[TEST] Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM DSG Style

Skoda Kamiq jest trzecim z kolei i zarazem najmniejszym SUVem czeskiej marki. Właściwie to nie jest SUVem, a crossoverem. Osobiście nie widzę sensu rozdzielania podwyższonych modeli na te dwie kategorie. Kamiq wydaje się być modelem, który stara się być COOL, a to za sprawą kontrowersyjnych przednich reflektorów, czy różnych elektronicznych gadżetów, ale zachowując jednocześnie ideę Simply Clever.

Dwuczęściowe przednie reflektory, które zamontowano w odświeżonej Octavii trzeciej generacji wzbudzały sporo kontrowersji. W końcu Skoda kojarzyła się raczej z autami prostymi stylistycznie i w żadnym wypadku nie krzykliwymi. Głównym celem tego zabiegu było chyba przypodobanie się jak największej grupie odbiorców, a najłatwiej to zrobić stosując zachowawczą linię i proste, sprawdzone rozwiązania. Octavia wybiła się odrobinę z tego stereotypu, a mi przednie reflektory mocno przypominały te z Mercedesa E W212. Wygląd ten ostatecznie się przyjął i wydaje mi się, że był to udany zabieg odmładzający.

W przypadku Kamiqa projektanci poszli w nieco innym kierunku. Mamy tu dwuczęściowe reflektory na przednim pasie, ale rozdzielają światła do jazdy dziennej od świateł mijania w pozycji pionowej. Wydawać się może, że ktoś tu zapatrzył się na udaną stylistykę Citroena. Czy to źle? Na szczęście nie, ponieważ Skoda nie jest wierną kopią francuskiego konkurenta, a projekt potraktowała według własnego ja. Linie Kamiqa są kanciaste, a auto wydaje się nieco pudełkowe. Tylne lampy mają charakterystyczne dla nowych modeli Skody, zaokrąglone tylne lampy w kształcie przypominające bumerang. Jest też pierwszym autem marki, który posiada dynamiczne kierunkowskazy.

Pomimo nowego stylu jaki obrała marka, to dalej ta sama Skoda jaką znamy. Nadal znajdziemy tu klipsy na bilety parkingowe, skrobaczkę do szyb schowaną w klapce wlewu paliwa i sporą ilość miejsca. Materiały są w dużej mierze twarde, miękkie elementy znajdziemy w górnych partiach wnętrza. Niestety Skoda nadal nie poradziła sobie z trzeszczącymi pod naciskiem uchwytami drzwi. Z drugiej strony wnętrze to nowa świeżość, którą wprowadził model Scala. Tak naprawdę jest to niemal identyczne wnętrze co w Scali i wcale nie jest to złe. Deska rozdzielcza jest nowoczesna z dominującym w górnej części deski rozdzielczej dużym tabletem. Srebrna listwa ciągnąca się przez całą szerokość auta to plastik, ale bynajmniej nie wygląda tanio. Robi dobre wrażenie i jednocześnie ożywia całe wnętrze. Jest dobrze.

Testowana wersja Kamiqa została wyposażona w opcjonalny, największy system multimedialny Amundsen o przekątnej ekranu wynoszącej 9,2 cala. Poza tym, że został przeniesiony w górną część deski rozdzielczej, to sam system pozostał ten sam, który można znaleźć w starszych modelach Skody. Nic w tym złego, ponieważ to rewelacyjny w obsłudze system. Działa bardzo szybko i płynnie, a jakość obrazu potrafi ucieszyć oko. Mamy tu wszystko czego potrzeba, czyli nawigacja, Android Auto, Apple CarPlay, Mirror Link, cyfrowe radio DAB i rozbudowane funkcje zarządzania autem. To co jednak mi się nie podoba to panel klimatyzacji. A raczej to, że część funkcji jak dobór temperatury znajdziemy na panelu poniżej ekranu, co akurat jest na plus, ale na przykład siłę nadmuchu trzeba regulować z poziomu ekranu multimedialnego. Kolejnym według mnie minusem jest zamontowanie wyjść wyłącznie typu USB-C. Jest to standard, który co prawda pojawia się coraz częściej w nowych urządzeniach, ale Skoda zdecydowała się na niego zdecydowanie za wcześnie. Mamy aż 4 porty USB i żadnej nie jest klasycznym portem. Dla posiadaczy starszych urządzeń konieczna będzie przejściówka, lub nowy kabel.

Oczywiście w standardzie znajdą się klasyczne zegary analogowe. Tu jednak zainstalowano opcjonalne zegary cyfrowe. Nie jest to może coś, co musimy mieć w samochodzie, ale z pewnością uprzyjemnia jazdę. Przede wszystkim cyfrowe zegary są bardzo czytelne oraz mają kilka funkcjonalnych elementów. Jest możliwość ustawienia dużej mapy między zegarami (niestety tylko tej wbudowanej, nie uruchomimy tam np. map z Androida). Jest też tryb minimalistyczny, aby wyświetlać tylko prędkościomierz i żądane parametry auta. Jeśli ktoś obawia się, że nie będą czytelne np. w pełnym słońcu to tu też nie ma powodu. Nawet w takich warunkach są bardzo czytelne. Jedynie ich obsługa jest może odrobinę za bardzo rozbudowana, ze względu na mnogość funkcji. Ale takie rzeczy zawsze można ustawić przed jazdą. Czy warto do nich dopłacać? Jeśli chcemy podejść budżetowo do kupna auta to oczywiście nie. Jest to raczej gadżet, ale z pewnością atrakcyjny i w tym kontekście można zdecydować się na jego wybór.

Skoda nie zawodzi pod względem przestrzeni. Jest to jeden z największych aut w klasie małych crossoverów i czuć to już po otworzeniu drzwi. Ilość miejsca na nogi spokojnie wystarczy, aby przewieźć nawet wyższe osoby, a tylna kanapa bez problemu przewiezie nawet trzech dorosłych pasażerów. Może nie tak komfortowo jak w przypadku większych modeli Karoq czy Kamiq, ale z pewnością nie pasażerowie nie powinni czuć się jak sardynki. Kolejnym przykładem, że Kamiq to nie tylko miejski mały crossover, a auto, które przewiezie dorosłe osoby nawet na dłuższym dystansie to wysuwane z plecków foteli opcjonalne stoliki z uchwytami na napoje. W konsoli centralnej umieszczono nawiewy, za co również należą się brawa dla konstruktorów.

Zobacz również:   [TEST] Ford Mustang Bullitt

Bagażnik ma tutaj pojemność 400 litrów co oznacza, że jest całkiem pakowny. Przeszkadzać może dość spory próg załadunkowy i brak podwójnej podłogi, jednak Kamiq nadrabia właśnie przestronnością i przyjemnymi rozwiązaniami. Ciekawym gadżetem jest oświetlenie bagażnika z dwóch stron, z czego z jednej strony oświetlenie jest wyjmowane i może służyć jako latarka. Ponadto zamontowano tu solidne haczyki na siatki, jest wyjście 12V, a gaśnica, czy trójkąt ostrzegawczy również będą miały odpowiednie miejsce. Pod podłogą zapasowe koło dojazdowe znajdziemy w każdej wersji wyposażenia.

Podstawową jednostką Kamiqa jest 1-litrowy silnik benzynowy TSI. Pojemność silnika nie powinna dziwić, tym bardziej, że Skoda pakuje taką samą jednostkę w o wiele większej Octavii. W przypadku testowanego crossovera mały silnik potrafi być w zupełności wystarczający. Do dyspozycji jest tutaj 115 KM mocy maksymalnej i maksymalny moment obrotowy wynoszący 200 Nm. Silnik połączono z 7-biegową skrzynią automatyczną DSG i daje całkiem niezłe osiągi. Przyspieszenie do setki według producenta wynosi równie 10 sekund, czyli jedynie o 0.1 sekundy wolniej niż w przypadku skrzyni manualnej. Kamiq wydaje się być bardziej dynamiczny niż sugerują to suche dane. Dzięki naprawdę dobrej skrzyni DSG, mała Skoda jest naprawdę elastyczna, a Kamiq dobiera właściwe biegi nie tylko trafnie ale też bardzo szybko. Może odrobinę zbyt późno reaguje na nagłe wciśnięcie pedału przyspieszenia, a w trybie sportowym skrzyni, utrzymuje ciągle wyższe obroty. W większości przypadków moc Kamiqa będzie wystarczająca. Raczej unikałbym podstawowej, 95-konnej wersji, natomiast najmocniejszy 1,5 litrowy silnik o mocy 150 KM to więcej niż potrzeba na co dzień.

Zużycie paliwa jest przeciętnie duże i w dużej mierze zależy od stylu jazdy. Przy niższych prędkościach do 120 km/h będzie całkiem oszczędnie, natomiast przy prędkościach autostradowych i przy cięższej nodze w warunkach miejskich potrafi spalić więcej. Przy prędkości 120 km/h średnie zużycie paliwa wynosi 6,2 litra, natomiast przy prędkości 140 km/h średnie spalanie wyniesie już 7,8 litra na 100 km. Na drodze krajowej bez problemu możemy uzyskać wartości w okolicy 5 litrów, a w warunkach miejskich zużycie paliwa wynosi od 7 do 9 litrów w zależności od natężenia ruchu. Przy cięższej nodze wyniki będą oczywiście odpowiednio większe.

Nawet przy wyższych prędkościach wyciszenie kabiny jest zaskakująco dobre. Rozmowa podczas jazdy autostradą nie będzie uciążliwa. Kamiq nie jest zadziorny zarówno pod względem zawieszenia, jak i układu kierowniczego. Jest odrobinę bezpłciowy, ale wygodny podczas jazdy zarówno w warunkach miejskich jak i poza miastem. Jazda Kamiqiem jest komfortowa, a zawieszenie miękko wybiera nierówności. Może pojedyncze poprzeczne nierówności bywają mocniej odczuwalne. Skoda została wyposażona w aktywny tempomat, który dobrze radzi sobie z utrzymywaniem odstępu i rozpoznawaniem przeszkód. Asystent pasa ruchu równie celnie stara się utrzymywać auto po żądanym pasie, może trochę zbyt natarczywie zabrania nam przekroczenia linii. Poza tym nie ma do czego się przyczepić.

Kamiq swoją przestronnością mógłby celować o klasę wyżej. Cenowo również nie jest tanio, chociaż to jest już typowa przypadłość podwyższonych aut. Jednak uważam, że 115 tysięcy złotych, bo na tyle został wyceniony testowany egzemplarz z dodatkami to całkiem sporo. Zważywszy na to, że nie jest to najmocniejszy silnik, który możemy wybrać, a i lista wyposażenia też jeszcze nie jest zamknięta. Z drugiej strony, uważam, że mocniejsza odmiana 1 litrowej jednostki jest w stanie w zupełności wystarczyć do codziennego podróżowania i to nie tylko w mieście. Jeśli spędzamy dużo czasu w mieście to skrzynia DSG będzie idealnym wybawieniem, zwłaszcza, że współpracuje z tym silnikiem naprawdę dobrze. W tym segmencie trzeba trochę się wyróżnić i myślę, że Skoda zrobiła dobry krok w tym kierunku.

Leave a Reply