Jak pogodzić funkcjonalność z frajdą z jazdy? Kiedyś przepisem na to było rasowe kombi, które w mniej lub bardziej hardkorowych wersjach potrafiły sprostać wszelkim oczekiwaniom. Dziś kombi są wypierane przez SUVy, a co za tym idzie, szukając frajdy i przestrzeni potrzebny jest sportowy samochód z podwyższonym nadwoziem. Do takich aut należy Alfa Romeo Stelvio, która potrafi zaspokoić fantazje kierowców, będąc przy tym bardzo użyteczna. Włosi dla bardziej wymagających klientów stworzyło odmianę Quadrifoglio, natomiast testowana wersja Veloce jest czymś po środku. A przede wszystkim Stelvio stworzono z myślą o prawdziwych pasjonatach motoryzacji.
Chociaż Alfa Romeo podąża za trendami, tworząc SUVa Stelvio, a obecnie kolejnego Tonale, to robi to na swój, jak zawsze przewrotny sposób. W czasach, gdy wszyscy starają się stworzyć auta o jak największej zadziorności, wielu krzywiznach nadwozia lub krzykliwości związanej z ekscentryczną stylistyką, Alfa Romeo jest zupełnym przeciwieństwem. Linia nadwozia jest smukła nadając sporemu SUVowi niezwykłej lekkości. Tu warto wspomnieć, że spora część nadwozia została wykonana z aluminium, dzięki czemu Włoszka faktycznie stara się być lekka. Nadwozie ma już swoje lata, co wcale nie ujmuje Stelvio uroku. Kuracje odmładzające skutecznie pomogły zatuszować zmarszczki, a opcjonalne 21 calowe felgi Modale Dark potęgują wrażenia wizualne.
Jak już wspomniałem Alfa Romeo stara się iść własną ścieżką przy projektowaniu aut, co jest mocno odczuwalne we wnętrzu. Tu również dominuje klasyczna, elegancka deska rozdzielcza, która mocno kojarzy mi się z tymi z BMW sprzed dobrych kilku lat. Wszyscy, którzy nie lubią nowoczesnych, wystających tabletów i minimalistycznego podejścia do rozplanowania wnętrza znajdą tu swój azyl. Konserwatywne podejście do wnętrza z pewnością nadal znajdzie grono zwolenników. Ja chociaż lubię przyglądać się nowinkom technologicznym w aucie, tutaj tego nie potrzebowałem. Skupiłem się na czystej przyjemności z jazdy. Do tego dochodzi świetna jakość materiałów, które podkreślają, że mamy do czynienia z autem klasy Premium.
Pomimo liftingu odświeżającego Stelvio, zdecydowano się nadal pozostawić klasyczne, analogowe zegary, ze sporym ekranem komputera pokładowego po środku. Fani elektronicznych gadżetów nie będą zadowoleni. Ale po części to i dobrze. Stelvio każe skupić się na jeździe, a nie na wizualnych fajerwerkach na wyświetlaczu. To samo dotyczy ekranu głównego. Dopiero odświeżone Stelvio otrzymało możliwość dotykowego poruszania się po systemie multimedialnym. Ponadto nadal na tunelu środkowym mamy dżojstik, którym możemy operować systemem. Według mnie jest to dużo lepsze rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku Alfy Romeo, gdyż sam system działa o wiele płynniej za pomocą przycisków niż panelu dotykowego. Jeżdżąc palcem po ekranie zdarzają się spore lagi. Samo rozmieszczenie funkcji jest jak najbardziej na plus, szata graficzna cieszy oko, a zarazem jest dość funkcjonalnie. Pod ekranem pozostawiono klasyczny panel klimatyzacji, a jeszcze niżej wyjście 12V i USB. Te ostatnie wyglądają trochę jakby projektant o nich początkowo zapomniał, a później w pośpiechu znalazł dla nich miejsce spiesząc się na sjestę.
Przechodząc do aspektu ergonomii to jestem naprawdę zdumiony jak projektantowi udało się uzyskać tak sportową i spójną sylwetkę w tak dużym aucie. Rozstaw osi wynosi aż 2818 mm, a zaparkowany zajmuje niemal całe miejsce parkingowe. Oczywiście przekłada się to na naprawdę dobre gabaryty we wnętrzu. Bez problemu zmieści się czwórka dorosłych i wysokich osób, a piątemu pasażerowi, z pewnością może przeszkadzać ogromny tunel środkowy. Mimo to, miejsca nad głową, czy ilość miejsca na nogi (dla dwójki pasażerów tylnej kanapy) jest odpowiednia, by zapewnić komfort podróży. Do tego mamy bagażnik mieszczący aż 525 litrów pojemności, który jest świetnie przemyślany. Mamy foremną, prostokątną przestrzeń ładunkową, bez progu załadunkowego. Do tego mamy haczyki i elementy mocujące siatkę. Jest też niewielki schowek, a pod podwójną podłogą zestaw naprawczy z dodatkowym miejscem na drobiazgi. Subwoofer zestawu audio firmy Harman Kardon został również zagospodarowany w taki sposób, aby nie zajmował zbyt wiele miejsca przestrzeni ładunkowej.
Sercem Stelvio jest czterocylindrowa, turbodoładowana jednostka typu Twin Scroll, zapewniająca 280 KM i aż 400 Nm. Aluminiowa konstrukcja mocno redukuje masę pojazdu, tak samo jak wykonany z włókna węglowego wał napędowy. Dzięki czemu Stelvio jest najlżejszym autem w swojej klasie ważąc około 1600 kg. Do tego mamy automatyczną 8-stopniową skrzynię biegów, której tryb pracy wybieramy za pomocą pokrętła DNA. D – Dynamic, zapewnia największe możliwe osiągi. N – Neutral – do codziennej jazdy oraz A – Advanced Efficiency – by jak najbardziej zmniejszyć zużycie paliwa. Alfa Romeo Stelvio daje naprawdę świetne wrażenia z jazdy. Silnik ochoczo wkręca się na obroty, nie zwalniając przy zbliżającym się już czerwonym polu wyskalowanym od 6 tysięcy obrotów na minutę. Osiągnięcie pierwszej setki wymaga zaledwie 5,7 sekundy, a dzięki świetnej elastyczności, jesteśmy w stanie otrzymać świetne osiągi w każdym momencie. Największą wadą układu napędowego jest jedynie skrzynia biegów, która nie działa tutaj zbyt szybko nawet w trybie Dynamic.
Alfa Romeo Stelvio została stworzona do jazdy i to tu właśnie pokazuje swoje najlepsze oblicze. Niezależne, wielowahaczowe zawieszenie zapewnia świetną precyzję podczas jazdy. Rozkład masy jaki udało się tu uzyskać wynosi 50:50, co tylko potwierdza jak bardzo inżynierom zależało, by Stelvio było nastawione na odczucia z jazdy. Napęd na cztery koła Q4 w standardowych warunkach napędza w 100% tylną oś. W razie potrzeby, wspomaga kierowcę dołączając oś przednią. Układ kierowniczy niezwykle szybko reaguje na komunikaty kierowcy, a do pełnego skręcenia kół wystarczy jeden obrót kierownicą. Włoski SUV mocno absorbuje kierowcę w jazdę, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z krętymi drogami. Gdy jednak kierowcę dopadnie zmęczenie, nie zabrakło systemów wspomagających jazdę jak aktywny tempomat i utrzymanie samochodu w pasach. Zużycie paliwa wyniosło średnio 9 litrów. W mieście w zależności od stylu jazdy trzeba szykować się na zużycie między 9-13 litrów. Na trasie można zejść nawet do 6,5 litra na “setkę”, a prędkości na drogach szybkiego ruchu wynoszą od 8-10 litrów na 100 km w zależności od prędkości jazdy.
Stelvio w prezentowanej wersji Veloce kosztuje około 320 tysięcy złotych. Z pewnością nie jest to samochód dla każdego, ale z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy czerpią przyjemność z jazdy. Stelvio pomimo tego, że jest SUVem, mocno angażuje kierowcę, dzięki czemu nie ma potrzeby skupiać się na gadżetach, a zachęca do poznawania każdego zakrętu na nowo. Precyzyjny układ kierowniczy i niesamowity rozkład masy w połączeniu z napędem nastawionym na napędzanie tylnej osi sprawia, że można pozwolić sobie na nieco więcej. Niestety wersja Veloce nie pozwala na wyłączenie systemu ESP, a nieco powolna skrzynia biegów pozostawia niedosyt. Wszystko to zostało zapakowane w bardzo przestronne i przemyślane wnętrze, które pozwoli nawet na dalsze rodzinne podróże z załadowanym po brzegi bagażnikiem.