[TEST] Volvo XC90 D5 235 KM Inscription

Volvo to marka, która kojarzy się z tradycyjnym i delikatnym podkreśleniem luksusu charakterystycznego dla aut Premium. Dlatego nowe XC90, które trafiło na rynek dwa lata temu było ogromnym podmuchem świeżości i nowoczesności. XC90 dało początek nowego stylu modelom Volvo, a sam SUV zyskał dość spore grono nabywców, co podkreśla ilość aut, które można spotkać na polskich drogach. Postanowiliśmy sprawdzić czy Volvo XC90 jest naprawdę rewolucją marki, a na test przypadł nam model z 235 konnym Dieslem i wersją Inscription ze sporą listą opcji.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Volvo XC90 stało się prekursorem nowego stylu marki. Charakterystyczne są tu podłużne, wąskie reflektory typu Full LED i wielki chromowany grill z pionowymi szczeblami podwyższającymi optycznie i tak już wysokie auto. Spore rozmiary auta jeszcze bardziej uwydatnia wysoko poprowadzona linia maski. Samochód jest napompowany, ale ma to swoje odzwierciedlenie we wnętrzu.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Kształt nadwozia XC90 ukazuje idealne proporcje SUVa. Wysoko poprowadzona długa maska i wielka powierzchnia boczna. Jest nowocześnie, ale z klasą. Samochód nie jest typowym, kwadratowym klockiem, jak niektóre niemieckie odpowiedniki. Delikatnie obłe kształty nadają Szwedzkiemu autu dynamiki. XC90 otrzymało pakiet stylizacyjny ze stopniami bocznymi i nakładkami optycznie poszerzającymi nadkola, dzięki którym samochód wygląda bardziej muskularnie. Całość linii bocznej dopełniają 20 calowe felgi z czarnymi elementami tarczy.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Tył typowy dla marki. LEDowe lampy ciągną się wzdłuż tylnej szyby ku dołowi z charakterystycznym wygięciem w okolicach nadkoli. Przetłoczenie wzdłuż klapy sprawia, że nie mamy w tylnej części ogromnej płaszczyzny, a sama kompozycja wygląda zdecydowanie ciekawiej. U dołu srebrna listwa ochronna i dwa otwory końcówek wydechu, na górze delikatny spojler. Według mnie Volvo XC90 to najlepiej wyglądający SUV na rynku.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Wnętrze zostało zaprojektowane typowo po szwedzku. Na każdym kroku znajdziemy minimalizm połączony z luksusowymi materiałami. Wszędzie tam gdzie tego potrzebujemy, a często i tam, gdzie jest to bardziej zbędne, producent zastosował miękkie materiały, które są bardzo przyjemne w dotyku. Wnętrze skonfigurowano w jasnej tonacji z górną częścią deski rozdzielczej i drzwi w kolorze czarnym. Wykończenie uzupełnione jest naturalnym, matowym drewnem, którego nie skąpiono. Gdzieniegdzie przecinają się również elementy plastiku w kolorze czarnym Piano i prawdziwego aluminium. Czuć, że projektant miał tu decydującą rolę, a kwestie ekonomiczne zostały przełożone na drugi plan. Widać to nawet po dopieszczonych aluminiowych klamkach drzwi czy osłonach nagłośnienia.

System multimedialny jest surowy i zachowawczy, co nie znaczy, że jest nudny. Po prostu wszystko jest przejrzyste i eleganckie, co sprawia, że natłok funkcji, które posiada centrum multimediów nie przytłacza. Trzeba się do niego co prawda przyzwyczaić, ale gdy to już zrobimy, wybór funkcji będzie prosty. Cieszy fakt, że Volvo nie idzie drogą innych aut Premium oferujących sterowanie za pomocą odpowiedniego pokrętła. Posiada za to w pełni dotykowy ekran o przekątnej 9 cali, który działa płynnie, a żeby nie palcować wyświetlacza, wystarczy że przybliżymy do niego palce. Sam system oferuje odtwarzanie multimediów za pomocą radia, płyt CD, AUX, Bluetooth, a także oglądanie telewizji, które nie wiedzieć czemu czasem działało jedynie na postoju, a czasem można było oglądać podczas jazdy. Nawigacja Sensus jest równie przejrzysta i działa bez zarzutu, dodajmy do tego dożywotnią aktualizację map i to powinno wystarczyć by zadowolić każdego. A plusów jest o wiele więcej.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Warto również wspomnieć o nagłośnieniu, w które doposażono nasze XC90, mianowicie system audio brytyjskiej firmy Bowers & Wilkins. Składa się ono z 19 głośników. Zanim pierwszy raz usłyszałem dźwięk z tego zestawu, słyszałem opinie, że jest to najlepszy system audio jaki znajdziemy w samochodzie. Chcę powiedzieć przede wszystkim jedno, to prawda. System gra fenomenalnie i jest najlepszym nagłośnieniem ze wszystkich tych, które mogłem jak dotąd usłyszeć. Dźwięk wydobywający się z głośników jest niezwykle czysty. Samo nagłośnienie w opcji kosztuje 16 010 zł. Dostępne jest również w pakiecie. Czy warto? Jeśli ta kwota nie jest problemem, to zdecydowanie powinniśmy dołożyć do tego zestawu audio.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Kokpit kierowcy został wyposażony w 12,3 calowy w pełni cyfrowy ekran z zegarami i komputerem pokładowym. Jest równie przejrzyście co w systemie multimedialnym co zapewnia dobrą czytelność. Między zegarami może być wyświetlana podczas jazdy mapa z trasą nawigacji, dając możliwość korzystania z innych funkcji systemu multimedialnego bez konieczności odrywania wzroku od map.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Minimalistyczna ilość przycisków fizycznych jest widoczna również na tunelu srodkowym. Znajdziemy tu dźwignię automatycznej skrzyni biegów Geartronic, przycisk hamulca postojowego, pokrętło do wyboru trybu jazdy i bardzo nietypowy przycisk służący za uruchomienie silnika, czyli joystick, który trzeba przekręcić w prawo lub lewo w zależności czy chcemy silnik uruchomić czy zgasić. Oprócz tego niewielkie schowki i miejsce na kubki schowane pod pięknymi elementami z naturalnego drewna.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Pierwsze wrażenie po zajęciu miejsca w XC90? Jest niezwykle luksusowo. Kształt siedzeń delikatnie nas otacza, zapewniając świetne trzymanie i komfort podczas podróży. Miejsca zostały obszyte skórą Nappa, która jest niezwykle miła i miękka w dotyku. Fotele mają elektryczną regulację, również na długość podnóżek. Luksus potęguje ich podgrzewanie i wentylowanie, kończąc na masażu.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Drugi rząd siedzeń zapewnia równie komfortowe warunki. No może nie znajdziemy tutaj masażu, ale podgrzewane siedzenia czy kolejne dwie strefy klimatyzacji dla tylnego rzędu siedzeń już tak. Zamiast tradycyjnej płaskiej kanapy, mamy trzy oddzielne „fotele”, których wyprofilowanie zapewnia zarówno dobre trzymanie boczne jak i świetną wygodę podróży nawet na długich trasach. Fotele możemy dowolnie od siebie przesuwać w przód i tył, a także pochylać ich oparcie. Trzecie, środkowe miejsce nie ma już tak wygodnego wyprofilowania, ale pasażer będzie miał wystarczająco dużo miejsca zarówno w bok jak i wzdłuż by spędzić podróż w bardzo dobrych warunkach. Nasz egzemplarz był wyposażony w uchwyty na IPady, niestety nie otrzymaliśmy ich w zestawie z samochodem. 😉 Trzeci rząd siedzeń raczej dla mniejszych osób lub zdecydowanie dla dzieci.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Bagażnik oferuje sporą przestrzeń, bo 692 litry. Złożenie drugiego rzędu siedzeń spowoduje zwiększenie przestrzeni do 1868 litrów. Gdy zabierzemy siódemkę pasażerów, przestrzeń bagażowa zmniejszy się natomiast do 314 litrów. Nawet siedmiomiejscowy SUV zapewnia ogrom przestrzeni. Do tego mamy inteligentnie umieszczone haczyki na zakupy i skromną skrytkę schowaną w podłodze. Dzięki pneumatycznemu zawieszeniu, możemy za pomocą przycisku obniżyć zawieszenie w tylnej części pojazdu, co ma ułatwić wyładowanie oraz załadowanie bagaży niższym osobom. Kolejny przycisk umieszczony w bagażniku i po chwili spod tylnego zderzaka wysunie nam się hak.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Pod maską wielkiego SUVa znajdziemy stosunkowo małą jednostkę, czyli czterocylindrową o pojemności 2 litrów. Polityka marki w tym punkcie nieco mnie smuci, gdyż w obecnej gamie wszystkie silniki zarówno benzynowe jak i te na ropę mają taką samą pojemność, różniąc się oferowaną mocą. Mowa tu również o hybrydowym modelu T8 osiągającym moc 408 KM. Już niedługo marka chce pójść o krok dalej i każdy model niezależnie od jednostki silnikowej będzie wyposażony również w dodatkowy silnik elektryczny.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Wracając jednak do testowanego modelu, silnik Diesla z pojemności zaledwie dwóch litrów osiąga moc 235 KM przy 4250 obr./min. Jest to mocniejsza wersja D5 z dwóch Diesli do wyboru. Maksymalny moment 480 Nm osiąga w zakresie 1750-2250 obr./min. Wygląda całkiem przyzwoicie prawda? Do tego przyspieszenie 7,8 sekundy do pierwszej „setki” i prędkość maksymalna 220 km/h przy współpracy z 8 biegową skrzynią automatyczną Geartronic. Nasz egzemplarz był doposażony w pakiet Polestar polepszający pracę silnika, zwiększając moc o 5KM i moment obrotowy silnika o 10Nm. Nie wiem jak Oni to zrobili, że ważąca ponad dwie tony bryła z tak niewielkim silnikiem wysokoprężnym jest w stanie wykrzesać z siebie takie osiągi. Jest jednak jedno ale, podczas jazdy tych osiągów praktycznie nie czuć. I tu w gwoli ścisłości nie obrażam samochodu, bynajmniej duży rozmiar, komfortowe warunki i doskonałe wyciszenie wnętrza sprawiają, że niespodziewanie możemy dostać mandat. Nie wiem tylko czy to właśnie uczucie dobrego wyciszenia czy wiedzy o małej pojemności silnika sprawia, że mimo tych 7,8 sekundy do „setki” samochód sprawia złudne wrażenie powolnego.

Zobacz również:   [TEST] Nissan Micra IG-T 90 N-Connecta
Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Samochód jest przyzwoicie oszczędny, zwłaszcza uwzględniając jego masę. Na trasie średnie zużycie paliwa wyniosło 6,7 l/100km, a w mieście było to już 9,5 l/100km. Przy stałych prędkościach 120 km/h zużycie wyniosło 7,9 l/100km, natomiast przy 140 km/h Volvo spalało 10,3 l/100km. Pomiary były wykonane głównie przy włączonej klimatyzacji i większym obciążeniu, więc zejście nieco w dół z tych wyników nie powinno być problemem.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Volvo XC90 jest SUVem, który łączy zarówno komfort jazdy jak i jej dynamikę. Głównie za sprawą pneumatycznego zawieszenia, które dostosowuje swoją charakterystykę  względem jazdy. SUV prowadzi się bardzo dobrze, praktycznie nie odczujemy pływania nadwozia. Wspomaganie kierownicy jest niekiedy zbyt mocne. Samochód pokonuje zakręty jednak konsekwentnie i przewidywalnie. Napęd na cztery koła nie czyni z niego prawdziwego offroad-owca, tylna oś wspiera przednią w trudniejszych warunkach drogowych. Preferencje jazdy można dobrać samemu spośród pięciu trybów do wyboru: Comfort, Eco, Dynamic, Off Road i Indyvidual. Zgodnie z nazwami trybów auto zmienia specyfikę skrzyni biegów czy zawieszenia.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

XC90 jak na prawdziwe Volvo przystało, jest nafaszerowane tak ogromną listą systemów bezpieczeństwa, że aby wymienić i opisać wszystkie, musiałbym przeznaczyć na nie cały oddzielny artykuł. Warto jednak wspomnieć o najważniejszych, m.in. funkcji IntelliSafe, czyli aktywnego tempomatu z asystentem utrzymania pasa ruchu. Samochód rozpoznaje swoje przeszkody odpowiednio wcześnie i to co mi się podoba, to jak płynnie dostosowuje się do otoczenia, przyspieszając i hamując bez gwałtownych reakcji i szarpania. Układ utrzymujący auto na pasie ruchu działa do 130 km/h i działa tylko jeśli trzymamy ręce na kierownicy, jeśli puścimy kierownicę, po chwili auto zaalarmuje nas o konieczności ponownego położenia rąk na kierownicy, w przeciwnym razie system się deaktywuje. Szkoda, bo niektóre marki już teraz oferują możliwość niemal pełnego autopilota na drogach szybkiego ruchu. System działa tak jednak, gdy stoimy w korku. Wtedy auto samo będzie utrzymywało się na pasie korygując swoje położenie również względem poprzedzającego nas pojazdu. Co więcej, samochód sam wyhamuje do zera i zazwyczaj sam ruszy. Niekiedy jedyna ingerencja z naszej strony to wciśnięcie pedału gazu, kiedy poprzedzające auto ruszy. Fajne jest również to, że aktywny tempomat możemy przełączyć w zwykły tempomat, czyli funkcja idealna, dla osób, które irytuje ciągły wachlarz prędkości na drogach szybkiego ruchu. Oprócz tego mamy systemy rozpoznające pieszych i rowerzystów, łagodząc lub zapobiegając kolizjom z nimi. Wszystkie systemy oczywiście otrzymujemy w standardzie już od podstawowej wersji Momentum.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Takie luksusy mają jednak swoją cenę. Zważywszy, że mówimy o aucie Premium nie jest ona zbyt niska, bo podstawowe Volvo XC90 ze 190 konnym silnikiem D4 kupimy od 258 tys. zł. Silnik D5 z wyposażeniem Inscription to koszt już 295 tys. zł. Dodając do tego liczne pakiety i opcje, w które było doposażone nasze auto daje nam cenę około 370 tys. zł. Sporo, ale konkurencja nie jest tańsza. Tutaj oprócz ceny liczy się coś jeszcze. Prezencja, komfort i prestiż. A tego zdecydowanie szwedzkiemu SUVowi nie brakuje.

Volvo XC90 fot. Piotr Majka

Czytając recenzję można pomyśleć, że trochę słodzę i kreuję Volvo XC90 w niemalże samych kolorowych barwach. Uważam jednak, że XC90 drugiej generacji zasługuje na miano jednego z najlepszych SUVów Premium, które możemy dostać na rynku. Jest nietuzinkowe, ekstrawaganckie, a przy tym bezpieczne i nowoczesne. Szwedzi wykonali naprawdę kawał solidnej roboty, stawiając XC90 jako pierwowzór przy projektowaniu kolejnych modeli. Cena podstawowego modelu jak i opcji za które przyjdzie nam dopłacić to jest już druga para kaloszy i to jest jedyny powód, dla którego ten samochód nie stoi jeszcze w moim garażu…

Leave a Reply