliwa z 700 kilometrów wyniosło zaledwie 4,1 litra. To całkiem nieźle, jak na zbalansowany styl jazdy podczas tygodnia spędzonego z Octavią. I dobrze, bo zbiornik paliwa to zaledwie 39,5 litra.

Zobacz również:   [TEST] Seat Leon ST X-Perience 2.0 TDI 184 KM DSG 4Drive

No dobrze, RS iV nie jest najlepszym sportowcem z rodziny, jednak jakość prowadzenia jest niemal identyczna, czyli na dobry z plusem. Utwardzone i obniżone zawieszenie o 15 mm sprawia, że Octavia pewniej czuje się w zakrętach, ale wystarczy odrobina przesady, a Octavia pokaże swoją podsterowność. Balans pomiędzy komfortem, a sztywnością zawieszenia jest na tyle dobry, że możemy jechać szybko, a zarazem komfortowo. Dzięki temu nie tylko nie wybijemy zębów na wybojach, ale też będziemy w stanie bardziej delektować się pokonywanymi łukami na krętych drogach. Progresywny układ kierowniczy pomaga precyzyjniej sterować autem w niewielkim zakresie skrętu kierownicą, natomiast w mieście wystarczy niewiele większy obrót kierownicą, by manewrowanie w ciasnych zaułkach było łatwiejsze. Wersja iV jako jedyna została wyposażona w 6 biegową, zamiast 7 biegowej skrzyni DSG. Podczas spokojnej jazdy jej zmiany są niemal niezauważalne, jednak gdy przyłączymy się w tryb sport potrafi nieco szarpnąć. DSG nie zawodzi i same zmiany biegów trwają szybko, a biegi są dobierane precyzyjnie.

Cieszy dość bogata lista wyposażenia podstawowego, zwłaszcza jeśli chodzi o asystentów jazdy. Z ważniejszych rzeczy, które warto dokupić to system wspomagający parkowanie z czujnikami z przodu i tyłu za 1400 zł. Rzeczy takie jak światła LEDowe typu MATRIX, asystent pasa ruchu i aktywny tempomat dostajemy w standardzie.

Czy warto decydować się na wersję RS iV, gdy nadal w ofercie znajdziemy klasyczne odmiany benzynową i Diesla? To zależy. Głównie od tego, do czego głównie będziemy użytkować auto i przede wszystkim gdzie. iV świetnie sprawdzi się w mieście, gdzie zużycie paliwa można drastycznie zmniejszyć, zachowując przy tym bardzo przyzwoite osiągi. Jeśli jednak spędzamy dużo czasu na trasie i często wykorzystujemy moc, wtedy ta odmiana może mieć trochę mniej sensu. Różnica w cenie między tymi wersjami nie jest duża. Octavię RS z silnikiem 2.0 TSi kupimy od 140 tys. zł, jeśli jednak dodamy do tego skrzynię automatyczną, cena wyniesie o 10 tys. zł więcej. Za 160 tysięcy mamy już model RS iV, który da nam większe oszczędności w warunkach miejskich, jednak zabierze sporo z praktyczności, z której słynie Octavia. Tak więc trzeba liczyć się z kompromisami i jeśli jesteś w stanie je zaakceptować, to Octavia RS iV jest dla Ciebie.

Leave a Reply