[TEST] Renault Clio E-Tech Full Hybrid 1.6 145 KM Techno

W połowie 2023 roku na rynku pojawiło się odświeżone Clio. Chociaż nowości skupiają się na detalach, to jednak widać, że Renault stara się promować nowy design, który mocno kojarzy się z drogą elektromobilności. Trzonem sprzedaży modelu ma być hybrydowy silnik, który trafił do testowanego modelu.

Wszystkie modele Clio począwszy od pierwszej generacji przechodziły lifting, w którym przede wszystkim skupiano się na zmianach w przedniej części auta. Ten sam zabieg wykonano w piątej generacji.  Clio wpasowuje się teraz w nowoczesną i agresywną linię nowego stylu francuskiej marki. Trafiło tu również nowe logo marki. Przed liftingiem Clio było w tym miejscu bardziej “lekkie”, obecnie wydaje mi się może zbyt przytłoczone ilością wstawek, przetłoczeń i chromu. W tylnej części skupiono się na przemodelowaniu lamp. Mają teraz przydymione wypełnienie. Odświeżono również gamę linii wyposażenia z stylizowanym na sportowo Esprit Alpine. W tym przypadku jest to jednak wyposażenie Techno z nowym lakierem “Rafale”, za który zapłacimy 2400 zł.

Wnętrze to jeszcze większa kosmetyka. Postawiono na nową, bardziej elegancką kolorystykę deski rozdzielczej i foteli. W przedniej części mamy sporą ilość miękkich lub bardziej przyjemnych w dotyku materiałów, z tyłu jest natomiast bardziej twardo . Cyfrowe zegary to obecnie standard już od podstawowego wyposażenia ale w mniejszej 7 calowej wersji. Wyposażony w pakiet navi techno Bose 9,3” testowany model dostał większe zegary o przekątnej 10,25 cala. Mają prosty, czytelny, a zarazem ładny i nowoczesny styl. Komputer pokładowy wyświetla ograniczone informacje, dzięki czemu nie przytłacza.

W pakiecie otrzymujemy również większy ekran systemu multimedialnego o przekątnej 9,3 cala. Multimedia niestety nadal opierają się na systemie Easy Link, zamiast na nowym Android Open R. Jest natomiast prosty w obsłudze i przejrzysty. Mamy możliwość personalizacji kafelków z widżetami do własnych preferencji. System łączy się bezprzewodowo z Android Auto i Apple CarPlay. Z minusów, mógłby działać płynniej. Nagłośnienie Bose gra naprawdę czysto i naturalnie. Nie są to głośniki dla audiofilów, ale różnicę między podstawowym nagłośnieniem dostrzeże nawet laik.

Fotele Clio są przestronne i zapewniają całkiem niezłe trzymanie boczne. Zapewniają dobry komfort nawet podczas dalszych podróży nie męcząc przy tym pleców. Ilość miejsca w tylnej części nie powala na kolana i wymaga sporych kompromisów przy wyższych osobach. Bagażnik w wersji hybrydowej ma jedynie 301 litrów i czuć sporą różnicę w porównaniu do wersji spalinowych. W końcu jest tu o 90 litrów mniej miejsca na bagaże. Przestrzeń jest dość niska więc przewiezienie wyższych przedmiotów może być problematyczne bez złożenia kanapy.

Wraz z liftingiem pojawiło się lekkie przetasowanie w gamie silników. Zniknęła jednostka 1.3 TCe, która notabene była bardzo dynamiczną, ale nieco drogą jednostką. Zniknęła również skrzynia Xtronic z wersji 1.0 TCe, która pozwalała na zakup w miarę taniego automatu. Skupiono się natomiast przede wszystkim na wersji hybrydowej. Pod maską trafił wolnossący silnik benzynowy o pojemności 1.6 litra w połączeniu z dwoma silnikami elektrycznymi. Łączna moc zestawu wynosi 145 KM, a maksymalny moment obrotowy to 205 Nm. Za zmianę biegów odpowiada przekładnia Multi-mode wyposażona w 4 biegi dla silnika spalinowego oraz 2 biegi dla silnika elektrycznego. Clio może pracować na 14 różnych kombinacjach, które zapewniają dobrą płynność w trakcie przyspieszania. I owszem, zestaw zapewnia przyzwoitą dynamikę, przyspieszenie do 100 km/h wymaga 9,3 sekundy. Jest bardzo cicho podczas spokojniejszej jazdy w mieście przy płynnym przyspieszaniu. Niestety, ale momentami skrzynia w trakcie przyspieszania potrafi wprowadzić silnik na wysokie obroty by momentalnie zmienić przełożenie na inne, a w efekcie pojawiają się chwilowe głośniejsze momenty. Głośno jest też niestety na trasie przy prędkościach ponad 120 km/h. Wtedy wysokie obroty silnika wolnossącego wdają się jeszcze bardziej we znaki.

Rekompensatą jest bardzo niskie zużycie paliwa. W warunkach miejskich spokojnie osiągniemy 4 litry na “setkę”, a da się zejść poniżej 3,5 litra. Na trasie Clio ma większy apetyt, bo potrzebuje niecałych 5 litrów, natomiast przy prędkościach na drogach ekspresowych i autostradach dały wyniki odpowiednio 6,5 litra i ponad 8 litrów. To pokazuje, że przy prędkościach ponad 120 km/h Clio w wersji hybrydowej jest zdecydowanie mniej ekonomiczne, a także ma gorsze właściwości akustyczne.

Zobacz również:   [TEST] Honda CR-V 1.5 Turbo AWD: na to czekaliśmy

Zawieszenie Clio jest francuskie, czyli jest komfortowo i miękko, chociaż przy tym jest dobrze wyważone, a w zakrętach można czuć się pewnie. Za bezpieczeństwo odpowiadają światła w technologii Full LED, a nawet aktywny tempomat, który pomaga zarówno na trasie jak i w mieście i robi to całkiem dobrze.

Odświeżone Clio nawiązuje stylem do reszty nowej gamy modelowej i robi to całkiem dobrze. Zrezygnowanie z części gamy silnikowej na rzecz promowania hybrydy to po części wybór samych klientów i wyników sprzedaży. Silnik daje zdecydowane plusy podczas jazdy w mieście. Jest oszczędnie i to bardzo. Szkoda, że zrezygnowano z silnika 1.3 TCe, który był bardziej dynamiczny i dużo zdecydowanie cichszy przy wysokich prędkościach. Hybryda w Clio to naprawdę dobra jednostka, ale niestety nie pozbawiona wad.

Leave a Reply