[TEST] Alfa Romeo Tonale 1.5 mHEV 160 KM Edizione Speciale

Do niedawna Alfa Romeo oferowała jedynie dwa modele, Giulię i Stelvio. Chociaż są to naprawdę fajne auta, w gamie brakowało modelu bardziej przystępnego i miejskiego. Włosi postawili na SUVa segmentu C, który jest niezwykle popularny. Na ten krok przyszło nam czekać długo, bo od zaprezentowania Tonale podczas salonu w Genewie w 2019 roku do jego premiery minęło 3 lata. Jako pierwszy model marki otrzymał silnik hybrydowy, w tym również hybrydę typu Plug-In.

Alfa Romeo zawsze cechowała się pięknymi liniami i w tym przypadku Włosi pokazali to po raz kolejny. Nadwozie może się podobać nawet najbardziej zagorzałemu przeciwnikowi podwyższonych aut. Tonale ma charakterystyczny, zadziorny nos, długą maskę i pięknie narysowane linie świateł zarówno z przodu jak i z tyłu. Grill, lusterka, progi i nadkola zostały polakierowane na czarno, a w czerwonym kolorze Alfa Red wygląda bardzo drapieżnie.

Wnętrze mocno skupia się na kierowcy, zegary są minimalistyczne i czytelne, a system inforozrywki nie przytłacza ilością informacji i jest intuicyjny. Najpotrzebniejsze funkcje mamy w zasięgu ręki, dopiero bardziej zaawansowane ustawienia wymagają trochę poszperania na ekranie. Tonale stara się nie rozpraszać kierowcy, ale jednocześnie cieszyć oko. Z tego co nie do końca mi się podoba to sterowanie klimatyzacją. Oczywiście są przyciski fizyczne, ale wszystko umieszczono w rzędzie pod ekranem, a korzystanie z niej i tak może wymagać dłuższego zastanowienia.

Deska rozdzielcza nawiązuje do innych modeli marki, ale została urozmaicona o bardziej śmiałe wykończenie. Widać to przede wszystkim na tunelu środkowym, ale również podświetlanej listwie deski rozdzielczej, która ma ciekawy kształt. Materiały są dobrej jakości, ale miejscami umieszczono twarde plastiki, zwłaszcza na tylnych boczkach drzwi. Miejsca jest tu sporo, wygodnie usiądzie nawet czwórka wyższych osób, bez narzekania na miejsce na nogi czy głowę. Bagażnik to również mocna strona Tonale. Pojemność wynosi 500 litrów, a po złożeniu kanapy 1550 litrów i płaska podłoga.

Pod maską testowanego Tonale mieści się miękka hybryda o pojemności 1.5 litra w mocniejszym 160 konnym wariancie. 48 woltowy silnik elektryczny generuje tutaj 20 KM, a łączny maksymalny moment obrotowy silnika wynosi 240 Nm. Mocy jest wystarczająco dużo do sprawnej jazdy i bezpiecznego wyprzedzania, jednak nie daje zbyt dużych emocji podczas jazdy. Tonale jest ociężałe, miewa ospałe reakcję na wciśnięcie pedału gazu, a siedmiobiegowa skrzynia automatyczna nie pracuje zbyt szybko. Od 0 do 100 km/h potrzebuje 8,8 sekundy. Szukając bardziej sportowych wrażeń trzeba dopłacić do wersji Plug-In i to niemało.

Zobacz również:   [TEST] 2016 Renault Megane IV 1.2 TCE 130 Bose

Dużo lepszym aspektem Tonale jest zawieszenie. To daje namiastkę sportowych wrażeń, samochód prowadzi się pewnie, a układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny. Można jedynie przyczepić się do zbyt mocnego działania układu wspomagania, chociaż w przypadku auta głównie do miasta może to być akurat jego zaletą. Dodatkowo przy spokojnej jeździe potrafi być oszczędny. Średnie zużycie paliwa podczas testu wyniosło nieco ponad 6 litrów, a układ hybrydowy pozwala na zejście w warunkach miejskich poniżej tej wartości. 

Za podstawowe Tonale trzeba wyłożyć co najmniej 160 tysięcy złotych. W tej cenie mamy do wyboru podstawowy silnik benzynowy o mocy 130 KM lub Diesla o tej samej mocy. Cena jest dość wysoka, ale konkurencyjna wśród modeli Premium w tym samym segmencie. Wyróżnia się przede wszystkim stylistyką i fajnym, sportowym zawieszeniem i całkiem przestronnym wnętrzem. Szkoda, że nawet mocny wariant miękkiej hybrydy nie daje lepszych wrażeń podczas bardziej żwawej jazdy, a najmocniejszy wariant z Hybrydą typu Plug-In kosztuje od aż 230 tysięcy złotych.

Leave a Reply