[TEST] Renault Kadjar 1.6 dCi X-Tronic S-Edition

W przyszłym roku do sprzedaży trafi odświeżony model popularnego SUVa od Renault. Chociaż odświeżony Kadjar może zaoferować wiele usprawnień, może warto zastanowić się nad zakupem obecnego modelu w bardziej atrakcyjnych cenach. Czy warto kupić wersję przed liftingiem?

Prezentowany model Renault został wyposażony w wersję S-Edition, czyli drugą z najbogatszych w hierarchii. Miśkowaty wygląd Kadjara otrzymuje wtedy emblematy informujące o wersji wyposażenia, oraz ogromne, 19 calowe felgi w kolorze czarnym i niebieskim emblematem w środku. Takie połączenie wygląda bardzo okazale, a Kadjar wygląda jeszcze bardziej muskularnie. Oświetlenie FullLed Pure Vision w tej wersji otrzymujemy w standardzie. Uważam, te reflektory od Renault są jedne z najlepszych w klasie. Generują bardzo jasne światło o dalekim zasięgu, a to przekłada się na komfort i bezpieczeństwo jazdy w nocy.

Wnętrze wygląda ciekawie i raczej nikomu nie będzie się nudzić. Wnętrze jest oparte na tej samej bryle co rodzimy Qashqai, jednak to w Renault wydaje mi się o niebo ciekawsze. Problem pojawia się jednak przy spasowaniu elementów. „Daszek” nad zegarami czy tunel środkowy potrafią zaskrzypieć kiedy spróbujemy je mocniej dotknąć. W tym miejscu liczę na dużą poprawę w odświeżonym modelu, który rzekomo ma mieć dużo lepsze wykonanie. Dalej już jest tylko lepiej. Materiały są miękkie i przyjemne w dotyku, a w konsoli centralnej umieszczono 7 calowy ekran systemu R-Link 2.

Czytelny, 7 calowy ekran możemy personalizować ze względu na kolory oraz układu strony startowej za pomocą widgetów. Przy pierwszym kontakcie możemy być nieco zdezorientowani w obsłudze, ale wystarczy chwila nauki, by zorientować się że wszystko jest przemyślane i intuicyjne. A mamy tu naprawdę sporo funkcji, zaczynając od tych podstawowych jak radio, odtwarzacz multimediów za pomocą USB, AUX lub Bluetooth, możliwość oglądania filmów (jedynie na postoju) czy zdjęć. Do dyspozycji mamy nawigację satelitarną, działa całkiem sprawnie, chociaż wymaga aktualizacji części dróg. Wybieranie głosowe, zarówno nawigacji jak i funkcji w systemie działa w języku polskim, chociaż trzeba się czasem namęczyć, zanim nas zrozumie. R-Link 2 oferuje nam możliwość instalacji dodatkowych aplikacji, podłączenie telefonu w kilku prostych krokach oraz informuje o eko-jeździe. Jest też funkcja oczyszczania powietrza w kabinie.

W boczkach drzwi bez problemu umieścimy butelki z napojami, pod konsolą środkową mamy sporo miejsca na umieszczenie dużego smartfona, na tunelu środkowym są dwa miejsca na kubki, a schowek przed pasażerem jest pojemny. Mamy dwa porty USB ale wyłącznie w przedniej części auta. Pasażerowie z tyłu w podłokietniku otrzymają własne uchwyty na kubeczki.

Bardzo podobają mi się fotele. Mimo, że są to siedzenia materiałowe połączone ze skórą ekologiczną, dodają wrażenie wysokiej jakości. Ich wykonanie jest na wysokim poziomie, a wersja S-Edition zapewnia takie smaczki jak niebieskie, przeszycia. Całość wygląda niezwykle elegancko. Z łatwością znajdziemy właściwą pozycję za kierownicą, a długie podróże nie będą męczące. Przednie siedziska są też podgrzewane. Z tyłu jest dużo miejsca, zarówno na nogi jak i głowę. Szkoda, że z tyłu nie umieszczono wyjść USB, mamy za to wyjście 12V.

Bagażnik jest jednym z atutów Kadjara. 472 litry pojemności to sporo i tą przestrzeń czuć, gdy pakujemy większą ilość bagaży. Mamy tu podwójną podłogę, którą możemy składać, a półeczki można ustawić tak aby dzieliły bagażnik na dwie części. Po złożeniu kanapy będziemy mogli przewieźć naprawdę długie przedmioty. Renault zastosował roletę, która jeździ po szynach, co znacznie ułatwia jej szybkie składanie i rozkładanie.

Pod maską znajduje się silnik, którego już nie dostaniecie, zamawiając nowego Kadjara, czyli dieslowską wersję 1.6 dCi o mocy 130 KM połączoną ze skrzynią X-Tronic. Lubiłem tą jednostkę przede wszystkim dlatego, że zapewniała połączenie odpowiedniej dynamiki z bardzo oszczędnym zużyciem paliwa oraz dobrą kulturę pracy. Skrzynia biegów X-Tronic w tym przypadku radzi sobie całkiem nieźle. Skrzynia biegów działa inaczej od tradycyjnego automatu. Jest to skrzynia o nieskończonej ilości biegów, a raczej auto samo dostosowuje obroty silnika do obciążenia. Biegi jako takie są, gdyż są generowane wirtualnie, dzięki czemu nie mamy nieustannego narastającego wycia silnika. O ile w Większym Koleosie czy jego rodzimym X-Trailu z silnikiem 2.0 dCi działa nieco ociężale, w połączeniu z silnikiem 1.6 dCi działa bardziej płynnie. Oczywiście wciąż cechuje się wkręcaniem silnika w mroźne dni, w celu jak najszybszego jego rozgrzania, ale i tak działa o niebo lepiej niż w większym Koleosie.

Zobacz również:   [TEST] Hyundai Ioniq 5 77kWh AWD 325 KM

Skrzynia X-Tronic nie powoduje zbyt dużego zwiększenia apetytu na paliwo. W trasie przy neutralnej jeździe zużycie paliwa wynosi średni 5,4 litra. Jest to około pół litra więcej od wersji z manualną skrzynią biegów. W mieście zużycie paliwa wynosi 7,5 litra. Na trasie ze stałą prędkością 120 km/h spalanie jest niemal identyczne do wersji z manualem i wynosi 6,3 litra. Przy prędkości 140 km/h zużycie paliwa wynosi już 7,2 litra. Przy wyższych prędkościach jest podatny na podmuchy wiatru i zużycie paliwa rośnie, na szczęście wiatr nie ma większego znaczenia w stosunku do komfortu jazdy.

Renault Kadjar jest typowo francuskim autem. Jest miękki i komfortowy. Mimo to prowadzi się precyzyjnie, a nadwozie w zakrętach kołysze się bardzo delikatnie. Precyzji prowadzenia dodają 19 calowe felgi o bardzo niskim profilu. Może nie zachęca do dynamicznej jazdy, jest bardziej rodzinnym  SUVem, nastawionym na spokojne, dalekie podróże. Do tego mamy liczne systemy bezpieczeństwa jak system wspomagania ruszania pod górkę HSA, system kontroli pasa ruchu LDW, który poinformuje nas o zjechaniu z pasa (nie, to nie jest autopilot, przy niezamierzonym zjeździe z pasa ruchu występuje drganie na kierownicy), czy asystent parkowania, który już w tym przypadku automatycznie wykona ten manewr.

Renault Kadjar to rozsądny i nowoczesny SUV, którym jeździ się naprawdę przyjemnie. Jeśli uda się wynegocjować dobrą cenę, myślę, że niewielkie niedoskonałości wersji przed liftingiem są do przełknięcia. Obecna gama silnikowa uległa już zmianie, a obecnie w ofercie są wyłącznie 3 silniki w tym jeden Diesel o mocy 115 KM. Myślę, że jednak 115 KM to za mało do komfortowej jazdy. Lepiej będzie rozejrzeć się za zakupem starszego Diesla szukając aut z końcówki produkcji. Przy okazji można będzie zejść jeszcze z ceny. A skrzynia X-Tronic? Działa całkiem przyjemnie, nie powoduje dużego wzrostu zużycia paliwa, ale jeśli automat nie jest koniecznością, wybrałbym skrzynię manualną.

Leave a Reply